2012-07-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Pokonanie największego wroga - własnej psychiki... (czytano: 1643 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=sNAqRAtTex0&feature=related
Pokonywanie siebie to wspaniałe uczucie. To, co jeszcze przed chwilą wydawało się nam nieosiągalne i nie miało żadnej racji bytu, nagle znajduje się w zasięgu ręki! I jest to tylko i wyłącznie nasza zasługa, możemy być wtedy dumni z siebie, z tego, czego właśnie udało się nam dokonać!
Wczorajszym popołudniem wybrałam się na bieganie z tatą i bratem naszą trasą liczącą 7 km – 3.5 km „do asfaltu” i z powrotem. Kiedyś bardzo lubiłam tam biegać, jest to droga poboczna, tartanowa, samochody rzadko tam jeżdżą, malownicza okolica, kilka ładnych domków… Ale od pewnego czasu stała się dla mnie zbyt monotonna, dlatego wolę biegać po mieście (no dobra, miasteczku:)) z siostrą :)
Już od początku czułam się źle. Po 500m złapała mnie kolka, co ostatnimi czasy zdarza mi się niestety dość często. Po 1.5km poczułam znajomy ból w obojczyku, który nawiedzał mnie już kilka razy wcześniej, oczywiście całkiem nieproszony. Był nieznośny, nieustający i bardzo upierdliwy. Próbowałam się go pozbyć, jakoś rozruszać, ale to na nic. Ból zamiast ustępować, nasilał się coraz bardziej. Mimo, że tego dnia pogoda wcale nie była przyjemna, to nagle, jak na złość, wyszło słońce, które prażyło mnie niemiłosiernie. W jednej chwili poczułam się tak, jakby ktoś wsadził mnie do piekarnika rozgrzanego do 250*C. Z kroku na krok, z oddechu na oddech czułam się coraz to gorzej. Tak bardzo chciałam stanąć, doprowadzić oddech do porządku i rozmasować ten nieszczęsny obojczyk, ale pomyślałam sobie, że potem będę tego żałować. Zrozumiałam, że jeśli poddam się teraz, to żadnym problemem nie będzie, aby znów poddać się następnym razem i kolejnym i kolejnym… Trzeba być silnym i zdeterminowanym, nie poddawać się w tak łatwy sposób!
Ścisnęłam pośladki, ściągnęłam koszulkę parzącą mnie niczym ogień, wzięłam głęboki oddech, w duchu zaśpiewałam motyw z Rockiego „Never surrender” i przyspieszyłam, bo tata zawsze powtarza „jeśli nie masz już siły, to przyspiesz”. Zrobiłam więc to i biegłam dalej przed siebie, nie myśląc o słońcu, o bólu obojczyka, o kolce, o swędzącym bąblu na palcu lewej stopie, o włosach, które nieznośnie drażniły mnie po szyi… Co z tego!? Przecież to normalne, że życie nie jest usłane różami i zawsze napotykamy na drodze jakieś przeciwności, ale to właśnie one budują nasz charakter, tworzą osobowość, uodparniają na przyszłość… Bo życie to nie tylko słońce i tęcza! Ale także ciężka praca, krew, pot i łzy!
I poprzez takie małe rzeczy, jak 7-kilometrowy trening w niesprzyjających warunkach fizycznych i atmosferycznych można to pojąć…
Ostatni akapit tego wpisu przeznaczam dla mojej siostry, która stoi na rozdrożu (Y) i nie wie, jaką drogę obrać. Znów posłużę się Rockim. Never surrender, Wera! Przypomnij sobie swoją moc i siłę podczas GPS, podczas biegu w Bolewicach, podczas gdy Ciebie, Piotrka i Endżisa prawie zaatakował byk, podczas każdej chwili, kiedy wydawało się, że już nie możesz – wtedy udało Ci się przetrwać i takie samo zadanie czeka Cię dziś! Nie jutro, nie pojutrze, nie za tydzień! Tutaj i TERAZ! Dzisiaj! :)
Na zdjęciu: odpoczynek po wczorajszej siódemce. :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Przemes6 (2012-07-16,19:44): Pozostaje mi tylko bacznie obserwować Twój rozwój i sprawdzać Twoje coraz lepsze wyniki biegowe.Liczę już niedługo,że sprawisz mi przyjemność i pokażesz na co Cię stać.Bo w końcu z taką walecznością jaką masz można tylko jedno-zwyciężać :D Pozdrawiam
P.S. Pamiętaj,że maraton na 3:30 każdego dnia jest bliżej i bliżej aż obudzimy się oboje na starcie :) doogi (2012-07-17,13:58): cytując magiczną piosenkę: "Tylu już przegrało bo zabiła ich słabość, Ty wśród nich wyciągasz dłoń po wygraną" :] snipster (2012-07-17,16:18): brawo, że się nie poddałaś :) wiesz, że tak samo myślę na treningach ;) Werq (2012-07-18,08:11): Honda...siła i moc:) goldi73 (2012-10-06,14:12): Honorato:) zaskakuje mnie dojrzałość w tak młodym wieku, będę się bacznie przyglądał:)
|