2013-04-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| W niedzielę widziałem bociana w locie, to dobry znak. (czytano: 432 razy) (POPRAW WPIS , ZMIEŃ ZDJĘCIE , USUŃ ZDJĘCIE)
Dziś w zasadzie bez rozgrzewki wpadłem na bieżnię i wykonałem 10 X 1 km w tempie 4:45/km na 500-metrowych przerwach w tempie 6:00/km. Następnie poszło 4 X 2 km w tym samym tempie i na tych samych przerwach w truchcie. Elektronika pokazała dystans ok. 25 km. Niezły trening, który aż tak bardzo mnie nie wymordował. Zmęczenie poczułem dopiero po ćwiczeniach siłowych na przyrządach: kończyny górne po 10 powtórzeń, brzuch i plecki po 20-30 powtórzeń i nogi (mięśnie czworogłowe) 50 powtórzeń. Bezpośrednio po treningu wypiłem bez odjęcia ręki 0,5 l oshee, to znaczy, że byłem wysuszony po wczorajszym piwie. Teraz nadszedł czas odpoczynku i ładowania glikogenu przed maratonem. Może skuszę się na jeszcze jeden lekki trening, ale to już będzie na świeżym powietrzu. Sprawdziłem też dzisiaj nowe obuwie i myślę, że wystartuję w nich w niedzielę. Pogoda ma być dla biegaczy. Jednak mam trochę cykora, bo jak zwykle zaliczyłem za mało long runów i mogę mieć problemy w okolicach 30-go kilometra, może nawet wcześniej.
FOTO: Kogut-puzzle (moja robota). Podobno w Starożytności przynosił szczęście biegaczom ;-)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora shadoke (2013-04-09,15:28): Long zaliczysz w niedzielę...;) Trzymam kciuki!:) mamusiajakubaijasia (2013-04-09,20:06): No i aniołek czytelnik. Jego z lekka ironiczny uśmieszek jest fajny. P.S. Naprawdę sam zrobiłeś tego koguta?! Niesamowity jesteś! DamianSz (2013-04-09,22:31): Na jaki czas zamierzasz biec ?
|