2011-11-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Gdynia (czytano: 1667 razy)
A miało być tak pięknie!
Nastawiałem się na Gdynie bardzo pozytywnie. Miał to być bieg zamykaj±cy mój pierwszy sezon dlatego chciałem powalczyć o życiówkę. Miałem spotkać się ze znajomymi i miałem poznać nowych. A tu, jak to w życiu często bywa, klapa po cało¶ci. W nocy przed biegiem zaczęło mn± telepać tak jak bym miał temperaturę. Do południa było mi niedobrze i jeszcze na koniec rewolucja żoł±dkowa, która skończyła się w pozycji siedz±cej w osamotnieniu. Już wtedy wiedziałem, że o życiówce mogę zapomnieć. To cud, że w ogóle dojechałem na start. Do 5 km nawet jako¶ dobrze mi się biegło, ale dalej to już tylko walczyłem o ukończenie. Po biegu miałem tylko ochotę na gor±c± k±piel i po angielsku zawin±łem się do domu. Jak na ironię losu, na drugi dzień czułem się już dobrze i nic mi nie było.
No niestety, nie zawsze nam tak wychodzi jak mamy zaplanowane. Ze szkoły sobie przypomniałem takie fajne powiedzenie: "Deus Ridens-Bóg ¶miej±cy się".
Teraz tylko zostaje szybko zapomnieć o tym co złe, przeżyć zimę i ostro zacz±ć nowy sezon, który zapewne przyniesie dużo nowych wrażeń i do¶wiadczeń.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |