2008-10-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Witam! (czytano: 1160 razy)
Na początek trochę się przedstawię...
Radek, rocznik 1992. Półtora roku temu przeprowadzka na wieś - pod sam las... Wtedy zaczęła się moja przygoda z bieganiem. Lipiec, Sierpień bieg codziennie - ok. 3km (2840m). Codziennie na maksa, czas poprawiony z 16minut na równe 12:00.
Pierwsze szkolne zawody - przełaje sztafetowe, mieściłem się dokładnie w średniej czasów drużyny. Przyszedł wrzesień, choroba, po czym cała jesień, zima biegowej abstynencji... Dopiero pod koniec kwietnia powrót do treningów. Szybko odzyskana forma, biegi co parę dni 3-5km. W maju zawody na 1km - czas 3:21, miejsce 4/5. Czerwiec - kolejne zawody 1km, kompletnie nieudane... Cóż, biega się dalej - rozpocząłem plan pod półmaraton. Wykonywałem go 2 tygodnie, po czym kontuzja, lenistwo - całe wakacje bez biegania.
Z początkiem września powrót, choc czasy wyraźnie słabsze niż w czerwcu... 14.09.2008 debiut w biegu ulicznym - 10km w Knurowie. Z powodu źle wymierzonej trasy na treningach, przewidywałem wynik ok. 44minut... Choc powinienem biec tak naprawdę w okolicach 50min. Wynik 45:57, przy potwornym zmęczeniu...
Kolejny tydzień bez biegania, po części spowodowane to było zmęczeniem po Knurowie - po części przeziębieniem, a na chorobę pozwolic sobie nie mogłem.
Wszak 21.09.2008 Katowicki Półmaraton 4Energy... Ostro dało w kośc, ostatnie kilometry tragiczne. Czas 2:00:15
Od tamtej pory powoli wdrażałem regularny trening, kolejny cel to 10km w Rybnickim Biegu Barbórkowym. Czas... W tej chwili myślę o złamaniu 43minut. Po drodze bieg uliczny 1km, także w Rybniku.
Blog prowadzę dla siebie, więc potencjalnych czytelników przepraszam za brak starannej, ciekawej formy wpisów ;)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |