2010-11-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Spotkanie z Maratończykiem (czytano: 409 razy)
Był mglisty, dżdżysty poranek. Autobus linii 27. Wsiadam i widzę, że kto¶ mi się spod kapelusza kłania. To Profesor! Niezwykle wymagaj±cy, błyskotliwy i ekscentryczny. Sportowiec. Dzięki niemu zaczęłam wła¶nie studiować także ten kierunek.
- Panie Profesorze! Poznał mnie Pan!
- Jakże mógłbym nie poznać! (minęło prawie 20 lat...). A co pani teraz robi?
- A, z patologi± się zadaję...
- Acha, ciężka praca..
- Noo, czasem brak mi kontaktu z kim¶ inteligentnym inaczej.
- To może zrobi Pani doktorat u nas? (????)
- ??? A wie Pan, że jeste¶my w Tym samym Klubie?
- Tak? Jakim?
- Maratońskim!
- No, tak... Od dwóch lat nie biegam. Kolana. Osiem lat startowałem. Jaka szkoda, że się nie po¶cigamy...
- Tak. Szkoda. Bo ja zaczęłam wła¶nie dwa lata temu.
.... ITD trwała rozmowa o bieganiu. Z Profesorem! W życiu się nie spodziewałam takiej niespodzianki o poranku. To wprawiło mnie w radosny nastrój. Życie potrafi mile zaskakiwać, oj potrafi...(jak pomy¶lę, że niektórzy moi tzw. przyjaciele nie akceptuj± mojego biegania...)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu shadoke (2010-11-18,10:09): Kasiu! Z zazdro¶ci nie akceptuj±...ale to mimo wszystko przykre jest:( Marysieńka (2010-11-18,12:37): Czasami, życie sprawia nam miłe, bardzo miłe niespodzianki:)))) byk68 (2010-11-18,13:54): Jako tzw.przyjaciel w pełni akcepTTuję Twoje bieganie.
A w mojej pracy "patologiczni współpracownicy" też nie lubi± mojego biegania z zazdro¶ci. AŻ CHCE SIĘ BIEGAĆ !!! wiosna (2010-11-18,16:22): Dobrze, że już wróciła¶, martwiłam się.
Ale masz szczę¶cie:))) Moi profesorowie to mnie już by chyba nie poznali. biegofanka (2010-11-19,14:59): Kasiu - wła¶nie dlatego warto witać każdy kolejny dzień z u¶miechem i oczekiwaniem, co też dobrego dzisiaj mnie spotka?:) Renia (2010-11-21,11:30): Ludzie, którzy maj± wspóln± pasję zawsze znajd± wspólny język:)
|