2010-04-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jeszcze o tej "ścianie"... (czytano: 415 razy)
Czy można się przed nią bronić ? Podobno tak, choć nie ma na to jednej, skutecznej metody. Trzeba raczej stosować kombinację różnych środków zapobiegawczych i praktycznych wskazówek. Oto kilka z tych, ważniejszych:
1. Gromadź zapasy węglowodanów w swoim organizmie. Najlepiej po każdym, dłuższym treningu, kiedy „głód glikogenowy” jest największy (zjawisko superkompensacji). Wskazane jest spożywanie wówczas wszystkiego, co może dostarczyć nowego glikogenu szybko i w dużych ilościach – np. banany, makaron, albo Vitargo… - OK, gromadzę !
2. Zacznij nawadniać organizm już na kilka dni przed maratonem; - OK., piję !
3. Nie zaczynaj maratonu za szybko ! Nie daj się ponieść startowej euforii (tłumy kibiców, czujesz dreszcz emocji oraz… moc w nogach). Podobno, w trakcie pierwszych 2-3 km biegu można zużyć nawet połowę zapasów drogocennego glikogenu ! – Ileż to już razy próbowałem się do tego zastosować… OK., spróbuję znowu !
4. Pij na trasie, nawet wtedy jak Ci się nie chce ! Bo, jak będziesz czekać, aż Ci się zachce (tzn. poczujesz pragnienie ) to będzie znak, że jest już po Tobie… - jesteś odwodniony; - OK. Będę często pił !
5. Nie wolno się przegrzewać na trasie, a zwłaszcza na początku biegu, bo łatwo się ugotować. Maratony zaczynają się zwykle o 9-10 rano, kiedy panuje jeszcze w miarę niska temperatura. Po około 3 godzinach biegu, mamy już południe i słońce (o ie świeci…) w zenicie. Dlatego lepiej na początku trochę wymarznąć, niż później cierpieć z powodu przegrzania. - OK. Tym razm, nawet czapeczki nie założę !
6. Każdy kto przeżył „ścianę” powie również, że bardzo ważna (jeśli nie najważniejsza…) jest psychika maratończyka – kiedy musi walczyć ze swoim ciałem, które chce mu przekazać tylko jedną wiadomość : dość tego ! Natychmiast zejdź z trasy ! Naukowcy zbadali stany psychiczne biegaczy w zderzeniu ze „ścianą” i doszli do wniosku, że najskuteczniejsze metody są dwie: albo kiedy zawodnik biegnie w tzw. transie – czyli żadne bodźce z zewnątrz do niego nie docierają, albo kiedy jest kompletnie rozkojarzony obserwując mijane w czasie biegu otoczenie - kibiców, zespoły grające na trasie, brazylijskie tancerki, innych biegaczy, itp.
Chmm.., z tym transem to chyba nie dam rady, ale OK., drugiej metody chętnie spróbuję, zwłaszcza, że ma być ponoć dużo tych tancerek…
Brytyjscy naukowcy wykazali też, że chyba najczęściej popełniany „błąd psychiczny” maratończyków polega na zbyt dużej koncentracji na wszelkich sygnałach płynących z ciała poddawanego maratońskiej próbie… Innymi słowy, im bardziej śledzimy i analizujemy każdy taki sygnał, tym mamy większą szansę spotkania się z naszą, własną „ścianą” ! Ciekawe, co ? No dobra, tylko jak to zrobić, kiedy po 30 km zaczyna boleć pod lewym kolanem, albo pojawia się kłucie w prawym boku, albo sztywnieją ramiona, albo narasta ból dużego palca prawej stopy, albo zaczyna przeszkadzać za mocno zawiązana sznurówka, albo…
W każdym razie, spróbuję raz jeszcze przemyśleć te zalecenia przed najbliższym startem. Dwa pierwsze już realizuję, a pozostałe sprawdzę na trasie – już za 10 dni !
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Krissmaan (2011-11-15,18:59): Super się czyta. Z tym transem to bardzo poważna sprawa. Przygotuję specjalny wpis temu poświęcony. Uważam, że równy długi bieg jest formą trance"u.
|