2012-09-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 30.Hasco-lek Wroclaw Maraton (czytano: 405 razy)
Moja przygoda z Maratonem Wroclawskim rozpoczela sie na lotnisku w Gdansku malym falstartem,samolot Eurolotu opozniony o ponad 3godz,trudno trzeba czekac,okolo polnocy z piatku na sobote laduje we Wroclawiu.
Szybko na kwatere,trzeba sie wyspac,rano pobudka i ruszam na zwiedzanie Wroclawia,piekny rynek,sliczne miasto,dobra pogoda,jem dobry obiad ,poznym popoludniem udaje sie na Stadion Olimpijski po odbior pakietu startowego,wszystko zalatwione szybko,bez kolejek,bez stresow,troche czasu spedzam na stadionie,sa stoiska sportowe,rozne ciekawe rzeczy,kupuje zele firmy Enervit.Wracam na kwatere,trzeba odpoczac przed jutrzejszym wyzwaniem.Budze sie 6,30 sniadanko,prysznic,sprawdzam czy wszystko zabralem i ruszam w droge na miejsce startu.
Na miejscu jestem okolo 8-mej,przebieram sie,oddaje rzeczy do depozytu,lekka rozgrzewka,rozciaganie,pogoda do biegania jest dobra.Ustawiam sie w strefie na 4godz.Punktualnie o 9-tej ruszamy,po przekroczeniu linii startu uruchamiam Garmina i biegne sobie spokojnie swoim tempem,czuje sie bardzo dobrze,po 2,5km pierwszy punkt z napojami i tak co 2,5km.
Po 10km mam czas okolo 56min,nie jest zle,trasa bardzo fajna.20km czuc lekkie zmeczenie w nogach,biegne spokojnie dalej,utrzymuje wyznaczone tempo,regularnie na punktach pije wode i posilam sie swoim zelem,nadchodzi 30km,jeszcze tyle nie przebieglem,czuje sie dobrze i mysle sobie ze dam rade przebiec w okolo 4godz,niestety przychodzi33-34km i zaczynaja sie skorcze w lydkach,skonczylo sie marzenie o dobrym jak dla mnie wyniku,zaczela sie walka o przetrwanie o dobiegniecie,dojscie do mety,troche biegu,marsz.Istna mordega,2km przed meta podlaczam sie do pewnej pani mlodszej ode mnie,biegniemy razem,w pewnym momencie znowu czuje skorcz,chce stanac,biegaczka mowi mi nie pekaj,biegniemy dalej,ja jej slucham i dobiegam bez zatrzymanki do mety,czas 4godz 30min nie powala,ale to moj pierwszy i mam nadzieje nie ostatni Maraton.
W poniedzialek do domu i znowu opozniony samolot Eurolotu,tym razem o 1godz 30min...Nie za ciekawy ten Eurolot.Co do organizacji maratonu,nie mam zadnych zastrzezen.Przygoda z Wroclawiem zostala zakonczona.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu milus (2012-09-18,16:15): No,moje wielkie gratulacje,przetarłe¶ to co zamierzałe¶ i o to chodzi,a przy okazji z korzystam z Twoich do¶wiadczeń i ukończę mój pierwszy maraton na wiosnę przyszłego roku.pozdrawiam henryko48 (2012-09-18,16:20): Dzieki Tadziu,na pewno dasz rade,pozdrawiam. jacdzi (2012-09-18,20:37): Jestes maratonczykiem!!!! A 4h30" to nie jest zly czas dla "Panow w naszym wieku". Piotr Fitek (2012-09-18,20:47): gratulacje za maraton :)doping słowny współtowarzyszy biegowych potrafi działać cuda :)
ps. eurolot nie popisał się z tymi opóĽnieniami henryko48 (2012-09-19,11:17): Dzieki bardzo za gratulacje,teraz sie regeneruje,nozki powoli przestaja bolec,pozdrawiam.
|