|
Nasza najlepsza biegaczka w tej konkurencji - reprezentująca kluby AZS AWF Katowice i Lechici Zielonka, aktualna wicemistrzyni Europy z Turynu - w Mistrzostwach Polski, które w tym roku odbyły się w miejscowości Łyse pod Ostrołęką nabiegała 238km 197m. Osiągnięty przez Patrycję rezultat jest już tylko 17km106m gorszy od rekordu świata legendarnej Japonki Mami Kudo. Jedyną osobą, z którą przegrała był wicemistrz świata (2015, Turyn) Paweł Szynal.
Mistrzostwa, które tym razem odbyły się nie w Katowicach a na północy Polski miały kilkoro bohaterów. Po raz pierwszy na starcie pojawili się medaliści i multimedaliści Mistrzostw Świata i Europu z Turynu:
Paweł Szynal - srebro w MŚ indywidualnie
Patrycja Bereznowska - brąz w MŚ drużynowo, srebro w ME indywidualnie, srebro ME drużynowo
Agata Matejczuk - brąz w MŚ drużynowo, srebro ME drużynowo
Od samego początku stawkę zawodników prowadził Paweł, poszczególne okrążenia pokonywał znacznie szybciej niż we Włoszech, gdy walcząc o srebro ustanawiał rekord kraju. Czuł się dobrze, co w połączeniu z korzystnymi warunkami atmosferycznymi – tylko na początku lekki deszcz, potem sucho i temperatura znacząco poniżej 20C – dawało nadzieję na rezultat ok. 260 – 270km. Niestety, powtarzające się problemy żołądkowe uniemożliwiły walkę o rekord. Paweł skupił się na obronie tytułu – osiągnął światowy wynik 246km 887m.
Inaczej rozgrywała bieg Patrycja. Od samego początku utrzymywała równe tempo 5.40 – 5.50m/km. Po pierwszych dwukilometrowych rundach była w połowie stawki 62 zawodników i zawodniczek. Jednak z każdą godziną przesuwała się do przodu. Biegła świetnym rytmem. Po 12h miała za sobą ponad 122km, o 2,5km więcej niż w Turynie, gdzie walczyła ze światową elitą.
Tu rywalki zostały daleko z tyłu (ostatecznie druga na mecie, także bardzo dobrze biegnąca Milena Grabska –Grzegorczyk przebiegła prawie 30 km mniej - 209km711m). Patrycji pozostało tylko utrzymać tempo po kolejnej 16… 18…czy 22. godzinie zawodów. Z zadania wywiązała się rewelacyjnie. Nie siadając na krześle ani razu (poza dwukrotną, zajmującą 30sek. zmianą butów), nie przechodząc do marszu dłużej niż 20 metrów w strefie bufetu, pobiła swój własny rekord Polski o prawie 5km. W całym biegu jednym z ciekawszych momentów była 18.-19. godzina rywalizacji, gdy Paweł Szynal uświadomił sobie, że jedyną osobą, która realnie może mu przeszkodzić w zwycięstwie, jest właśnie… Patrycja Bereznowska. Może świadomość, że nie odbierze mu złotego medalu MP w kategorii mężczyzn przyniosła uspokojenie, bo ostatnie pętle biegł swobodnie, szybko powiększając swoją przewagę…
Szkoda, że w przyszłym roku nie odbędą się Mistrzostwa Świata w tej dyscyplinie, bo rywalizacja najlepszych naszych ultrasów z czołówką świata przysporzyłaby nam niezapomnianych wrażeń. Na razie gratulujemy im serdecznie, a w przyszłym roku jest przecież Spartathlon. No cóż, Paweł i Patrycja walczący o podium tego niezwykłego biegu to byłoby coś.
| | Autor: beczkowy, 2015-09-30, 11:08 napisał/-a: LINK: https://picasaweb.google.com/111003837243113102790
Czołem,
kilka moich fot z mistrzostw w linku. Jeśli ktoś życzy sobie któryś obrazek w lepszej rozdzielczości proszę o kontakt mailowy (na adres ze zdjęć).
Dzięki jeszcze raz za wspólny czas w Łysych :) | | | Autor: henry, 2015-10-01, 09:30 napisał/-a: Cóż , wielkie gratulacje z mej strony za wynik. Ta dziewczyna biega na poziomie mężczyzn , chociaż jak wiadomo w bieganiu ultra poziom kobiet zbliża się do poziomu mężczyzn. | | | Autor: stanlej, 2015-10-01, 10:19 napisał/-a: Doszły mnie słuchy że zawodnik z numerem 66 nie życzył sobie by robiono mu zdjęcia i uważam że każdy ma takie prawo.A ktoś tam w brew jego woli to robił więc oczernianie kogoś że ma zerowy poziom kultury jest nie na miejscu.To raczej ten ktoś nie ma kultury skoro robi coś wbrew jego woli. | | | Autor: jackonet, 2015-10-01, 17:12 napisał/-a: Pierwsza sprawa
Proszę udowodnić zrobienie choćby jednego zdjęcia wymienionej osobie.
Druga sprawa
Cyt. "Mówiłem Ci frajerze żebyś mi zdjęć nie robił, zaraz rozjebie ciebie i ten twój aparat" tylko jedno z wielu zdań wykrzyczanych z odległości 200m, będąc w ogonie stawki i nie znajdując się w zasięgu obiektywu.
Przypadek tego typa jest bardziej skomplikowany niż się może wydawać na pierwszy rzut oka. Nie może poradzić sobie ze sobą i celowo wyładowuje swoje frustracje na innych. Gdyby nie było omawianej sytuacji zrobiłby to w kierunku innej osoby ponieważ u niego to norma. Inny uczestnik tych zawodów przekazał mi, że do niego też się czepiał, a mamrotał coś także do wielu pozostałych.
Pzdr
jacek | | | Autor: stanlej, 2015-10-01, 21:57 napisał/-a: Niestety ludzie są różni i nawet w śród biegaczy są różne charaktery z tym się trzeba się liczyć być może że kolega 66 ma syndrom księżny Diany ona uciekała i zginęła,a on się zachował inaczej i żyje bo nie miał czym uciekać przed Paparazzi.Nie zdawałeś sobie sprawy jaki to ciężki zawód być Paparazzi.Teraz po zjebce bendziez bardziej świadomy. | | | Autor: jackonet, 2015-10-01, 23:39 napisał/-a: Świadomy byłem i jestem cały czas, do tej pory po prostu nie miałem styczności z takim bydłem. Ultra płaskiego nie biegam, na szczęście okazało się to jednostkowym przypadkiem i nie odniosłem wrażenia, że na ulicy tacy "biegają".
Co do zjebki jak piszesz... odebrałem to nieco inaczej.
Moja odpowiedź była krótka: "dawaj w każdej chwili"! Po takich tekstach poczekałem sobie grzecznie aż wymoczek zbliży się do odległości zasięgowej i szybko go zdiagnozowałem. "Skoro chłopczyku jesteś tak słaby psychicznie, że nie możesz znieść swego widoku ciągle maszerującego, gdy inni biegną - to po co przyjechałeś na tę imprezę ?! Wylewać swoje frustracje na innych ?
Szczena synkowi opadła nisko i zaczął się jąkać, wiedział że już przegrał i nie spełni swej zapowiedzi :D Poszedł dalej i wykrzykiwał obelgi pod moim adresem w kierunku obstawiających trasę strażaków! Wiele osób było świadkami tej sceny, mam też nagranie. Udałem się do sędziów żeby zgłosić to zdarzenie, ale gdy sprawdziłem dane nr66 to machnąłem ręką bo znałem wybryki tej osoby z internetu. Sprawa jest do przemyślenia bo okazuje się, że dalej wykrzykuje kolejne groźby tym razem już telefonicznie. Choćby art. 190 par.1 k.k. został tu wyczerpany i można sobie sporo porozmyślać przez 2 lata odsiadki. | | | Autor: jackonet, 2015-10-02, 00:06 napisał/-a: LINK: http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=4
polecam choćby taki wątek
czy ktoś sobie życzy, jakie ma do tego prawo itd. | | | Autor: Magda, 2015-10-02, 00:43 napisał/-a: no to szkoda że nie wiesz jakie privy wysyła ludziom
do mnie już nie podskakuje, ale kilku dziewczynom sprawił sporo przykrości, jedna, początkująca biegaczka, usunęła w ogóle konto, druga już się nie udziela, reszta jakoś przełknęła
najbardziej mnie wkutwia, że wyciera sobie gębę papieżem | | | Autor: POZDRAWIAM, 2015-10-02, 10:02 napisał/-a: do Stanisława
czytając twoje słowa ..."Doszły mnie słuchy że zawodnik z numerem 66 nie życzył sobie by robiono mu zdjęcia i uważam że każdy ma takie prawo.A ktoś tam w brew jego woli to robił więc oczernianie kogoś że ma zerowy poziom kultury jest nie na miejscu.To raczej ten ktoś nie ma kultury skoro robi coś wbrew jego woli."
Odpowiadam :
Każdy ma prawo- wystarczyło zwykłe PROSZĘ.
Stanisławie a czy doszły Cię słuchy w jaki sposób nie życzył sobie robienia zdjęć Marcin Maculewicz ?
Otóż zastraszaniem, wyzwiskami ba próbował nawet presji fizycznej ... na szczęście nie miał już sił i skończyło się na słowach bardzo obraźliwych dla każdego.
ps. tak to ja dostałem telefon z zapytaniem czy mam dobrego adwokata ...
śmiech na sali gostek Marcin Maculewicz zachowuje się jak zwykły cham i bandzior pod przykrywką szczytnych celów klubu JP II.
| | | Autor: stanlej, 2015-10-02, 10:25 napisał/-a: A może miał na niego wpływ numer 66,jak wiadomo niektórym to numery szatana.W zeszłym roku miałem gorzej dostałem w Lavaredo zawody dające punkty na UTMB i bardzo mi zależało je ukończyć numer 666 kto oglądał Omen ten wie.Niestety nie było tak źle zawody ukończyłem szczęśliwie i nawet wygrałem z takim Włochem z którym rywalizowaliśmy przez ostatnie 20km. | |
|
|
| |
|