2012-07-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| kontuzja (czytano: 253 razy)
No i mnie dopadło...i pomysleć,że nie w trakcie biegu czy po...ale przy marszu...skręcenie lewego stawu skokowego.Na szczęscie pierwszego stopnia i obyło się bez gipsu,ale zostałam unieruchomiona w domu...Dla mnie to koszmar...jestem osoba bardzo aktywn± zarówno zawodowo jak i prywatnie a tu masz babo placek i se go jedz w domu!!!Imam się już czynno¶ci na które nigdy nie miałam czasu ni ochoty oby nie mysleć,że na razie jak±kolwiek aktywno¶ć biegow± mam z głowy na pewno na tydzień albo i dłużej...a tu miałam jechać na półmaraton księzycowy...plany...i tak czasem biora w łeb!Na szczę¶cie pociesza mnie my¶l,że za dwa tygodnie wyjeżdżam na Mazury i nadrobię zaległo¶ci kondycyjne z nawi±zk±...
Własciwie dobrze jest tak się zatrzymać...popatrzeć z innej perspektywy na własne zycie,otoczenie,ludzi z którymi dzielimy każdy dzień...wła¶nie...mój m±ż zaczyna biegać...na razie niesmiało po 4 km dziennie,ale co wazne systematycznie i całkowicie bez mojej zachety...no zobaczymy jak to będzie...na razie wolę nie zapeszać:)))
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora jacdzi (2012-07-03,15:31): Bieganie zaraza. Masz meza na sumieniu.
|