2009-09-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 3 starty we wrześniu (czytano: 273 razy)
Chcieć a móc – podstawowy dylemat jaki pojawia się przy planowaniu startów w mojej obecnej formie. A jest ona świetna… jak na statystycznego Polaka – jestem w stanie przebiec 10 km bez przerwy ;) za mną pierwszy tydzień biegania po długiej przerwie. 4 treningi, 37 km. Nie jest źle, choć przy solidnym WB2 już na 3-4 km mięśnie nóg zaczynają protestować. Cóż, powroty nie są lekkie. Najważniejsze że w głowie jest radość z biegania, co nie czyni treningów męczarnią. Męczarnią jest mieszkanie w 3 miejscach. Na Grochowie mieszkam już na stałe, na Woli z doskoku na 2 tygodnie (pilnuję kota rodziców – gdybym wiedział że tak było to nie przywoziłbym go 12 lat temu;), na Bemowie też często - generalne sprzątanie mieszkania do wynajęcia. I zawsze w którymś z miejsc czegoś brakuje bo jest w drugim lub trzecim.
Vide planowanie startów: zdecydowałem się jednak wziąć udział w maratonie. W końcu zapłaciłem;) Aby nie zrobić sobie krzywdy, za cel stawiam „byle dobiec”. Ustawię się więc w pobliżu grupy na 4:30 i zobaczymy jak się będzie truchtało. Pozostałe 2 starty to sztafeta Ekiden dzień przed maratonem (w tym składzie wyglądam równie „dobrze” jakby mnie do Teamu Entre wrzucić;), ale tu liczy się zabawa. Tydzień wcześniej Bieg Bemowa, w którym planuję pobiec dość mocno, co mi da odpowiedź na jakie tempo mogę sobie pozwolić w sztafecie (tam również biegnę piątkę).
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Isle del Force (2009-09-16,12:24): Na piątkę zrobisz 20:40, ja obecnie odpoczywam - nogi dają do zrozumienia, że tak ma być. mazi1975 (2009-09-16,12:35): Adamu Tyś znów mnie rozśmieszył :)ale jakby tak było, to przysięgam że znów rzucę bieganie na 4 tygodnie żeby robić kolejne życiówki;) Isle del Force (2009-09-16,15:55): Wypocząłeś i to się bardzo liczy, ja w tym roku pewnego pułapu już nie przeskoczę bo czuć w nogach ilość startów.
A przed Tobą jeszcze jesienna progresja.
|