2010-11-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ZARAŹLIWY DEFICYT TAŃCA :))) (czytano: 1565 razy)
Jest jesień a może już zima i popołudniami szybko robi się ciemno. Nie biegam raczej nad Rusałką, bo jestem tchórzem, no najzwyczajniej w świecie boję się być sama w lesie w ciemnościach, a spotkanie kogoś znajomego to jak gra w lotto. No trzeba się po prostu umówić w określonym czasie i miejscu. Coraz mniej ludzi już wyłazi, taka aura odstraszająca i już.
Pozostaje mi bieganie oświetlonymi ulicami. Na odgłosy natury nie mam co liczyć niestety, ale to już mój świadomy wybór w tej sytuacji, a te cywilizacyjne postanowiłam zagłuszyć czymś milszym dla ucha. Wepchnęłam w małżowinę uszną słuchawkę i rozpoczęłam inwentaryzację składników muzycznych w moim telefonie. Dotychczas wrzucałam do jego pamięci to co akurat mruczałam pod nosem, rzadko korzystając z funkcji odtwarzania. Okazuje się że moje niewielkie zgromadzone zasoby są zróżnicowane gatunkowo i wykonawczo. Aktualne hity radiowe, taneczne kawałki z lat szkolnych, piosenki z kultowych filmów, ballady rockowe, a nawet pospolite i jarmarczne disco polo:)))
Biegało się przy tym dość lekko, a że ostatnio mam niekontrolowane wręcz odruchy taneczne i nieodpartą ochotę do tańca, tym bardziej niosło mnie nadzwyczaj skocznie i radośnie:)))
Na jednym z przejść dla pieszych zmuszona byłam zatrzymać się (taka zwyczajowa reakcja na odblask światła w kształcie czerwonego ludzika). Po przeciwnej stronie w oczekiwaniu kilka osób przyglądało mi się z niedowierzaniem, zaciekawieniem, a nawet z politowaniem. Ja podryguję w rytm tego co właśnie wlewa mi się do ucha, uśmiecham się do własnych myśli i skojarzeń, i obserwuję „przeciwników”. Po kilku chwilach widzę, że dwóch z nich zaczyna się jakby kołysać czy podskakiwać niby w takt tego co tylko ja słyszę:)))
Roześmiałam się na ten widok i pomyślałam: zarażam, porażam, może kwarantanną należałoby mnie objąć:))) Choć były i osobniki odporne, twarde, takie niewzruszone sztuki:)))
Było mi wesoło i podśpiewywałam „Jesteś szalona...”.:))) Tandetne, ale bardzo to lubię tańczyć:)))
Na fotce projekt naszego domu i okoliczności przyrody w jakich będzie się znajdował autorstwa mojej córki Ani:)))
Uwielbiam go:)))
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora szlaku13 (2010-11-23,10:14): A co to jest taniec? Hm... nie znam... ;))) Marysieńka (2010-11-23,10:30): Całe szczęście, że nikt w czoło się wymownie nie "stukał"...ostatnio jak z kijkami sobie maszerowałam..taki jeden z buźką jak "prosiaczek" , co autkiem spasiony tyłek wiózł, na mój widok w czoło się postukał....kurczę i wciąż zastanawiam się, czy aż tak bardzo głowa go bolała czy, w ten sposób inni pokazują jaki z niego mądrala:))) agawa (2010-11-23,11:14): Już zaraz, za chwileczkę są Andrzejki, Sylwester a potem to już karnawał. Można się wtedy wyszaleć na parkiecie do woli :) Gosiulek (2010-11-23,11:17): Artur, w miarę skoordynowane ruchy w jakimś rytmie ludzie nazywaja tańcem:))) możesz zacząć od ruszania palcem w bucie reszta sama przyjdzie:))))) jagódka (2010-11-23,11:18): Myślę, że projekt jest rewelacyjny:) Pomyslała o wszystkim, nawet tęczę będziecie mieli:)) Żaden architekt by o tym nie pomyślał.Jednak dzieci są najbardziej kreatywne:) Gosiulek (2010-11-23,11:20): po pierwsze Wiesiu nie będzie ogrodnika, bo jeszcze jakiś pies by sie przyplątał...żadnych obcych w moim ogrodzie:))) a po drugie problemy stwarzaja małe obiekty a nie duże o tym powinieneś wiedzieć, wygladasz na zorientowanego:))) Gosiulek (2010-11-23,11:25): Karolina a do tej tęczy różnobarwne chmurki i kolorowy deszcz:))) Gosiulek (2010-11-23,11:27): Agnieszka to prawda okoliczności będzie kilka choć dla mnie każda okazja jest dobra do tańca:))) Z tym "do woli" może być tylko problem bo ja prawie nigdy nie mam dosyć:))) Gosiulek (2010-11-23,11:29): Maryśku tych co się pukaja po głowie to nie zapamiętuję...zbyt wielu musiałoby ich być:))) a na zdrowie im:))) Gosiulek (2010-11-23,12:30): Tomku myślę że ten dom z otoczeniem stworzą swój własny niezniszczalny ekosystem:))) Kocjur (2010-11-23,13:41): a na drzwiach Wasze serduszka zamiast wizytówki...znaczy się tu mieszka MIŁOŚĆ :)) Gosiulek (2010-11-23,13:58): Piotrek dobrze że są trzy serduszka a nie jedno, wtedy kojarzyłoby sie jednoznacznie:))) Gosiulek (2010-11-23,14:03): Iza no tandetne jak nic, ale to często lepsze niż niektóre wyszukane, wyrafinowane i wykrzyczane songi:))) dla mnie impreza bez "Szalonej" jest jakaś niedorobiona, wybrakowana, no lubię i już;))) Gosiulek (2010-11-23,14:28): tak, tak się normalnie z Toba zgadzam:))) latami:))) michu77 (2010-11-23,15:10): Dobrze że chociaż w niedzielne poranki dajesz się zauważyć nad Rusałką ;) A z tymi słuchawkami w mieście to uważaj... łatwo wpaść pod rower ;-) ewa178 (2010-11-23,15:22): oj jak ja to dobrze rozumiem, to tańcowanie na światłach:)))musimy się kiedyś omówić i opracować jakiś konkretny układ taneczny!!! tygrisos (2010-11-23,20:31): Najbardziej konkretne są drzwi :) Gosiulek (2010-11-24,11:09): Ewa koniecznie musimy poddać się konfrontacji:))) odbiorę Cię kiedyś ze żłobka i "odbiegnę" do domu albo do Rusałki żeby było po równo do chaty:)))
|