|
Na zdjęciu: Agnieszka Gotrel
Tworzy się coraz większa grupa uczestników zgrupowania biegowego, które odbędzie się już za miesiąc w urokliwych rejonach Beskidu Sądeckiego.
Fundacja Silesia Pro Active wraz z aktualną Mistrzynią Polski w półmaratonie i czołową biegaczką - Agnieszką Gortel prowadzoną przez trenera Jerzego Skarżyńskiego, zaprasza chętnych do udziału w jesiennym obozie treningowym. Czterodniowe spotkanie odbędzie się w Rytrze, w uroczej Dolinie Roztoki, w oddalonym od zgiełku zakątku Beskidu Sądeckiego. Ośrodek "Jantar - Spa&Welles" zapewni uczestnikom sportową, kameralną i rodzinną atmosferę.
Pobyt z wykwalifikowaną kadrą trenerską i wymiana doświadczeń czołowych zawodników z pewnością pomoże przygotować się do przyszłorocznego sezonu biegowego zarówno biegaczom, którzy starty w biegach ulicznych traktują jako zaawansowane hobby ale i biegaczom zaczynającym przygodę z bieganiem. Indywidualne konsultacje treningowe, zajęcia dotyczące fizjologii, diety sportowca to tylko część elementów bogatego programu zajęć.
Zapraszamy do udziału, a z uwagi na duże zainteresowanie prosimy o wcześniejszą rezerwację pobytu.
Kliknij aby otworzyć ofertę
Informacje organizacyjne:
- uczestnicy będą zakwaterowani w hotelu: Jantar-Gościniec Ryterski www.gosciniecryterski.pl
- posiłki będą obejmować śniadanie, obiad i kolację
- w ramach opłaty za udział każdy z uczestników otrzymuje dwa Vouchery na pobyt w mokrej części SPA (sauna rzymska, fińska, jacuzzi) do wykorzystania w trakcie trwania spotkania
- uczestnicy mają możliwość nieodpłatnego korzystania z siłowni w trakcie pobytu
- ośrodek dysponuje kompleksem SPA (masaż wodny , klasyczny, zabiegi pielęgnacyjne, relaksacyjne, odchudzające) do korzystania za dodatkową opłatą
- nad uczestnikami obozu opiekę sprawują wykwalifikowani trenerzy
- w celu zindywidualizowanie zajęć odbywanych w czasie spotkania każdy z uczestników wypełni formularz ułatwiający przygotowanie treningów
- w czasie turnusu uczestnicy będą uczestniczyć w zajęciach praktycznych (treningi biegowe, siłowe i sprawnościowe) oraz teoretycznych (wykłady)
- pod koniec spotkania dla każdego uczestnika zostanie opracowany plan treningowy na okres po obozie, uwzględniający w nim zdobytą wiedzę i poziom wytrenowania
- uczestnicy obozu są objęci ubezpieczeniem od następstw nieszczęśliwych wypadków
- przy ośrodku znajduje się bezpłatny parking dla gości
Obóz zaczyna się od kolacji o godz. 18.00 w dniu 10.11.2010 i kończy się obiadem o godz. 13.00 w dniu zakończenia zgrupowania tj. 14.11.2010.
Przykładowy rozkład zajęć w ciągu dnia:
7:00 – rozruch
8:00 – śniadanie
10:30 – trening główny
13:00 – obiad
16:30 – trening popołudniowy (techniczno-sprawnościowy)
18:30 – kolacja
20:00 – zajęcia teoretyczne
Uwaga – powyższy rozkład ma jedynie charakter orientacyjny i może zmieniać się w zależności od decyzji trenerów oraz życzeń uczestników.
Koszt udziału w turnusie wynosi 690 złotych od osoby. Opłata ta nie obejmuje:
- kosztów dojazdu na obóz
- kosztów parkingu (15 zł za dobę na terenie strzeżonego parkingu hotelowego; obok hotelu znajduje się również parking bezpłatny, niestrzeżony)
Dzieci do lat 4 - bezpłatnie i bez świadczeń (można wykupić 1/2 porcji wyżywienia - 30,00 za dzień); dzieci 5-9 lat – dopłata 55,00 zł
Zaliczkę w wysokości 150 zł należy wpłacić do 15 października 2010 na rachunek bankowy fundacji Silesia Pro Active:
90 2490 0005 0000 4600 2169 3147
(z dopiskiem – „Jesienny obóz treningowy”)
Zgłoszenia należy nadsyłać na adres:
katarzyna.smolik@silesiaproactive.pl
kontakt: Katarzyna Smolik, tel. 0-601-937-121
Zajęcia prowadzić będą:
- Agnieszka Gortel, aktualna Mistrzyni Polski w półmaratonie (2010); czołowa polska biegaczka długodystansowa,
- Bohdan Witwicki, trener lekkiej atletyki, maratończyk
- Krzysztof Mizera, Olimpiakos – Centrum Badań Wydolnościowych Planowania Diety i Treningu, fizjolog sportowy, doradca żywieniowy, doktorant AWF Kraków
- Katarzyna Smolik, biegaczka, organizator biegów ulicznych: Silesia Marathon, Silesia Eco Run, Półmaraton Katowice oraz doświadczeni specjaliści od lat związani z biegami. |
|
|
| | Autor: 176fm, 2011-01-02, 12:21 napisał/-a: można było być zwykłym poborowym żołnierzem i tam trafić | | | Autor: jmm, 2011-01-02, 12:31 napisał/-a: Tak, Marku, tylko, że ze Zbigiem dyskutuję o polityce na innym szczeblu. Zwykli poborowi mogli co najwyżej zdezerterować, odmówić wykonania rozkazu- ze wszystkimi konsekwencjami takiego postępowania. Cóż, że historia przyznałaby rację. | | | Autor: jmm, 2011-01-02, 12:35 napisał/-a: Przepraszam, Marku, nie zauważyłem, że odwołujesz się do wypowiedzi Oli:-) | | | Autor: zbig, 2011-01-02, 13:19 napisał/-a: Jurku.
Rumunia chyba zapłaciła wysoka karę za tę decyzję (byłem kiedyś w Rumuni i widziałem co nieco)
a ich wódz Nicolae Ceauşescu, również.
To, że Rumunia się sprzeciwiła władzy Rosji było spowodowane czymś innym.
Wódz Rumuński chciał sam budować swój komunizm.
Miał ciągoty do bycia niezlależnym wodzem - tyranem - dyktatorem.
To nie ma nic do rzeczy.
Poza tym, czy Rumuni powinni być dumni z decyzji swojego wodza i z tego, że postawił się Rosjanom?
Głupota jakaś, ten argument.
Jakby byli dumni, to by go nie zatłukli.
Poza tym, to były inne czasy. Za niewykonanie rozkazu - kulka w łeb. Nie pamiętam dokładnie, w którym roku zniesiono w Polsce karę śmierci, ale chyba wojsko rządziło się swoimi prawami - sąd polowy i kulka w łeb?
| | | Autor: henry, 2011-01-02, 13:56 napisał/-a: Z tego co mi wiadomo to chyba kary śmierci nie zniesiono tylko od kilkudziesięciu lat się jej nie stosuje. | | | Autor: sxi555, 2011-01-02, 14:53 napisał/-a: chodziło mi tylko o to, że Polacy to nie jest "naród wybrany",
jak się najeżdża czyjś kraj, to wiadomo, że ludzie tam mieszkający nie będą nas witać otwartymi ramionami | | | Autor: sxi555, 2011-01-02, 15:02 napisał/-a: może to nie jest powód do wstydu, ale do dumy też nie,
a już na pewno nie do pogardliwego wypowiadania się o innych, którzy w tym momencie mieli nas za najeźdzców | | | Autor: zbig, 2011-01-02, 19:06 napisał/-a: Dziwne jest to, że my Polacy zawsze się wstydzimy, gdy jesteśmy najeźdźcami, a np.: Niemcy, Amerykanie, Rosjanie itd... się tym szczycą, bo to świadczy o potędze ich kraju.
Jak tak dalej będziemy żyli w ciągłym poczuciu winy, to znów znajdą się tacy, którzy nasz kochany kraj rozbiorą na części i Polska zniknie z map Europy :(
| | | Autor: jmm, 2011-01-02, 19:25 napisał/-a: W Rumunii byłem tylko raz i to przejazdem; podobnie zresztą jak w ZSRR. Traf chciał, że było to w czasie tej samej podróży- jechałem wtedy do Bułgarii włóczyć sie po Rile i Pirinie.
Kiedy wjeżdżałem do bratniego ZSRR na peronie, na obu końcach pociągu, po obu jego stronach stali ruscy pogranicznicy z kałachami i psami. Okna były zablokowane-nie można ich było otworzyć. Celnicy byli niemili. To właśnie wtedy miałem wrażenie, że dojadę niekoniecznie do tego miejsca, które jest wypisane na moim bilecie. Rumuńska bieda niczym sie wtedy nie różniła od naszej, czy rosyjskiej. Wszędzie było szaro. Krajobraz rumuński urozmaicały żebrzące, sądząc z karnacji skóry cygańskie dzieci. Przestrzagano nas przed wyjazdem, że w Rumunii kradną na potęgę- potrafią wyjąć wiszącą odzież przez otwarte okno podczas postoju pociągu na peronie. W Bukareszcie mieliśmy przerwę kompensacyjną-nasz pociąg stał ponad godzinę. Wykorzystaliśmy ją na szybkie obejrzenie okolic dworca.Nic nam nie zginęło.
Zgadzam się, że Ceaucescu to wyjątkowo antypatyczna postać, ale z tej jego decyzji Rumuni mogą być dumni. Pamiętaj, że jeśli ginie ktoś na szczytach władzy, to nie zawsze ginie z powodu, który wszem i wobec się ogłasza. Zwróć uwagę, że z wszystkich genseków tylko on stracił życie (mówię oczywiście o latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku).
Polityka jak i całe życie, to sztuka wyboru. Za każdy wybór płaci się określoną cenę, bo w życiu nie ma nic za darmo. Być może masz rację, że Rumunia wybrała wariant trudniejszy w zamian za niezależność. Dla mnie niezależność jest najwyższym dobrem w polityce państwowej. Każde wprowadzenie obcych wojsk na terytorium własnego państwa to jest ograniczenie własnej suwerenności-tak uważałem kiedy mieliśmy na swoim terytorium Armię Radziecką; tak uważam kiedy zapraszamy do siebie chłopców z amerykańskiej piechoty morskiej. I dlatego za tę jedną decyzję mam odrobinę szacunku do Ceaucescu; dlatego szanuję de Gaullea, który w 1966 roku powiedział Amerykanom ""Ami go home"" występując ze struktur wojskowych NATO.
Potrafisz mi może wytłumaczyć co nasze wojsko robi w Afganistanie???
Dlaczego my zawsze musimy komuś lizać dupę???
| | | Autor: zbig, 2011-01-02, 22:08 napisał/-a: Niestety nie potrafię :)
To chyba zasługa Kwaśniewskiego z Millerem, o ile pamiętam ;-) | |
|
|
| |
|