2015-06-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nie wszystkie banki to złodzieje! (czytano: 670 razy)
Po tym jak prawie wygrałam (chłopak z numerem dziewczyny wygryzł mnie z podium, haha) pierwszą edycję i nie wzięłam udziału w drugiej powróciłam na start Biegu Fair Play w jego trzeciej edycji. W sumie głupio było nie wystartować, kiedy jeździmy nie raz na drugi koniec Polski a ten bieg u nas za krzakiem dosłownie - na start przybiegamy z domu :) Bieg Fair Play jest fantastyczną inicjatywą charytatywną Getin Noble Banku i przyjaciół, gdzie za każdego biegacza na mecie Zarząd banku płaci pieniążki na sfinansowanie leczenia chorych dzieciaków. Widać nie wszystkie banki to zdziercy i złodzieje jak głosi obiegowa opinia. Są i tacy co gotowi są oddać innym. Każde 5 kilometrów to 15 zł dla Antosia, Szymona i Bartka, na leczenie i rehabilitację. Bieg rokrocznie odbywa się równocześnie w trzech miastach - Katowice, Warszawa, Wrocław - na jednakowym dystansie i zasadach, za każdym razem odbiorcy są określeni, scharakteryzowani, w miarę możliwości są na miejscu imprezy. Widzisz komu pomagasz i wiesz, że Twój wysiłek nie idzie na marne. Kasa nie płynie na wirtualne konta wirtualnych podmiotów ale do żywych, kochanych małych ludzi. Co więcej my biegacze nie musimy opróżniać własnych kieszeni, wystarczy wystartować i ukończyć bieg, wpisowego nie ma. Bank bierze koszty na siebie. Widać, że jeśli się chce to można...
A startują różni ludzie - biegacze i nie-biegacze. Widać, że dla wielu to pierwsze starty a dystans 5 km stanowi nie lada wyzwanie. Ale wszyscy kończą bieg by w ten sposób dorzucić swój udział do puli.
Organizacyjnie impreza również jest ogarnięta jak należy a nad wszystkim czuwa znany w biegowym środowisku (zwłaszcza u nas na Śląsku) Pan August Jakubik, który przez ostatnich wiele miesięcy co środę prowadził treningi przygotowawcze do tego właśnie startu. Szalenie pozytywny człowiek z bardzo ciekawą historią i wigorem większym niż niejeden dwudziestolatek. Jeśli komuś brak motywacji - tacy właśnie ludzie powinni ją stanowić. A z rzeczy namacalnych - są koszulki, są fajne medale, nagrody dla najlepszych, poczęstunek na mecie (w wersji mięsnej i wege) - wszystko co dobra impreza powinna zapewniać.
Jedyne co nam doskwierało to upał - ale na ten rady nie ma, można by próbować przesunąć godzinę startu ale zawsze komuś będzie za wcześnie, za późno, nie w porę. Startowaliśmy punktulanie o 13 w pełnym słońcu, było ciężko ale daliśmy radę. Brawo my! Mój czas na mecie 00:24:52, pierwszy km w żółwim tempie potem już ciągle poniżej 5 min/km.
To wydarzenie dało też okazję do kilku bardzo niespodziewanych spotkań. Jak to mówią góra z górą się nie zejdzie a człowiek z człowiekiem.... zbiegnie? ;)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |