Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [24]  PRZYJAC. [23]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
mazi1975
Pamiętnik internetowy
Dum spiro,spero

Przemysław Mazan
Urodzony: 1975-06-05
Miejsce zamieszkania: Warszawa
39 / 68


2009-07-27

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Zające i gołębie (czytano: 171 razy)



Weekend wyszedł intensywny, tak jak się zapowiadał. Rano w sobotę Puchar MW 20 km, wieczorem Nocny Bieg Powstania Warszawskiego. Pierwszy właściwie w tempie prawie startowym na połówkę, w drugim poprowadziłem koleżankę Iwonę na nową życiówkę. A właściwie poprowadziliśmy, bo w prowadzeniu, trzymaniu tempa i motywowaniu duże wsparcie dali mi koledzy ArtekP i Paweł. Można śmiało powiedzieć że nasz zajęczy debiut wypadł pomyślnie: życiówka poprawiona o 22 sekundy, mimo minutowej straty do planowanego czasu na połowie dystansu (skutecznie wyhamował nas wolny start i wąska bramka na bonifraterskiej). Swoją drogą trasa i pogoda były stworzone do życiówek i jakbym poleciał wypoczęty to sam mógłbym się na luzie pokusić o nowy rekord na 5 lub 10km. Na Karowej zlatywało się bardzo szybko a z kolei Sanguszki nie była taka straszna żeby nie móc utrzymać tempa. Cóż, może „następną razą”.
Co do Pucharu MW zaś, to po raz kolejny potwierdza się że kompletnie nie pasują mi leśne szlaczki jeśli chodzi o szybkie bieganie. Plan zrealizowałem, ale włożyłem w to niepodziewanie dużo wysiłku. Podobnie na Kabatach – mimo iż jest tam 9,87 km, wykręcam tam gorsze czasy niż na asfaltowych pełnych dychach. Asfalt jest dla mnie tym czym czerwona mączka dla Rafaela Nadala :)
W niedzielę dokręciłem 12 km wolnym tempem w Skaryszaku. Łącznie dało mi to 67 km w tym tygodniu, z czego 44km w sam weekend. W ogóle zanosi się na to że w Skaryszaku będę gościł coraz częściej – w sobotę przewiozłem resztę klamotów z Bemowa i już jestem mieszkańcem Grochowa. Jedyna rzecz która mnie strasznie drażni i nie daje spać to gołębie które uwiły sobie gniazdo na poddaszu (mieszkamy na ostatnim piętrze). Średnio co parę minut wiercą się wrednie, co słychać przez ściany. Albo się jakoś przyzwyczaję do tych hałasów albo podejmę jakieś radykalne środki. Nie toleruję nocnych baletów za ścianą i to w tygodniu. Precz z gołębiami.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
kostekmar
21:01
Henryk W.
20:43
mieszek12a
20:41
marwil
20:30
Piotr Fitek
20:26
St.Majkowski
20:17
Biały82
20:02
anioł11
19:44
bobparis
19:26
żabka
19:12
Krzysztof-Oknobur
18:52
Seba7765
18:03
entony52
18:00
Hubert87
17:43
fit_ania
17:27
rlebioda
17:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |