2012-01-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| To mi się spodobało: "kielecki dworzec" (czytano: 1458 razy)
Rzeczywi¶cie wieje okropnie. Nogi mi ten wietrzysko pl±tał i rzucało mn± jak robotnikiem budowlanym po wypłacie, kiedy wbiegałam na otwarty teren i jeszcze ten deszcz, chwilami to jak prysznic był. Ale kilka kilometrów zrobione i w tym dwa podbiegi takie nieĽle daj±ce w ko¶ć.Smuty zostały tam jeszcze i pewnie w dobrym nastroju pójdę spać ;)Tego mi trzeba!
Być w wielkiej rodzinie biegaczy i czerpać rado¶ć z biegania. No, ale żeby móc biec pomiędzy innymi trzeba trochę w samotno¶ci poczłapać, aby potem nie zostać za daleko z tyłu. Lubię atmosferę zawodów, tych małych naszych lokalnych i tych z tysi±cami biegaczy. Jest w tym co¶ fascynuj±cego. Tam chce się być i biec razem z innymi nie tylko ¶cigać się i po biegu te relacje jak było. Kto¶ poprawił czas, inny życiówkę nabiegał komu¶ się ciężko biegło ale wszyscy rado¶ni. To mi się udziela i taka wesoła wracam.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Henryk W. (2012-01-12,21:31): Racja z tym bieganiem na zawodach. Ważny kontakt z innymi:)
|