Admin Michał Walczewski Toruń WKB META LUBLINIEC MaratonyPolskie.PL TEAM
Ostatnio zalogowany 2024-11-24,11:53
Przeczytano: 985/1881936 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ
Srednia ocen:
0/0
Twoja ocena:
brak
Maraton w Kurdystanie cz.3 - w świątyni Szatana
Autor: Michał Walczewski
Data : 2019-11-05
Spędziwszy trochę czasu w stolicy Autonomii Kurdyjskiej postanowiliśmy wyruszyć w teren. Nie było to łatwe, gdyż nie posiadaliśmy wiz Irackich – a bez nich natknięcie się na jakikolwiek patrol wojskowy oznaczało duże kłopoty i aresztowanie. Jedyną szansą było wynajęcie lokalnego przewodnika który orientował się w tym gdzie leży często nieoznakowana granica autonomii, które drogi są bezpieczne, a których powinniśmy unikać.
W ten sposób rozpadł się plan dotarcia leżącego zaledwie 80 kilometrów na zachód od Erbil Mosulu. Wszyscy z którymi rozmawialiśmy ostrzegali, że tam nie wolno nam pojechać. Zamiast tego miasta znaleźliśmy jednak coś, co jak się wkrótce okazało biło Mosul na głowę…
Jazydzi to nieszczęsny naród od wieków prześladowany przez ludzi innych wyznań. Szczególnym okrucieństwem w latach 2006-2013 wykazali się członkowie Daesh, czyli wojownicy Państwa Islamskiego którzy mordowali Jazydów tysiącami a kobiety i dzieci sprzedawali jako niewolników w charakterze seksualnych niewolnic. Tereny zamieszkałe przez wyznawców tej religii stały się miejscem ludobójstwa i licznych masakr.
Czym Jazydzi zasłużyli sobie na takie traktowanie w oczach wyznawców innych bogów? Bo trzeba pamiętać, że cała blisko ośmiuset letnia historia ich istnienia naznaczona jest rzeziami – nie tylko z czasów najnowszych. Przyczyną jest ich fascynująca religia powstała w XII wieku z połączenia muzułmanizmu, chrześcijaństwa, judaizmu i lokalnych wierzeń poligamicznych. Religia tak niezwykła, że gdy dotarliśmy w miejsce w którym wznoszą się ich świątynie przeszedł nas dreszcz. Jazydzi są wyznawcami Szatana.
Gdy Bóg stworzył człowieka, jeden z Aniołów – Szatan – odmówił pokłonienia się tej nowej, niedoskonałej istocie. Za ten wyraz buntu został strącony do Piekła gdzie zasiadł na tronie jako władca ciemności. To on, Szatan, pod postacią Węża wręczył w Raju jabłko Ewie, i to on po wieki wieków jako władca wszystkich kręgów piekielnych więzi zatracone ludzkie dusze…
Tyle opowiada o Szatanie Biblia. Twórca Jazydyzmu napisał jednak dalszą część tej historii. Według niej po strąceniu do Piekieł diabeł żałował przez setki lat swojego buntu. Płakał tak gorzko i tak długo nad swym uczynkiem, że jego łzy ugasiły piekielny ogień. Za ten czyn Bóg wybaczył Szatanowi i pozwolił wrócić mu na powierzchnię Ziemi. Wyszedł z piekieł na terenach Kurdów, a Ci którzy przyjęli go jako swojego nowego Boga, zostali Jazydami.
Udało nam się wejść do podziemi Świątyni Lalish, najświętszego miejsca Jazydów. To tutaj właśnie Szatan został strącony do Piekła, i to w tym właśnie miejscu powrócił na powierzchnię. Nadziemna część budowli charakteryzuje się oryginalnymi, niespotykanymi kopułami budynków, ale cała magia jest właśnie w podziemiach. Mijamy bramę z wizerunkiem Kozła, obok po murze wspina się Czarny Wąż. Wkraczamy do ciemnych tuneli wypełnionych garncami pełnymi płonącej smoły. Na ścianach odbite są dłonie wyznawców Szatana. Dno jaskiń ugina się pod naszym ciężarem, stąpamy w migotliwym świetle świec. Dookoła przechodzą pątnicy kierujący swe kroki do skrytego w głębi podziemi sarkofagu...
Imię Boga Jazydów to Melek. Jego atrybuty nie pozostawiają jednak żadnych wątpliwości kim on jest – Paw, Kozioł, Wąż. Oliwy do ognia dolewa jego drugie imię – Saitan. W tych okolicznościach możecie sobie tylko wyobrazić, że prostym wyznawcom innych religii nie trzeba dwa razy tłumaczyć kogo trzeba zabijać bez cienia litości. Czyje życie jest nic nie warte. Zabić Jazydę to dla motłochu tyle co ukamienować diabła.
Wbrew niezwykłemu rodowodowi Jazydzi są ludem bardzo pokojowym. Nie uznają stosowania przemocy, kobiety są u nich równouprawnione z mężczyznami, nikomu nie robią krzywdy. Nie sposób określić ich liczebności - ze względu na liczne prześladowania ich religia dopuszcza Takijję – czyli ukrywanie swojego prawdziwego wyznania, co jest jedną z wielu reguł zaciągniętych z Islamu. Szacuje się, że Jazydów na całym świecie może być od sześciuset tysięcy do miliona. Co ważne, Jazydą nie można zostać – by wyznawać ich religię i czcić Meleka trzeba urodzić się Jazydą z ojca i matki.
Każdy Jazda powinien raz w życiu odbyć pielgrzymkę do Lalish – podobnie jak Muzułmanin do Mekki. Jednak o ile muzułmanie odwiedzając Mekkę obchodzą siedem razy Czarny Kamień i rzucają w symbol Diabła kamieniem, to Jazydzi obchodzą grób swojego Proroka Adi ibn Mustafy i oddają mu pokłon.
Skąd pomysł, by oddawać cześć Malekowi - Saitanowi? Pamiętajcie gdzie jesteśmy – to tutaj, na terenach wokół Mosulu, od tysięcy lat wydobywa się smołę i inne pochodne ropy naftowej. W ciemnych tunelach górniczych i wyrobiskach, wśród oparów i wyziewów z wnętrza Ziemi ludzie zamieszkujący ten region wydobywali czarne złoto, które miało na Bliskim Wschodzie wiele zastosowań już w starożytności.
Bajorka ropy, podziemne jeziorka płynnego asfaltu… Jakże łatwo było związać swój los z Panem Podziemi, pracując każdego dnia w swoistym Piekle. Piekle, które potrafiło wybuchnąć w twarz grzebiący górników. Zaczęli więc oni oddawać cześć Saitanowi, bo był im bliższy i bardziej rzeczywisty niż ten, który mieszka w Niebie. To on decydował o tym, kto zginie, a kto przeżyje – kogo spali płonąca ropa, a przed kim piekielny ogień zgaśnie zalany łzami Meleka.
Prorok poskładał wszystkie te lokalne wierzenia do kupy, spisał je w trzech świętych księgach, i stworzył Jazydów. Ale może było zupełnie inaczej. Może tak jak chcą tego wyznawcy, tutaj właśnie, w tym miejscu… spadł z Nieba Szatan.
Ciekawych świata zapraszamy na naszą stronę podróżniczą 201races.com