2016-10-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kontuzje... (czytano: 880 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/MaciejMalecki/
Największą zmorą każdego sportowca jest ……….. tu powinniśmy wstawić co nas najbardziej prześladuje. U jednych jest to brak rekordów życiowych, stojąca w miejscu waga czy leń przed wyjściem na trening w taką pogodę jak mamy obecnie za oknem. Dla mnie taką osobistą gehenną są kontuzje, nienawidzę być uziemionym. Pół biedy jeśli mam alternatywę w postaci innej aktywności fizycznej niż bieganie, to raz dwa potrafię się przestawić na nowe tory i złapać bakcyla ale kontuzja uziemiająca w domu to jest koniec, cierpi żona, znajomi na fb którym wylewam żale i oczywiście ja! Nie no ja nie cierpię JA wtedy walczę o przetrwanie w tym niesprawiedliwym świecie! :)
Tak było na wiosnę zarzekałem się, że nie wrócę więcej do biegania, że sprzedam wszystkie rzeczy z szafy, a z klubu to już się wypisywałem trzy razy. Po paru dniach stałem się fanem jeżdżenia na rowerze i chodzenia na siłownie ale wiecie jak to jest z starą miłością zawsze wraca i to z zdwojoną mocą. Tak też było i w tym wypadku :D
Jak to było wracać po naprawdę długiej przerwie do biegania, panować nad sercem które chciało robić po 90 km w tygodniu napiszę w następnym poście, a tymczasem dobrego weekendu !!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |