Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [1]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
stealmach
Pamiętnik internetowy
"Lepiej zużywać się niż rdzewieć..."

Michał Stelmasiński
Urodzony: 1980-03-10
Miejsce zamieszkania: Kraków
10 / 21


2013-02-28

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Wiosna Panie Sierżancie, a tu taki dylemat... (czytano: 659 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=CvQPctULmv4

 

Dzisiaj jechałem sobie z pracy prawie że oślepiony wiosennym słońcem. Pięknie się robi, ścieżki i chodniki suche zapraszają na spacerki i truchtanko!
Dzisiaj jest dzień biegania!!! Muszę tylko juniora przekazać w ręce mamy i mogę biec - mam nadzieję, że jeszcze zdążę przed zachodem.

Ostatnie dni miałem strasznie wydajne zawodowo i zupełnie nie miałem wolnej chwilki, żeby odpocząć, napisać coś tutaj. Nawet przedwczorajsze bieganie jakieś takie było szybkie - ostre :) (16km w 1:18h to dla mnie naprawdę szybko!)

Wczoraj miałem też ciężki dzień... Dodatkowo na koniec dnia dowiedziałem się, że moi bardzo dobrzy znajomi pobierają się!!! Wesele się szykuję :) Można pomyśleć: no super! Szczęście, miłość, wiosna itp itd. Tak też myślę, ale problemem jest... termin: 27 kwietnia! Nie tydzień wcześniej, tydzień później tylko akurat w przeddzień mojego pierwszego maratonu :///

Jak to połączyć? zgrać? co wybrać? Nie chcę się wycofywać z niczego! Na ślubie i weselu (odbędzie się na podkarpaciu) muszę być! Do maratonu przygotowywuję się już od 1,5 miesiąca... :/ Nie chodzi mi o jakiś tam wynik, ale po prostu chciałbym go przebiec... Start 9:30 w Krakowie.

Zaczynam kreślić plan niczym Lee Marvin w "Parszywej dwunastce" do do minuty jak zorganizować wszystko tak, żeby być tu i tu... Wiem, że powinienem się wyspać... Plan jest taki, żeby się nie przemęczać na tym weselu i nie pić, co w tym przypadku będzie porównywalne z trudnością akcji planowanej we wspomnianej wcześniej "Parszywej Dwunastce"... ale im się tam udało (chociaż były ofiary w ludziach :/ )
Mam nadzieję, że wrócimy w miarę wcześnie, prześpię się kilka h i dojadę jakoś do Krakowa! Na razie nie biorę innej opcji pod uwagę!

No nic. Dylematy zawsze są, trzeba rozwiązywać problemy, pokonywać trudności, inaczej byłoby nuuuuudnoo!!!
A tym czasem ja robię swoje!!! Dzisiaj strzelę sobie mały test - jestem ciekaw ile zajmie mi dotarcie... do pracy. Wiem wiem, zakrawa to na lekki pracoholizm, ale zapewniam, że miejsce, w którym pracuję jest dość charakterystyczne i dlatego wpadłem na pomysł, żeby tam pobiec...

No to do następnego!!!
Jak ma ktoś pomysł jak zaliczyć ślub i wesele (Krosno) w sobotę, a potem pobiec maraton (Kraków) w niedzielę to będę wdzięczny za radę!

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


jacdzi (2013-03-01,06:28): Wesele w przeddzien debiutu maratonskiego - to nie brzmi dobrze! Jesli !Mlodzi nie zmienia zdania, Ty powinienes i debiut przeniesc do np. Katowic ( tylko dwa tygodnie roznicy)
stealmach (2013-03-01,10:21): No trzeba to przemyśleć... W zasadzie to dość rozsądne, żeby zacząć w Katowicach... hmmm...







 Ostatnio zalogowani
Arti
01:19
orfeusz1
01:04
stanlej
00:55
Lektor443
00:49
cierpliwy
00:41
fit_ania
00:03
gpnowak
00:00
szyper
23:51
GriszaW70
23:43
mariachi25
22:48
Zedwa
22:41
LukaszL79
22:24
Wojciech
22:18
edgar24
21:46
uro69
21:44
GRZEŚ9
21:44
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |