2011-11-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Warszawa a Poznań - subiektywnie - a co! (czytano: 517 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.tduszynski.eu.interia.pl
Warszawa a Poznań - subiektywnie - a co! Ostatnio poczytałem trochę artykułów biegaczy na temat różnic pomiędzy Poznaniem a Warszaw±. Uwielbiam statystyki i momo że sporo czasu zabrało mi rozeznanie się w tablekach, to jednak nie był to czas stracony.
Jako że biegłem w obu maratonach, choć na przestrzeni roku, to i ja postanowiłem je porównać. Nie jest to ogólny wyznacznik, to subiektywna ocena begacza amatora. Każdy kto brał udział w tych zawodach może je inaczej oceniać, ba może się ze mna nie zgadzać... Pojedynków biegowych nie przyjmuję, zastrzegam, gdyby kto¶ poczuł się urażony (z Warszawy lub Poznania) i wyzwał mnie na biegowy pojedynek ;) Hmmm chociaż to ciekawe by było.
Do rzeczy!
Poznań biegłem rok temu. W tym roku ukonczyłem Warszawę.
Poznań był moim drugim maratonem.
POZNAŃ
1) Pogoda lekko mroĽna, taka jak± lubię, w trakcie biegu już całkiem ciepło, ale rze¶ko!
2) Dwie pętle - co uważam za atut Poznania i szybszego biegania! Po pierwszej pętli znałem punkty orientacyjne, wiedziałem ile miałem do mety, mogłem to "zwizualizować" a to wazne dla takiego amatora jak ja. Czułem się pewniej, kilometry nie wydłużyły mi się w ten sposób. Amatorom więc polecam maratony z przynajmniej dwiema pętlami. Biegnie się w ten sposób szybciej, nie ma tego momentu w którym pytamy sami siebie i okolicznych biegaczy - "DALEKO JESZCZE?".
3) Oprawa muzyczna na trasie. Biegam bez ipoda - nigdy nie miałem takiego wspomagacza przy sobie. Ale tutaj na każdym niemal przystanku, każdej wysepce ktos grał, zespół, dj, facet na tr±bce, nawet jaki¶ dzieciak na nerwach swojej mamie. To niesie, w tych momentach czułem, że mam więcej siły. To wspomagacz, który pozwala na walkę z samym sob±.
4) Miasto - trasa zwarta, dobra droga, nie ma licznych zakrętów. Ważne, nie biega się od krawężnika do krawężnika byle skrócić dystans o kilka metrów.
5) przyziemne sprawy - po biegu - bez problemów można było wzi±ć prysznic, zje¶ć co¶. Malta daje duże możliwo¶ci.
CZAS: 4:04:05 netto. Zważywszy na to, że nastawiałem się na 4:15 było całkiem nieĽle. Na trasie nie miałem kryzysu. Zabrakło mi, żeby zej¶ć poniżej czwórki, ale nie uwierzyłem wczesniej we własne siły :) Dwa tygodnie przed maratonem przbeiegłem półmaraton 1:43:43.
WARSZAWA
1) Pogoda. Rano mroĽno, to co lubię. Pózniej na trasie zrobiło się wręcz upalnie. Ci którzy ukonczyli maraton w czasie około 3 godzin nie zdołali tego poczuć. Nagły skok temperatury nast±pił własnie w tym momencie. Pogoda oczywiscie niezależna od organizatorów, piszę raczej o jej wpływie na biegaczy. Przynajmniej na mnie. Przeciez to subiektywna ocena ;) Dla mnie temperatura jest zabójcza, piję wodę, izotoniki i... jakbym się niczego nie napił. Mam 188 cm wzrostu, ważę hmmm sporo. Może to miało tez taki wpływ?
2) Bez pętli. Trasa był monotonna, męcz±ca, przez chwile miałem wrażenie, że wogóle nie biegam w Warszawie. Dla mnie była to mordęga. Tutaj niew±tpliwie Poznań z dwiema pętlami i biegiem w centrum był lepszy.
3) Atmosfera biegu. Poczatek był zachęcaj±cy, kapela, fajnie grała... mało tego było. Nie chodzi o moje wymagania, nie po to przecież biegam, żeby mi wszyscy co 5 metrów grali Kankana. Piszę tylko o tym co niesie, pomaga w biegu. Tego w Warszawie z nielicznymi, choć chlubnymi wyjatkami, zabrakło.
4) trasa... pisałem już. Liczne roboty drgowe w Warszawie spowodowały zmianę trasy... naprawdę my¶lałem w pewnym momencie, że będziemy biegli do Łodzi. To były męki, trasa wydłużyła mi się w pod¶wiadomo¶ci chyba ze trzy razy.
5)Po biegu chińska zupka, jak na wpisowe tragedia. Z dodatkowymi ułatwieniami dla biegaczy - lipa. Oceniam Warszawę jako bieg komercyjny - dla sponsorów i organizatorów, mało biegaczolubny. Ale to inna historia.
W połowie trasy w Warszawie złapałem kontuzję. Bolesn±, skutki odczuwam do dzisiaj. Jednak ukończyłem bieg, mimo że z czasem pół godziny gorszym od Poznania.
Czy Poznań więc czy Warszawa była szybsza? Wiele przemawia za Poznaniem. Amatorom go polecam. Mi trudno to ocenić do końca... W Poznaniu mnie niosło... i atmosfera i kibice i buty :) Ale pewnie każdy będzie miał inne odczucia :) Miłego biegania i w Wawie i Poznaniu!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |