2014-02-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kalendarz (czytano: 2420 razy)
Spojrzałem w swój biegowy kalendarzyk i lekko się przeraziłem. Listopad – niecałe 140 km, grudzień – 127 km, styczeń – 91 km. To już lekkie przegięcie. Niby trochę czuję się usprawiedliwiony, bo praca, bo grypa na przełomie roku... Ale tak dalej być nie może! W lutym muszę przynajmniej podwoić kilometraż ze stycznia, a jak dobrze pójdzie, to przekroczyć 200 km. No bo kiedy robić długie treningi, jeśli nie teraz?
Przejrzałem też wczoraj kalendarz startów na Maratonach Polskich i pozaznaczałem sobie na najbliższe miesiące biegi, na których chciałbym się pojawić. Oczywiście, nie we wszystkich w nich wystartuję – niektóre są tego samego dnia, więc będę musiał z któregoś zrezygnować. Ale przynajmniej wiem, co gdzie i kiedy się odbędzie, i z czego mogę wybierać. Kilku fajnych startów nie mogłem zaznaczyć, bo już wiem, że będą kolidowały mi z pracą w weekendy. Te wpisane do kalendarza imprezy, to przede wszystkim okoliczne, raczej kameralne, leśne biegi typu GP Mysłowic, Panewnicki Dzik, Z Biegiem Natury. Z większych i bardziej oddalonych od domu wydarzeń wpisałem sobie połówkę w Żywcu i maraton w Łodzi. To jednak z ogromnym znakiem zapytania. Nie bardzo wierzę, że po tak „przepracowanej” zimie uda mi się w nieco ponad dwa miesiące zbudować formę dającą szansę na walkę o życiówkę w maratonie. Gdybym jednak jakimś cudem zobaczył na wiosnę światełko w tunelu, to w Żywcu zrobię test formy i dopiero po nim zdecyduję, czy jechać do Łodzi.
Łódź to dla mnie jedyna szansa na wiosenny maraton. Silesia przeniosła się na jesień, Kraków jest dla mnie za późno i koliduje z pracą. Jest więc duża szansa na to, że pierwszy raz do pięciu lat żadnego maratonu przed wakacjami nie zaliczę. Trudno, jeśli się tak stanie, nie będę rozpaczał. Zamiast porywać się z motyką na słońce, lepiej spokojnie potrenować do jesieni.
A dziś zrobiłem wybieganie: 16 km, najdłuższy trening w tym roku... Tuż po skończonym treningu cyknęliśmy sobie z moją uroczą towarzyszką sweet focię ;)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu DamianSz (2014-02-03,18:56): To mam nadzieje, ze spotkamy się w Żywcu i dla nas obydwu będzie ten bieg sprawdzianem, choć raczej nie palnuję żadnej życiówki na wiosnę. Szkoda, że w tym roku Orlen pokrywa się w z Łodzią, bo znów chętnie bym pobiegł obydwa. creas (2014-02-04,09:53): Damian, gdybym miał takie życiówki jak Ty, to też bym ich nie planował poprawiać :). A Żywiec jako test formy jest znakomity i chyba wiele osob go tak traktuje. Obyśmy tylko zdrowi byli! jozek80 (2014-02-06,11:15): odpocząć też trzeba Leonidas1974 (2014-02-06,19:43): Witam. U mnie też marnie z kilometrami, a chcę pobiec Perłę Paprocan 23 marca. Do Żywca też się wybieram. creas (2014-02-06,19:56): Jozek - dobrze wiem, że odpoczynek jest potrzebny. Czasem myślę, że regeneracja to mój ulubiony środek treningowy ;). Ale co zrobić, gdy pies domaga się wybiegnia? To jest najlepszy trener i motywator. Nie zna litości ;) creas (2014-02-06,20:01): Leonidas - do Perły jeszcze na szczęście trochę czasu. Też chciałbym się tam pojawić, bo bardzo lubię Paprocany. Tylko że w tym samym dniu jest też bieg wiosny w Chorzowie. Będę musiał wybrać - czy szybka dyszka po asfalcie, czy coś dłuższego w pięknych okolicznościach przyrody :). maleńka26 (2014-02-06,20:37): Odpowiedni trening i dasz radę pobiec w zaplanowanym maratonie,wytrwałości ...... Powodzenia. maleńka26 (2014-02-06,20:37): Odpowiedni trening i dasz radę pobiec w zaplanowanym maratonie,wytrwałości ...... Powodzenia. creas (2014-02-06,21:45): Maleńka - Dzięki! Zrobię, co w mojej mocy. A co z tego wyjdzie? Zobaczymy...
|