2023-07-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Czy to był Półmaraton? (czytano: 2370 razy)
Czy był to półmaraton?
Byłem w ostatnią niedzielę 23 lipca 2023 r. na biegu pod nazwą Camino Polaco Półmaraton, który metę miał na rynku Nowego Miasta w Toruniu. Nie przypuszczałem, że ten bieg będzie inny niż inne biegi, w których brałem udział, a jednak tak właśnie było. Już piszę, ale od początku.
Już rok temu chciałem tam przyjechać, ale plany nie zawsze wychodzą tak jak się chce aby wyszły. W tym roku zapisałem się już wiosną. Wpisowe tylko 50 zł. Połączenie z Warszawy do Torunia wybrałem kolejowe, bo w obie strony wyszło poniżej 90 zł, a czas jazdy to tylko 2:30 godz. Przyjechałem dzień wcześniej, bo chciałem spotkać się z dawno nie widzianą Dorotą i Januszem. Było to wspaniałe spotkanie, ale tu skupię się na biegu. Poza tym niewygodny jest dojazd w nocny, aby dojechać rano do Torunia. Dzisiaj organizatorzy przygotowali kilka autokarów dla biegaczy. Wybrałem pierwszy autokar o 6:45, który przewiózł grupę biegaczy do biura zawodów - kilkanaście kilometrów za Toruniem. Tam założyłem koszulkę biegową z zestawu startowego - organizatorzy o to prosili w regulaminie, zabrałem jeszcze czapkę, butelkę wody i telefon. Pozostałe rzeczy zostawiłem w depozycie. Nasza niewielką grupa pojechała dalej ponad 30 km., do Szafarni, gdzie jest muzeum Fryderyka Chopina. Tam był czas na obejrzenie eksponatów oraz na wysłuchanie koncertu dwóch utworu Fryderyka Chopina. To był super pomysł, aby biegacze poznali muzeum i byli na krótkim koncercie. Potem wszyscy udali się na honorowy start i autokarem wrócili na miejsce właściwego startu - tam gdzie jest biuro zawodów. Tu już pojawiło się dużo więcej biegaczy, choć bieg jest zaliczany do mniejszych biegów. Start zamiast przy Biurze zawodów został zaplanowany nie wiadomo dlaczego ok. 1 km. dalej. Po co było przesuwać start i skracać trasę – doprawdy nie mam pojęcia, kto coś takiego wymyślił? Może w innym miejscu wydłużyli trasę i dlatego start właśnie miał być w tym miejscu?
Przed startem była rozgrzewka i o 10:15 ruszyło na trasę ok. 200 zawodniczek i zawodników. Odliczanie i start! Uruchamiam oba zegarki: Polar i Suunto - nie wiadomo, który z nich lepiej mierzy dystans. Początek, to trasa szutrowa w lesie. Był na początku jak zawsze tłok, ale dość szybko rozluźniło się. Daje się wyprzedzać, bo początek dla mnie nie może być, za szybki- było poniżej 6 min/km. – było gdzieś w okolicach 5:30.Sprawdzam zegarek i jest 5:30 min./km. Nie czuję zmęczenia, biegnę tak jak inni. Nie wyprzedzam, lecz staram się trzymać równe tempo. Nie daję się wypraedzać. Gdzieś w okolicach 3 km., trasa zawraca agrafką 180 stopni. Dzięki temu mogę zobaczyć kto prowadzi, a potem kto jest za mną. Wychodzi moje miejsce w grupie. Jestem ok. 2/3 lub 3/4 stawki. Nie mam zamiaru przyspieszać, bo wiem, że drugą część dystansu jest ważniejsza. Trasa nie jest prosta, pewnie dlatego można powiedzieć, że kręta droga jest do świętości. Jeśli przyjąć, że trasa prowadzi szlakiem św. Jakuba, to widać, że miał dużo do zrobienia i często zmieniał kierunek swoich wędrówek. Pojawia się oznaczenie 5 km. Oczom nie wierzę, na moich obu zegarkach pokazuje tylko 4:40 km. Brakuje 600 metrów. Nie wiem czym organizatorzy mierzyli trasę? Inni biegacze głośno też potwierdzają podobny dystans na swoich zegarkach. Uspokajam się, bo myślałem że moje oba zegarki popsuły się. Zobaczymy dalej, bo może później dystans się wyrówna. Nogi puszczam i widzę, że moje tempo jest nieco większe- w granicach 5:20 - 5:30 min/km., a więc jest dobrze. Powoli przesuwam się i mijam kolejnych zawodników. Droga leśna ma swoje brzegi bardziej równe niż jej środkowa część, dlatego biegacze biegną po obu stronach drogi i tworzą dwie linie - żółte od koszulek jakie dostaliśmy w pakiecie. Pilnuję zakrętów, aby biec po mniejszym łuku, tym sposobem wyprzedzam kolejne osoby. Zbliżając się 8 km. Już widzę, że trasa za chwilę kończy się na leśnym szutrze, i pojawia się asfalt na trasach rowerowych lub na jezdni. Liczę ile jeszcze zostało do końca. W oddali widać już bloki Torunia - a może to jeszcze nie Toruń? Trasa prowadzi do miasta , tylko czy oby nie za szybko? Mijam Biedronkę i Stokrotkę i wydaje mi się, że tędy prowadziła trasa Półmaratonu św. Mikołajów. Jest 10 kilometr na jezdni, rejestrują czas, a na moim zegarku jest 52 minuty. Jeśli tak jest, to jest szansa złamania 2 godzin na tej połówce. Trzymam dalej tempo 5:20, a czasem nawet pokazuje się 5:10 min/km., więc jest dobrze. Wyszło słońce I zakładam czapkę. Na punktach z wodą chłodzę się oraz piję. Mokra koszulka na wolnym wietrze daje uczucie upragnionego chłodu. Sprawdzam na swoim zegarku czas 11 kilometra wychodzi równo godzina biegu. A więc 10 kilometr oznakowanej trasy też jest przesunięty od właściwego miejsca. Przecież nie mogłem kilometra biec 8 minut, kiedy zegarek pokazuje 5:20. Liczę, że jeśli utrzymam tempo, które teraz jeszcze odrobinę wzrosło, to zakończę bieg z pewnością poniżej 2 godzin. Teraz tylko skupiam się na równym tempie, chłodzeniu i piciu wody. Na 14 kilometrze jest ostro pod górkę, trasa prowadzi na skarpę wiślaną, a moje tempo spada o minutę. Wciąż biegnę, choć niektórzy idą - tak jest stromo. Kiedy mijam zawodników, słyszę ich bieg tuż za mną. Nie mogą się pogodzić, że zostali wyprzedzeni, więc utrzymują moje tempo przez 200 - 300 metrów, a potem odpuszczają i ich bieg gdzieś znika. Potem znowu trasa idzie w dół, a potem w górę. Mijam 17 kilometr, a więc jeszcze tylko 4. Wiem że jak utrzymam tempo to będzie wynik w granicach 1:55 – 1:56 godz. Po chwili widzę ustawioną tablice z liczbą 20. Wierzyć się nie chce, jak można zrobić taki błąd! Już na to nie patrzę, tylko biegnę swoje. Teraz na trasie zamiast asfaltu czasem pojawia się kostka lub płyty chodnika. Trzeba uważać pod nogi. Dobiegam do rynku. Już niewiele i meta. Dostaję medal i wodę. Sprawdzam czas. Wyszło mi 1:49 aż wierzyć się nie chce, ale też widzę, że trasa nie miała nawet 20 km. Żal i wściekłość, bo pobiegłbym cały dystans. Z zegarka wynika, że brakowało ok. 1,2 km. trasy. Jak to możliwe? I byłby to mój rekordowy półmaraton w tym roku. Za metą była grochówka. Była bardzo smaczna, więc bez problemu dostałem drugą porcję. Miła i sympatyczna obsługa. Teraz można się przebrać w suche rzeczy.
Medal jest ładny, jest w kształcie muszli znaku charakterystycznego na trasie Jakubowej. Na muszli jest też podobizna Fryderyka Chopina, ale próżno na nim znaleźć nazwy półmaratonu, daty biegu, dystansu, czy miejsca do wygrawerowania czasu. Nazwę półmaratonu oraz datę biegu znajdziemy na taśmie na której, zawieszony jest medal. Może organizatorzy uznali, że będzie ten sam medal na kolejne edycje biegu i będą tylko zmieniać taśmę na której wisi ten medal? Jeszcze czegoś takiego nie widziałem na innych biegach. Kto też nie widział niech przyjedzie tu za rok i sam zobaczy, chyba że w przyszłym roku organizatorzy to zmienią. Jak wszystko się skończyło, i wszyscy opuścili miejsce mety biegu – wtedy dopiero przyszedł sms wynik.
Otrzymałem zadziwiającą informację, którą w całości cytuję:
„Gratulujemy ukończenia Camino Polaco Półmaraton, twój czas netto trasy wynosi: 01:49:07, prognozowany czas półmaratonu to : 01:56:51”.
Czegoś takiego jeszcze nigdy nie dostałem sms-em. Czas ukończenia półmaratonu różni się znacznie od prognozowanego czasu półmaratonu!!! Zaprzeczenie w tej wiadomości niebywałe.
Sprawdziłem potem w wynikach, inni mieli podobnie wystawione te dwa czasy. Moja pozycja 105 na prawdę 200 osób, które ukończyły bieg mnie cieszy. To potwierdzenie, że w drugiej części dystansu wyprzedziłem dużo zawodników.
Podali przewidywany czas półmaratonu, który mogłem zrobić - co to za czas? Zrobiłbym cały dystans i miałbym ten czas, gdyby trasa została wyznaczona właściwie. Nie wiadomo po co został podany przewidywany czas ukończenia półmaratonu, bo takiego czasu nie można dodać w statystykach. Nie będę opisywał tu, co mówili na ten temat inni biegacze na mecie, bo to były mocniejsze słowa niż moje. Teraz organizatorzy powinni jeszcze raz zmierzyć trasę tego biegu i podać biegaczom, aby wszyscy wiedzieli dokładnie jaki przebiegli dystans. Może nie trzeba było przenosić miejsca startu, może należało nieco wydłużyć agrafkę, a może należało jeszcze raz sprawdzić trasę na motorze czy rowerze z licznikiem lub włączonym zegarkiem biegowym. To był poważny błąd w organizacji tego biegu. W zależności co teraz organizatorzy zrobią - będzie zależało, czy przyjadę kiedyś tu znowu.
Podsumowanie.
Najlepszy czas półmaratonu w tym roku miałem dzisiaj. Byłoby to z pewnością 1:56. Za 4 tygodnie jest Półmaraton w Radzyminie, więc będzie okazja sprawdzić czy i tym razem złamię 2 godziny. Organizatorzy powinni wprowadzić rywalizację w kategoriach wiekowych, nawet podniesieniem o 5 zł wpisowego.
Do organizatorów biegu.
Do tej pory nikt z organizatorów nie wytłumaczył biegaczom dlaczego trasa była tak wyznaczona, co znaczą te wiadomości wysyłane sms oraz dlaczego jeszcze do tej pory nie przeproszono biegaczy za tak nieprofesjonalnie wyznaczoną trasę?
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu jann (2023-07-30,16:39): kilka minut różnicy, to niby nic ale nagle się okazuje, że masz życiówkę, której już nie możesz pobić, facet z którym zwykle przegrywasz kręci głową z niedowierzaniem bo też nie może Cię dogonić a w statystykach klubowych przesuwasz się niepokojąco do przodu. Niby fajnie ale dość niezręczna sytuacja! Jarek42 (2023-07-31,16:21): Dlatego też rekordy liczę z biegów atestowanych. kostekmar (2023-08-01,13:39): Ja też uznaję wyniki jako życiówki uzyskane tylko na trasach atestowanych. jacentysz (2023-08-07,10:51): A czy my biegacze nie mamy sobie nic do zarzucenia? W regulaminie biegu pkt IV ppkt 4 jest zapis "Zawodnicy są zobowiązani biec w koszulkach Camino Polaco Półmaratonu, które otrzymają od organizatora". Nie rozumiem więc dlaczego ok.40 osób (20% biegnących) biegło w innych. Pozdrawiam wszystkich uczestników.
|