2011-04-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| maraton Dębno (czytano: 685 razy)
Na półmaratonie w Poznaniu szału nie było. Więc Dębno postanowiłem przebiec w miarę spokojnie, najlepiej w 1 zakresie i biec na złamanie 4 godzin. Biegli¶my w sporej, bardzo sympatycznej grupie 4-łamaczy, niektórzy biegli treningowo, dla innych miała to być życiówka. Na 1 kilometrze udaję się do tojki na sikanko, gdy wychodzę okazuję się, że biegnę na samym końcu. Troszkę przy¶pieszam, na 4 kilometrze biegnę już w swojej grupce.
Każdy kolejny kilometr zgodnie z założeniami, równiutko po 5’41” i bez nadmiernego wysiłku. Dla mnie w bieganiu maratonów najważniejsze s± wybiegania 30-35 km, których to niestety mi zabrakło, na 35 km czuję już zmęczenie i pieczenie czterogłowych, grupka się rozpada, niektórzy przy¶pieszaj± inni zwalniaj± Ja staram się trzymać zakładane tempo i do mety dobiegam w 3:59:30. Super maraton, super impreza. Szczególne słowa uznania należ± się obsłudze pomaratońskiej, czułem się jak w hotelu *****. Przed startem zastanawiałem się czy nie pobiec na 3:50 i dobrze, że z tego zrezygnowałem, było by bardzo cieżko i raczej było by to niemożliwe do zrealizowania.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Ewka (2011-04-11,12:38): Ale i tak ¶wietnie pobiegłe¶.
Gratuluję!!!!!!!!!!! justyna00 (2011-04-11,12:55): Gratuluję wytrwało¶ci i dzięki za wsparcie na trasie:))) To co teraz łamiemy życiówkę we Wrocławiu???? Marfackib (2011-04-11,13:35): No nie wiem.... kto kogo wspierał. Dzięki za miłe towarzystwo na trasie. A życióweczka raczej nie we Wrocławiu... może Poznań ?? piter82 (2011-04-11,15:44): gratulacje :-) marinero (2011-04-11,23:53): Gratki Marek!
Ma, nadzieję że wystartujesz w IM w Szczecinie, bo jako¶ w Dębnie nie było nam dane się spotkać :-(
|