To już dziś! 25 lipca o godz. 9:00 z Molo w Sopocie do biegu dookoła Polski wyruszył Artur Kujawiński. Treningi przebiegły zgodnie z planem. Kilometraż tygodniowy wahał się głównie od 155 km do 175 km (z maksymalnym 200 km) co dało 4000 kilometrów w ciągu ostatnich 6,5 miesiąca poprzedzające wyzwanie Run Around Poland. Teraz trzeba będzie przebiec tyle kilometrów ale w zaledwie 1,5 miesiąca.
W okresie przygotowań w ciągu owych 6 miesięcy Artur wykazał się ogromną systematycznością co obrazuje fakt, iż tylko 9 dni było wolnych od treningu.
W czasie przygotowań Artur testował sprzęt robiąc przetarcia podczas zawodów 100 km w Beskidach, biegł z plecakiem zawierającym cały ekwipunek na wyprawę Run Around Poland by po 6 dniach ponownie wziąć udział w górskim biegu na 100 kilometrów.
Oficjalny link do "pchania kropki"! czyli track #RunAroundPoland - TUTAJ PCHAJ !!!
Na tą chwilę dystans wyzwania to 4026 km. Plan jest prosty i oczywisty - przebiec wszystkie kilometry jakie są w Polsce :-) Projekt jest już zgłoszony do bazy Księgi Rekordów Guinnessa. Po przebiegnięciu pełna dokumentacja zostanie przesłana do centrali w celu ratyfikacji rekordu.
Codzienne relacje publikowane będą na poniższych profilach.
Autor: witas, 2021-10-08, 08:37 napisał/-a: Macie rację krytykując wpis Kosmosa, że porównanie wyzwania na 4000 km trwającego ponad 2 miesiące z biegiem na ok. 200km, to tak jak porównywać biegacza na 800m z maratończykiem. To nie ma sensu.
Ale z wyczynem Pawła Żuka już tak (5000 km w 50 dni). Wiem, że warunki tych biegów były odmienne, Paweł biegał po płaskiej trasie i korzystał z pełnego supportu. Ale jednak 58 km dziennie w porównaniu ze 100 km robi różnicę.
Poza tym podam inny przykład z poza kategorii biegów. Mam kolegę pielgrzyma, który chodzi po całej Europie z plecakiem do miejsc dla niego świętych. Jedną z jego wielu wypraw było przejście 3300 km z Poznania do Santiago de Compostella. Zajęło mu to 66 dni, czyli szedł średnio 50 km dziennie. Z kilkunastokilogramowym plecakiem w turystycznych górskich butach. Na całą wyprawę miał 500 PLN, więc dźwigał ze sobą kupę jedzenia, śpiwór i namiot (tylko ok. połowę nocy przenocował na plebaniach po drodze). A tego typu dystanse pokonywał 1-2 razy w roku przez wiele lat. I prawie nikt o tym nie słyszał, tylko rodzina i grono najbliższych znajomych.
Daje to sporo do myślenia w kontekście porównań różnego rodzaju wyczynów ...
Autor: Katan, 2021-10-09, 21:12 napisał/-a: Wiem dlaczego ARTI ma tak dużo hejterów !
Ma ich od wielu lat. Dlaczego ? Fajnie jakby sam o tym napisał. Moja teoria jest taka - wielu amatorów mu zazdrości ,a wielu zawodowców "wkurza się" - że uważa się za ultrasa na równi z pro.
Ale to moja teoria i może, że jest błędna.
Pewnie też wiele osób go nie lubi w związku z Maniacką 10 - trochę wrogów "podobno" sobie narobił.
Ale wracając do takiego wyczynu 4000 km wokół Polski - super pomysł, fajne wykonanie ( choć na poziomie turystycznym, a nie sportowym ) - ale SZACUN z całego serca.
Dla mnie takie wyczyny mają sens tylko wtedy gdy mamy sponsorów i zbieramy kasę dla kogoś. Przy takim projekcie można by zebrać sporo kasy dla osób potrzebujących i wtedy hejterów pewnie byłoby mniej. - a tu tego nie było.
Była za to promocja własnej osoby - spoko, każdy orze jak może. Ale...
PS. ARTI masz zdjęcie ze Scottem Jurkiem - to jest naprawdę skromny człowiek, chyba największy biegacz ultra - może warto wziąć przykład.
Autor: Arti, 2021-10-09, 23:23 napisał/-a: Szkoda,że nawet nie przeczytałeś newsa do końca by dowiedzieć się iz bieg miał również cel charytatywny i przez wiele dni nagłasnialem zbiórkę dla przyjaciela nawet dzisiaj i środki cały czas płyną od moich kibiców aby zebrać potrzebną kwotę.
Nigdy też nie porównywałem się do pro co podkreślam przy prawie każdym wywiadzie. Właśnie to,że nie jestem pro pcha mnie by ciągle się sprawdzac.
Raz spotkałem osobiście hejtera ale w starciu twarzą w twarz uciekł jak tchórz.
Cóż biegam dla satysfakcji bo lubię samodoskonalić się, rozwijać i przekraczać granice. A jak ktoś uważa to za wyczyn turystyczny to nic nie stoi na przeszkodzie by w deszczu, błocie, z przewyższeniami 48 tys , bez jedzenia przez większość wyprawy, bez supportu, zrobić sobie taki spacerek ale obstawiam,że jego organizm tego nie wytrzyma. Oczywiście to łatwe ponieważ do tej pory na fkt nie zarejestrowano w Europie dłuższego dystansu niż 3 tys.km.
Zatem to naprawdę łatwe i aż dziwne ,że dopiero teraz tego dokonano.
Dziękuję wszystkim, którzy mi szczerze kibicowali:)))
Taka turystyka o głodzie, z przeciążeniami, w trudnym terenie i warunkach pogodowych to na pewno lajt i zapewne lada moment ktoś to powtórzy.
Ps. Orać to można ale na treningu;)
Osiągnięcie celu wymaga zaledwie czasami 20nlat treningu bez kontuzji i z wielką systematycznością a to takie łatwe...wg niektórych.
Autor: Arti, 2021-10-09, 23:34 napisał/-a: Tomasz Katan, miałem sponsorów i zbierałem pieniądze na cel charytatywny...co teraz powiesz?
Jeżeli newsów nie czytasz do końca tylko tytuł i zdjęcie to prawdopodobnie mylisz news sportowy z promocją;)
Cóż spotykam się z tym od około 15 lat, absolutnie opinia zazdrosnych osób nie ma żadnego znaczenia ponieważ bieganie to moja pasja a te osoby pozostają jedynie przy swoim wpisie w necie i tak mijają im lata przed monitorem;)
Autor: Ryszard N., 2021-10-10, 08:51 napisał/-a: Artur, tak przy okazji,… W przypadku Badwater, też był cel charytatywny. Miał powstać po biegu film. Można go gdzieś zobaczyć?
Autor: Katan, 2021-10-10, 09:09 napisał/-a: cyt: Ważne: Bieg ma również wymiar charytatywny nagłaśniając akcję zbiórki środków na leczenie przyjaciela Artura , Przemysława Sieberta zmagającego się z glejakiem mózgu. Akcja prowadzona jest na portalu siepomaga
https://www.siepomaga.pl/walka-przemka
Arti jak najbardziej przeczytałem artykuł na mp.pl Byłem na Twoim FB oraz na Twojej stronie.
Rzeczywiście WSPIERAŁEŚ i WSPIERASZ akcje
https://www.siepomaga.pl/walka-przemka
i z tego miejsca zachęcam wszystkich do tego by wejść na stronę i wesprzeć tę akcję !
W moim wpisie ( najwyraźniej nie dość konkretnie to napisałem ) chodziło mi o to, że gdyby imperatywem do obiegnięcia Polski było ZEBRANIE pieniędzy na akcje
https://www.siepomaga.pl/walka-przemka
to zupełnie inna sprawa. Chodziło mi o to, że: gdyby był sponsor, który daje 10 zł za każdy km - i zebrana kwota wyląduje na koncie Akcji + promujesz to swoją osobą, która jest na drugim miejscu - to byłoby po prostu piękne.
Mnie właśnie tego zabrakło. Ale dzięki Twojej odpowiedzi sam na pewno będę wspierał tę akcję więc z naszej dyskusji wyjdzie coś dobrego.
Co do reszty:
1. PRO a amator biegania - odniosłem inne wrażenie przeglądając materiały o Tobie i komentarze pod postami i Twoje odpowiedzi - ale nigdzie nie znalazłem Twojej odpowiedzi, że jesteś zawodowcem. Więc to jedynie moje wrażenie. Przepraszam, za nie precyzyjny wpis.
2.Wyczyn "turystyczny"
wg mnie nie umniejsza to w niczym temu osiągnięciu. Po prostu jest w innej "szufladce".
Przejście Szlaku Beskidzkiego po 50-60 km dziennie zajmie 10 dni - to wspaniały i godny pozazdroszczenia wyczyn turystyczny. Ale zrobienie tego pięć dni lub krócej już jest wyczynem sportowym. Ale nie umniejsza to temu pierwszemu, bo na początku, na starcie były inne założenia.
Twój WYCZYN jest FANTASTYCZNY !
I nie ma znaczenia czy padało, czy świeciło słońce czy było ciężko - oczywiście było ciężko. I ja tego nie neguję, a wręcz podziwiam. Ale nie zmienia to mojego zdania.
drugi przykład: Zdobycie Korony Maratonów na Świecie - nie jest już wyczynem sportowym, a logistycznym. Zdobycie Korony Ziemi - finansowym i logistycznym. To już nie są wyczyny sportowe.
Ale nie ma powodu by nie być z tego dumnym i nie chwalić się tym. Jeszcze raz SZACUN. Jeszcze raz GRATULACJE.
Walcz dalej. Podziwiam.
PS.
U Przemka wykryto glejaka płata skroniowego mózgu! W Polsce wyczerpują się metody leczenia najgroźniejszego przeciwnika, z którym przyszło nam się mierzyć, a który może powrócić w każdej chwili. Niestety ten typ nowotworu niezwykle często powraca... Nie pozwolimy na to! Ogromną szansą dla Przemka jest kosztowna terapia immunologiczna, którą mamy szansę przeprowadzić w klinice w Niemczech.
Chcę walczyć o męża dla naszej całej rodziny w tym naszych małych dzieci. Ninka ma 9 lat, Igor 11. Potrzebują taty...
Autor: Ryszard N., 2021-10-10, 11:02 napisał/-a: "drugi przykład: Zdobycie Korony Maratonów na Świecie - nie jest już wyczynem sportowym, a logistycznym. Zdobycie Korony Ziemi - finansowym i logistycznym. To już nie są wyczyny sportowe"
Tomek, trochę Cię konie poniosły. Gdzie kończy się wyczyn sportowy a zaczyna turystyka? W moim przypadku to pewnie nie wyczyn sportowy a turystyka. Ostatni maraton w NY w wieku 62 lata pobiegłem w 4:14. Żaden to wyczyn sportowy. Czasem lecę do Londynu aby w 50 minut pobiec dychę i zwiedzać. W ocenie biegających koronę ziemi lub tzw "majory" był bym już ostrożny. Wojtek. Kopeć ostatnio, kompletując majory, pobiegł Berlin w 2:27 i za tydzień Londyn w 2:32. Wielu "kompletujących" światowe maratony, robi to poniżej 3h. Część z nich, Boston, NY, to bardzo trudne biegi. Oczywiście, jest tu wymiar finansowy i logistyczni . Jest też absolutnie wymiar sportowy.
Autor: jekigo, 2021-10-10, 20:45 napisał/-a: Świetna i godna pochwały inicjatywa! Trzymam mocno kciuki, żeby się powiodło :)
Autor: Katan, 2021-10-11, 08:24 napisał/-a: Gdzie kończy się turystyka i zaczyna sport ?
Tu trzeba raczej wrócić do początku dyskusji skąd wzięła się turystyka w dyskusji - stąd że wyczynu ARTiego nie można porównać z innymi wyczynami sportowymi czy to amatorskimi czy wyczynowymi. Najbliżej jest mu do turystyki ( dodałbym ekstremalnej) - gdyż zostało to porównane do pielgrzymki a tak kojarzy mi się właśnie z turystyką. ( widzę, że wielu to słowo drażni - nie wiem dlaczego ? )
Wg mnie ekstremalny wyczyn ARTIego był turystyką, gdyż nie było tu aspektu rywalizacji - stąd uznałem, że nie jest to wyczyn sportowy. I tyle.
- Oczywiści można mnożyć przykłady gdzie rywalizacja sportowa była znikoma a mowa o wyczynach sportowych - ale nie w tym przypadku.
A co do cytowanego fragmentu - sam na niego odpowiedziałeś.
Oba mogą być wyczynem sportowym gdy w związku z rywalizacją wynik ( w zależności od kategorii wiekowej) będzie znaczący. Pokonać dystans maratonu dla 60-latka po 4 godziny jest wynikiem przyzwoitym, ale żaden to wynik sportowy. Z takimi wynikami ukończyć Majory to wyczyn logistyczny, finansowy, dodatkowo aspekt turystyczny i tyle.
Ale jeśli ten sam 60 latek w tych samych biegach zajmie wysokie miejsca w kategorii wiekowej - to wg mnie jest to wyczyn sportowy. Ale to, że osiągnął to w KM zwiększa tę wartość ale ją nie determinuje. Determinuje wynik lub miejsce - czyli rywalizacja. To jest sport.