Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [24]  PRZYJAC. [23]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
mazi1975
Pamiętnik internetowy
Dum spiro,spero

Przemysław Mazan
Urodzony: 1975-06-05
Miejsce zamieszkania: Warszawa
48 / 68


2009-10-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
późno już (czytano: 225 razy)



Nie chce się biegać. Biegam niejako z przyzwyczajenia, z rozpędu którego nie wiadomo na ile wystarczy. Nie trenuję konkretnie, choć powinienem jakoś sensownie się przygotować do tego biegu niepodległości. Zamiast tego od paru tygodni jest z reguły powolne trzepanie kilometrów 3-4 razy w tygodniu, łącznie 35-40 km/tydz., wszystko powyżej 5’/km. tyle żeby utrzymać przeciętną formę. staję się joggerem;)
Coraz bardziej czuję też jakiś rodzaj zawieszenia. Dawniej (a nawet całkiem niedawno) bieganie wpisywało się w cykl codziennych obowiązków, a nawet utrzymywało porządek w mojej głowie i co za tym idzie porządkowało otoczenie, mimo iż zabierało więcej czasu niż teraz. Fakt, że mojej psychiki uczepiły się obecnie inne rzeczy i jakoś trudno mi je wybiegać, a samo bieganie nie uwalnia mnie od myślenia. Ten swoisty niepokój to stan jakiego dość dawno nie doświadczałem. A może dostałem październikiem w łeb?

Ostatnio tuptałem sobie po Grochowie. Chodniki głównie z płyt betonowych tamże, a po parkach nie da się biegać bo nie oświetlone. Tak więc lecę sobie po tym betonie i przecinam drogę staruszce w moherowym berecie, a ona do mnie głośno i pryncypialnie: „po miękkim należy biegać!”. Zamurowało mnie :) potem pomyślałem że może jakaś biegaczka międzywojenna. W każdym razie sympatyczny akcent w tym ogólnym maraźmie biegowym.

Drugim z takich akcentów był minimaraton w Starej Miłosnej w ostatnią sobotę. Świetna kameralna impreza i dobra pogoda do biegania, ale mój bieg bez emocji i takiż był wynik. Od startu nie chciało mi się tak samo jak mi się nie chce na co dzień, ale dzięki temu że zobaczyłem sporo pozytywnej energii i uśmiechów to wróciłem do domu w dobrym humorze.

Reasumując powyższe, to raczej powoli zapadam w przedwczesny zimowy sen biegowy. po 11 listopada zakomaruję i obudzę się pewnie w styczniu, aby być gotowym na marzec.



Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
Endil
22:05
ula_s
21:45
młodyorzech
21:44
kos 88
21:43
Raffaello conti
21:18
Januszz
21:18
Wojciech
21:13
Isle del Force
21:09
zulek
21:02
Fred53
20:56
bobparis
20:55
mieszek12a
20:51
Rehabilitant
20:49
eldorox
20:46
Łukasz S
20:45
runner
20:43
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |