Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [17]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
rotka
Pamiętnik internetowy
Beskidzkie klimaty

Ewa
Urodzony: 1966-10-27
Miejsce zamieszkania: Bielsko-Biała
11 / 20


2013-05-10

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Rozważania po maratonie (czytano: 1232 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.ewa.wolny.pl/?p=236



Po pierwszym zachwycie przebiegnięcia maratonu w czasie 4:09:47, zaczęły mnie jednak nachodzić myśli, dlaczego nie udało się mimo wszystko "wykręcić" czasu 4:00:00 ?
Wg kalulatorów powinnam dać radę, bo moje rezultaty z tego roku na 10-siątkach były ok. 52 minut, a czas Półmaratonu Żywieckiego 1:57:24 (trasa pagórkowata).

No cóż kalkulatory są jakimś tylko zasymulowaniem szacowanego wyniku, no i napewno nie uwzględniają wieku. No i nie biegam od zawsze, tylko zaczęłam truchtanie niecałe 4 lata temu.

Pewnie na to złożyło się wiele kwestii:
- za mały kilometraż,
- za mało pracy nad prędkością,
- za mało ćwiczeń ogólnorozwojowych.

Chociaż starałam się w tym roku wzbogacić moje treningi - po 1 godzinie w tygodniu (trening interwałowy, spinning, sztangi).

Może też chodzi o sposób zasilania się na trasie maratonu. Zjadłam kilka kawałków bananów, 1 kostkę cukru oraz popijałam izotonikiem i wodą. Nie jadłam żadnych żeli.

Wiem, że nie jestem typem biegacza szybkościowego, raczej wytrzymałościowego, ale lubię gdy jednak uda mi się uzyskać poprawę wyników.

Więcej o moich przygotowaniach do maratonu na blogu
http://www.ewa.wolny.pl/?p=236


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Kaja1210 (2013-05-11,19:51): Właśnie, mnie też dopada podobne pytanie. Dałam z siebie dużo na treningach, a wynik w Dębnie był dużo gorszy od założonego, Kraków poprawiłam ale też gorzej niż założenia treningowe. U mnie to chyba było przetrenowanie i zbyt szybko założony progres. W Krakowie mocno wiało, przynajmniej na mnie :) a to może pogorszyć wynik o ok. 7%. Być może to właśnie spowodowało, że biegłaś dłużej niż planowałaś?
rotka (2013-05-11,20:49): Może faktycznie wiatr też odegrał rolę niechlubną. Zastanawiam się też nad początkowymi kilometrami, kiedy to chcąc utrzymać tempo, trochę szarpałam. W grupie na 4:00:00 było naprawdę ciasno i na wąskich fragmentach prędkość spadała drastycznie, a potem musiałam to nadrobić
jacdzi (2013-05-12,23:00): 4:09 to lepij ode mnie, ja do Twoich " za alo" dodac powinienem: za malo dlugich wybiegan!
rotka (2013-05-13,11:11): Wiesz Jacek jak to jest, ciągle by się się chciało więcej :) I jest to oczywiście dobre, bo mobilizuje człowieka do aktywności. Ale zdaję sobie sprawę, że np. w następnym maratonie może mi pójść nawet gorzej niż w pierwszym (taki ich urok) i wtedy muszę pamiętać, że biegam dla przyjemności, a nie dla bicia kolejnych życiówek. Szczególnie, że mój organizm będzie potrzebował coraz więcej czasu na dojście do określonego wyniku, a potem regenerację.







 Ostatnio zalogowani
orfeusz1
01:01
camillo88kg
00:14
przemcio33
23:50
fit_ania
23:47
conditor
23:28
janeta75
23:27
andreas07
23:20
witold.ludwa@op.pl
23:08
arco75
23:02
grzedym
22:46
hajfi1971
22:44
Januszz
22:32
Fred53
22:22
stanlej
22:16
romelos
21:47
jaro kociewie
21:42
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |