2010-06-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| I znowu za gorąco ! (czytano: 310 razy)
Jednak nie jestem stworzony do biegania w upale. Czytając dzisiaj Wasze wpisy po weekendowych biegach, pocieszam się tym, że nie jestem sam. Byłem w Gnieźnie pierwszy raz w życiu. W mieście i na biegu. Miasto przemiłe i prześliczne, katedra cudowna, dziewczyny jakby ładniejsze niż w Łodzi.
W czwartek zaczęło już robić się coraz cieplej, a w piątek rano gdy byłem odebrać skromny pakiet startowy i zajrzałem na rynek, termometr o 11-ej pokazywał już ponad 30 stopni ! Start o godzinie 17-ej też nie nazbyt fortunny. Pierwsze kółko (5km) przebiegłem w 25:40, ale na drugim już wysiadłem. Córka podała mi picie na połówce i poczułem się nieźle, ale na siódmym kilometrze nogi zaczęły mi odmawiać posłuszeństwa. Tym bardziej, że biegłem z pulsometrem i tętno ok 170 wskazywało mi, że długo nie pociągnę ! Zacząłem zwalniać i dobiegłem z czasem 55:10. Jest to moja życiówka, bo pierwszy raz zmierzono mi czas na dychę, ale miało być dużo lepiej. No nic, może następnym razem.
Wróciłem do Łodzi w sobotę przez Wrześnię. Piękny, pusty, gorący rynek w samo południe, zjadłem najpyszniejszą gruszkę świata a wieczorem byłem jeszcze na stadionie WIDZEWA - feta z okazji awansu do ekstraklasy !!!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |