2009-07-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| czasem słońce, czasem deszcz (czytano: 192 razy)
Interwały w upale…nie wiem czy jest coś gorszego w treningu biegowym. Może… podbiegi w upale;)
W sobotę było 30 stopni. Trochę po 19 wyszedłem aby zrobić zgodnie z planem: 2 serie po 4 powtórzenia interwałów 1000 m w tempie startowym na 10km na przerwach 2 minuty w truchcie i 10 min między seriami. Tempo 4’33 przyjąłem jako wyznacznik mojej aktualnej formy i średnią z ostatniego startu na 10 km.
Znalazłem bardzo fajną bieżnię przy szkole podstawowej na Grochowie. Mimo iż słońce ukryło się już za drzewami, powietrze nadal było gorące a i od bieżni wydawało się że dobrze grzeje. Po 10 minutowym truchcie i kilku ruchach rozgrzewających zacząłem. Pierwszy odcinek: 4’37. Za wolno, oddech nierówny, miękkie nogi. Gorąco jak w piecu, parno. Już po 1. powtórzeniu wytopiłem się jak kiełbasa na grillu.
Kilku wytatuowanych gości zapewne z pobliskich kamienic zasiadło na trybunce i popijając piwo „Bartek” pokrzykiwało: „biegaj biegaj!” „co tak wolno”. Drugi i trzeci odcinek odpowiednio 4’23 i 4’24, już czułem się nieco lepiej, przyzwyczajony do tempa. 1. serię skończyłem odcinkiem w 4’25.
10 minut przerwy. Przyjąłem trochę żelu i wypiłem z pół izotonika. Miałem wziąć wodę ale zapomniałem i trochę się zasłodziłem. Odrobina truchtu z marszem i druga seria.
Pierwsze powtórzenie w 4’25, ale bardzo ciężko. Przerwy chyba źle działają w interwałach, zwłaszcza przy takiej pogodzie. Drugie powtórzenie identyczne. Trzecie 4’35, czwarte 4’30. Ogólnie średnia 4’28/km z obu serii. Kilometrażowo z rozgrzewką równe 11 km. Wróciłem z treningu bardzo zadowolony.
W niedzielę po załatwieniu kilku spraw organizacyjno - życiowych z wolną głową mogłem zrobić popołudniowy trening.
Aura tym razem sprzyjała, około 20 stopni, zupełne zachmurzenie, od czasu do czasu pokropiło. Rozbiegałem trochę nogi robiąc wolne 17 km w 105 minut. Zasłużyłem na jeden, jedyny w tym tygodniu browar /to też mój rekord w tym roku chyba;)/. No i oczywiście Ciechan był to, a nie Bartek :)
Plan na razie się nie sypie, choć straszą mnie wyjazdami służbowymi na przełomie lipca i sierpnia a to już może być cięższa próba, jak znam delegacyjne życie.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Isle del Force (2009-07-20,12:40): Ja próbowałem swoich sił przed 19, po dwóch biegach na 1km w tempie 3'43" i 3'47" stwierdziłem że wystarczy. Ja raczej nie chcę szybko biegać :D Może kiedyś. mazi1975 (2009-07-20,13:55): no jakbym miał robić kilometrówki w tempie biegu na 1500m albo i szybciej to też bym miał po dwóch dosyć:) Isle del Force (2009-07-20,14:42): Ja tam stwierdziłem, że się jeszcze nabiegam z większą prędkością, kiedyś mi się zachce. Pograłem godzinę w nogę i wróciłem do domu. Teraz ze 20km w jeziorze i będzie udany wyjazd. A co tam u Kasi, jakieś tajne treningi?. mazi1975 (2009-07-20,15:24): te interwały to tylko element większej układanki w planie treningowym do maratonu:)ale konieczny. u Kasi tajny urlop /Hajnówka/. ja dołączam w przyszłym tygodniu.
|