2012-10-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Ale było fajnie (czytano: 1366 razy)
dzień ponury od rana, mżawka, a ja ze znajomą , którą mam w przyjaciołach , przyjechała do mnie na wieś z Krakowa wraz ze swoją koleżanką, i wybrałyśmy się na " TRUCHCIK"....tak się nam dobrze truchtało i zrobiłyśmy 8 km.... a jak się witałyśmy, ojej....no i zadzwoniła , że już czeka u nas pod domem kultury, tam chciała samochód zostawić i brać się zaraz do truchtania, ale....ja raczej byłam tego zdania , by podjechać pół km pod mój dom i k/niego auto zostawić, no i tak zrobiła... od samego domu zaczęłyśmy truchtać, wesoło się śmiać, bez zmęczenia rozmawiając i mimo mżawki ładnie czas upłynął.... potem weszły ze mną do domu , by się przebrać i napiłyśmy się coś ciepłego, pośmiały i na koniec zrobiły zdjęcie no ale w domu...ale szkoda, że mi na myśl nie przyszło, by zdjęcie zrobić jak zaczęłyśmy spod domu biec, czyli takie na sportowo, byłoby ładne, bardzo kolorowe, bo jedna miała biało-czerwoną wiatrówkę...chcecie zobaczyć, która to była, to proszę wejść w moich przyjaciół w wizytówce, jest podpisana Te_Renia.....pochwaliłam się tym do innej znajomej, napisała mi,żebym dodała zdjęcie... Hej, Te_Renia no i Ania...wesoło było? ...oglądały me puchary, i medale, jeden się im spodobał i zrobiła Ania zdjęcie tego medalu z obu stron, że może wykonają coś u niej podobnego na bieg w kwietniu, na który już mnie zapraszała, że ona go z drugim panem organizuje...ale....ja się zaczęłam śmiać, że jak przybiegnę ostatnia, to niech zrobią coś takiego jak mam wygrawerowane na jednym pucharze... bo byłam na jednym biegu obdarowana nim, jako najstarsza uczestniczka, no i najstarszy mężczyzna też...było to w górach i niesamowity upał....uwierzcie, ale było to dla mnie zaskoczeniem, że tam dają w taki sposób puchary, jako najstarszym biegaczom... bo jadąc tam wcale niczego się nie spodziewałam, a tu jednak ucieszona stanęłam na podium w ten piękny sposób, no ale dzięki tylko organizatorom...a to była Limanowa...wspaniała tam atmosfera i organizator... tak jak dziś właśnie na truchcie co przyjechała Te_Renia z Anią...hej, dzięki Wam za przyjazd, osobiste poznanie się i trucht ze mną...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Truskawa (2012-10-23,18:19): Taki to miałyście dzisiaj wesoły babiniec :) ona (2012-10-23,18:52): no było fajnie mimo pochmurnej pogody i mżawki...jak to miło z młodszymi pobiegać i pomagać sobie w tym , by dodać otuchy początkującemu Te_Renia (2012-10-23,20:44): Dzięki, za gościnę :) Ja też uważam, że to był wspaniały pomysł na to nasze truchtanie. Jak trzy słoneczka przebierały nóżkami, mżawka szansy nie miała! Zresztą najważniejsze, że się dobrze bawiłyśmy. Pozdrawiam i życzę dalszej wytrwałości w bieganiu. ona (2012-10-23,21:41): ale myślę, że nieraz tu u mnie się pojawicie, wtedy pobiegniemy może do puszczy, zrobimy 12 km...
|