2019-12-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| V Białołęcki Bieg Wolności - Warszawa - 14.12.2019 (czytano: 2070 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://www.strava.com/activities/2931972970
W okresie jesienno-zimowym tj. od końca września do początków kwietnia moje starty w zawodach są zawsze bardzo ograniczone z uwagi na organizacje zawodów CITY TRAIL z Nationale-Nederlanden, które w tym czasie rozgrywane są w 11 miastach na terenie całej Polski.
Jeśli jednak z jakiegoś powodu, mam wolny weekend lub chociaż jeden dzień, to staram się go wykorzystać na jakiś start w zawodach, bo przecież po to się trenuje.
14 grudnia 2019 przypadł właśnie taki wolny dzień i aby za daleko nie jechać poza Warszawę postanowiłem wystartować w V Białołęckim Biegu Wolności, który rozgrywany jest w okolicach Aresztu Śledczego w warszawskiej dzielnicy Białołęka i upamiętnia wprowadzenie stanu wojennego i osoby internowane w tym miejscu. Google maps pokazywało, że to 14 minut jazdy samochodem do mojego domu. Dystans nietypowy, bo 13 km rozgrywany na 3 pętlach. Dokładnie 2 tygodnie po udanym półmaratonie postanowiłem sprawdzić jak będzie tym razem.
Start symbolicznie o 12:13. Od początku mocno ruszyła dwójka zawodników. Jednego rozpoznałem bez problemu – Łukasz Parszczyński, znakomity średniodystansowiec, olimpijczyk, drugi był mi nieznany ale to nie dziwne, bo z racji małej liczby startów w stolicy zawodników lokalnych znam dosyć słabo. Później w wynikach sprawdziłem, że był nim triathlonista Tomasz Słupik.
Za nimi grupa pościgowa, w tym dwóch „biegaczy samobójców”, który niczym na zawodach szkolnych wystrzelili do przodu by po 2 km osłabnąć. W grupie pościgowej był jeszcze Bartosz Falkowski, który na Biegu Niepodległości „złamał 33’” i Jędrzej Josypenko. Nie czułem zagrożenia ze strony Jędrzeja, bo bezpośrednie nasze pojedynki ostatnio były na moją korzyść, więc w głowie myślałem jak nie dać się Bartkowi. Od początku planowałem tempo w okolicach 3:25. Po tyle biegłem przecież miejscami półmaraton więc założyłem, że powinno być ok.
Trasa mieszana. Trochę po błocie, trochę po asfalcie ale tempo było zgodne z planem. Pierwszą pętlę 4,4 km przebiegliśmy na miejscach 3-5 w czasie 14:44, tracąc do prowadzących 30 s.
1 km – 3:26
2 km – 3:25
3 km – 3:23
4 km – 3:24
Tuż za wbiegiem na drugą pętlę „puścił” nas Jędrzej. Zatem zgodnie z planem biegliśmy już tylko we dwójkę. Dla mnie było szybko i na prowadzenie wyszedł Bartek. Miałem w sobie małą wiarę w wygraną z nim, bo jednak na 10 km w Biegu Niepodległości „włożył mi” ponad 30 s, ale trzymałem się. W okolicach 7 km zaproponowałem mu nawet, że wyjdę na prowadzenie aby on mógł się schować, bo akurat wiatr trochę nam dokuczał. Zaczęliśmy dublować pierwszych biegaczy. Tuż przed końcem pętli Bartek na lekkim podbiegu oderwał się, a ja już nie przytrzymałem. Drugą pętlę (8,7 km) minąłem w 29:35. Bartek 5 s przede mną. Jędrzej 26 s za mną. Prowadzący mieli ponad minutę przewagi.
5 km – 3:26
6 km – 3:28
7 km – 3:25
8 km – 3:31
9 km – 3:35
Widać wyraźnie, że zwolniłem ale wpływ miało na to również masowe wyprzedzanie biegaczy. Nie dało się już biec optymalnie. Bartek mi uciekał, tempo spadało ale pozycji już stracić nie mogłem.
10 km – 3:38
11 km – 3:30
12 km – 3:36
Na metę wpadłem z czasem 44:50 tracąc do podium 35 s, ale minutę przed Jędrzejem.
Wyszedł z tego klasyczny bieg z malejącą prędkością ale cieszę się, że tak ruszyłem. Po wynikach widać, że Bartek nie przyśpieszył tylko utrzymał tempo z początku biegu. Mi finalnie średnia wyszła po 3:29.
Wygrałem kategorię wiekową dzięki tempu mogłem iść na dekoracje opóźnioną w stosunku do planu minutowego biegu o 30 minut. Frekwencja trochę ponad 450 biegaczy.
Link do aktywności w serwisie Strava:
https://www.strava.com/activities/2931972970
Wyniki biegu:
https://www.maratonypolskie.pl/wyniki/2019/bialolekabw9op.pdf
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |