2012-06-05
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| jesień (czytano: 940 razy)
Blask ociekał z li¶ci zw±tlonych na gałęziach suchych drzew
Wiatr składał póĽnojesienne pokłony ciepłu poranka
dym z papierosa ciekawsko wygl±dał zza płuc
by doł±czyć do spalin miasta i razem z nimi bujać w obłokach
W górze czaj±ce się dachy kamienic , za moment zawłaszcz± słońce..
Pryzmat ten był zarzewiem nowej perspektywy
z jak± zmuszony byłem patrzeć na ¶wiat
odk±d Umarł tu bezpański człowiek.
Miejsce gdzie ł±czy się piękno z opuszczeniem
Jest moim domem.
Krystaliczna pewno¶ci tego co robie
Jakże jest fałszywa w obliczu końca ¶wiata
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |