2008-11-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| widok z Krzesanicy (czytano: 280 razy)
i jak tu gór nie kochać? ilekroć znajdę się na szlaku, nieważne, który raz z kolei, góry potrafi± zaskakiwać. za każdym razem inaczej. jak było w poniedziałek => oto jak było. próbka obok, a kilka fotek w galerii.
oto moja podstawowa motywacja do biegania po górach. po prostu zabójcze widoki i wrażenie. im więcej okazji tym lepiej. jutro kolejna :)
poniedziałkowa trasa wiodła z KuĽnic przez dolinę Kondratow± na przełęcz pod Kop±. dalej po kolei Czerwone Wierchy z przystankiem na Krzesanicy na kanapkę i kontemplację widoków. z Ciemniaka do doliny Tomanowej i Ko¶cieliskiej z krótkim skokiem w bok do Jaskini Mylnej :)
po polskiej stronie zupełnie słonecznie, w przeciwieństwie do słowackiej, przykrytej gęst± pierzyn± chmur. i wła¶nie te chmury usiłuj±ce przedostać się na północ budowały tak niesamowity klimat.
a wiało jak w kieleckiem ;)
widok dostojnych skał o¶wietlonych ciepłym ¶wiatłem zachodz±cego słońca... bezcenne :)
mniam :)
Staw Smreczyński zostawili¶my sobie na kolejn± okazję :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2008-11-14,13:30): Piękne widoki...Masz rację I jak tu nie kochać gór???
Po ostatnim wypadzie..marzy mi się kolejny..taki wypad co to "akumulatory" ładuje:))) Marfackib (2008-11-14,14:56): Iza zazdroszczę... że masz tak blisko do Zakopca. Ja aby to podziwiać muszę pokonać 500km i na dodatek samochodem.
|