2011-12-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Sonia, która za dużo chciała.... (czytano: 1058 razy)
wprost nie chce się wierzyć, że taka pogoda 10 grudnia - słońce, płynące obłoczki i beztroskie kaczuchy nad Maltą - nic dziwnego, że napotkani biegacze z uśmiechem pozdrawiają się, psy hasają, a mnie same nogi biegną. Pan Jan groźnie pogroził palcem, że za dużo chcę naraz, ale jak odmówić sobie TAKIEJ przyjemności? jak w ogóle można odmawiać sobie rzeczy które sprawiają człowiekowi radość, w imię czego rezygnować ze spotkania z kimś, kto wiele znaczy, czy rozmowy z przyjacielem? Podczas biegu słuchałam wywiadu z Januszem Głowackim autorem m.in. książki "Sonia, która za dużo chciała"- bohaterka też lubiła rozmowy, i nie lubiła słowa "trzeba". Tyle, że życie wyniosło ją w górę, a potem stoczyła się na dół. Pan Jan miał sporo racji: lewa stopa trochę boli - jutro wybiegam wg jego przykazania 5`15 nie szybciej:)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora mariusz67 (2011-12-11,15:22): hmm,gdybym szybciej biegał to może bym z panią Pralinką pobiegał...chociaż oglądanie Pralinkowej pupci z tylnej perspektywy też byłoby zapewne bardzo inspirujące:) Luki77 (2011-12-11,21:27): Sporo racji w tym co piszesz „jak w ogóle można odmawiać sobie rzeczy które sprawiają człowiekowi radość” sam biegam bardzo często po terenach leśnych to daje mi oderwanie od rzeczywistości i zapomnienie o troskach naszego szarego i pogmatwanego życia ale daje mi jeszcze jedną rzecz którą odkryłem w sobie i doceniam od jakiegoś czasu - słucham „muzyki” swojego ciała. Czekam z utęsknieniem za każdą chwilą gdy mogę połączyć swoje ciało umysł i duszę w jedną całość. A tak z innej beczki, ten Pan Jan to chyba jest bardzo wpływowy???:)
|