2014-11-27
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| czas niebiegania (czytano: 649 razy)
Czas niebiegania. Czas robienia czegoś innego powoli dobiega końca, Za mną dobra robota, którą wykonałem samodzielnie, wykazując się jakąś tam sprawnością i zdolnością do poświęceń. Daje to szczególną i nie mającą sobie równych satysfakcję. A z wolna, być może niepostrzeżenie, rodzi się największa z satysfakcji: przyjemność płynąca z przywiązania do biegania.
W tym okresie niebiegania rodzi się na nowo ta nieuchwytna tęsknota, a jednak realna i przepełniająca serce radość relacji „Ja-Bieganie”. Radość chęci ponownego działania, wychodzenia z domu, by pobiegać znów, na nowo. To jest ta radość, która wywiera wpływ na bieg wielu rzeczy w moim życiu codziennym. To poczucie pojawia się zawsze z upływem czasu wypełnionego troską o czas, jaki przeznaczam na bieganie. Ta cenna przędź-troska, z której tkane są urodziwe wzory tkanin przywiązania i współżycia.
Zatem powoli wracam na te moje wydeptane ścieżki biegowe, tam gdzie zazwyczaj budzę się do życia, do wolności, gdzie znajduję pełniejsze bytowanie z przyrodą, ze wszechświatem. Moje ścieżki biegowe. Potrzebuję ich chyba tak samo jak tlenu. Przepełnione obecnie opadłymi liśćmi, ogołoconymi konarami. Te owe symbole jesieni i za chwilę zimy – pełniej niż cokolwiek innego – objaśniają współczesność. Trzeba tylko – bagatela! – rozumieć ich mowę.
Obecny czas pięknie wkomponowany jest w całoroczny cykl życia człowieka, pięknie współbrzmiący z powiedzeniem Heraklita „Panta rei”, czyli wszystko płynie, wszystko na świecie rodzi się i umiera. Ja osobiście wolę o zimie myśleć, jako o okresie zrobienia jeszcze czegoś więcej, może inaczej, może coś poprawić, może coś zmienić, aby życie i to biegowe uczynić jeszcze piękniejszym. Ten okres jest istotną okazją, aby na nowo pomyśleć o swoim bieganiu. „Panta rei... tak jakoś życie zleciało” – słyszymy niekiedy. Jak to moje życie przemija, jak to moje bieganie przemija, dobrze czy źle? Jaki jest bilans błędów i sukcesów, ile w moim życiu radości i zadowolenia z siebie? I nie o ocenę w oczach innych tu chodzi, lecz o głęboką wewnętrzną samoocenę.
Wyruszam zatem ponownie na moje ścieżki, by zbierać na nowo siły zewnętrzne i te, które pchają mnie ku dobremu i ku lepszemu samopoczuciu, też :) A gdzieś tam w oddali tli mi się nadzieja wystartowania za dwa lata w pełnym Ironmanie, który staje się jakimś tam dodatkowym motorem do działania :)
- a na zdjęciu, czas niebiegania spędzany głównie na basenie :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Piotr Fitek (2014-11-27,09:09): Radosnego powrotu na ścieżki biegowe Pawle :) Ja akurat trwam w odpoczynku od biegania :) Rufi (2014-11-27,10:06): Ja też własnie kończę odpoczynek :-) I się cieszę jak głupia :-) ...bo już miałam wrażenie że tyję z każdą godziną :-) ale plus jest taki, że nauczyłam się pływać delfinem własnie :-)
I faktycznie jak nieraz w mocnym treningu mam dosyć i nie chce mi się wychodzić tak przy roztrenowaniu marzę o lesie , dlugim wybieganiu albo jakimś akcencie.
Ech, jeszcze parę dni.... A cały ironman...cóż...mąż mi nie pozwala :-) paulo (2014-11-27,10:44): Piotrze, odpoczywałem ponad miesiąc, więc myślę, że tak jak w książkach piszą, nastąpił juz czas roztrenowania :) Więc powoli będę ruszał :) paulo (2014-11-27,11:00): Elu, moja inicjatorko Ironmana :) Wracajmy zatem na te nasze ściezki biegowe. Oby tylko nas mróz albo deszcz nie zniechęcił. Niemniej dużo muszę jeszcze poprawić w pływaniu, stąd basen będzie moim drugim sportem. Wiesz, bardzo bym chciał za dwa lata spełnic moje marzenie, niemniej jest to dla mnie obecnie niewyobrażalny dystans. Ale walkę podejmę :) A Ty nie zrażaj się niepowodzeniami w przekonywaniu męża. Wierzę, że kiedyś Ci się uda :) GrzegorzTe (2014-11-27,15:03): nie denerwuj mnie i nawet nie staraj się mi udowodnić że to Twoje zdjęcie Pawle ;)))))))))) paulo (2014-11-27,15:08): ha, ha, ha, Grzesiu, mój Chrześniaku drżyj :))) Co, przestraszyłeś się ? :))) Hung (2014-11-27,16:03): Czas płynie. Pływaj z nim ... na basenie. Piotr Fitek (2014-11-27,22:31): Ponad miesiąc to sporo, a czemu aż tyle? paulo (2014-11-28,07:56): Marku, jest w pływaniu trochę lepszy, więc muszę najpierw na osobności :) paulo (2014-11-28,07:57): Piotrze, tak gdzieś kiedyś wyczytałem, że roztrenowanie powinno trwać od 4-6 tygodni. Ale nie martw się, nigdy wcześniej się tym nie przejmowałem; w tym roku pierwszy raz :) Joseph (2014-11-28,18:44): Pawle, witaj wśród żywych! Padłeś? Odpocząłeś? Powstań. Biegnij. paulo (2014-12-01,08:37): Łukaszu, myślałem że pobiegnę, a tu klapa :( Zupełna apatia. Za zimno, za ciemno. Może o tym napiszę w następnym blogu. Pozdrawiam z mimo wszystko nutą optymizmu :)
|