2012-11-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kartka z biegowego dziennika... (czytano: 357 razy)
sobota 17 listopad 2012 - 10.6 km
Byłem totalnie zmęczony i niewyspany kiedy zacz±łem swój popołudniowy jogging.Od 2 w nocy na nogach po 4 godzinach snu i 9,5 godz.spędzonych w pracy za sterem tramwaju sprawiły że biegło się wyj±tkowo ciężko,oj bardzo ciężko.Ale postanowiłem sobie,że choćbym nie wiem co ale t± dyszkę muszę przebiec i nie ma że boli.Ambicja to jest to co działa cały czas bez zarzutu.Gorzej jest z moj± biegow± form±,która mówi±c delikatnie wpadła w mały kryzys.Skończył się okres kiedy miesięcznie robiłem po prawie 200 km i zacz±ł się kolejny etap mojej biegowej przygody kiedy to biegam po ok 130 km miesięcznie.Wiem że nie mogę biegać 2000 km co roku,bo jestem na to szczerze mówi±c za słabym biegaczem.W tym roku wyjdzie ok 1800 km.Nie traktuję tego zbyt ambicjonalnie,raczej jako dobr± rozrywkę i odskocznię od codziennego życia.Pewnych rzeczy już nie jestem w stanie przeskoczyć,ale mam cały czas duży entuzjazm i rado¶ć.W zdrowym ciele zdrowy duch...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu henryko48 (2012-11-17,22:28): Mariusz spokojnie,trzeba troche przystopowac,teraz taki nieciekawy czas,zimno,ponuro,ja tez troche odpuscilem,pozdrawiam. Marysieńka (2012-11-18,08:36): Ja chwilowo wzięłam urlop...od biegania....muszę zatęsknić, a wówczas "zaszaleję" :))) mariusz67 (2012-11-18,09:22): Macie rację mały "urlopik" biegowy na pewno się przyda-pozdrawiam serdecznie:)
|