Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 428 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Kaliningrad 2002
Autor: A.Grzybała, J.Goleń
Data : 2002-09-26

W sobotę 21 września 2002 w Kaliningradzie (Królewcu), stolicy rosyjskiej enklawy za północną granicą Polski, rozegrano Międzynarodowy Maraton Lekkoatletyczny „Złota Jesień Kaliningradu”. Organizatorem imprezy, jak można sądzić z dostojnej okrągłej pieczęci pod wynikami przefaksowanymi mi przez Andrzeja Grzybałę, jest Komitet Kultury Fizycznej i Sportu Obwodu Kaliningradzkiego Federacji Rosyjskiej.

Wiemy już coś niecoś o tej imprezie dzięki informacjom od jej uczestnika Kazimierza Musiałowskiego. Był on jednym z pięciu Polaków biorących udział w tym biegu. Uczestnicy maratonu musieli 17 i pół raza okrążyć dwuipółkilomerową pętlą jeziorko o nazwie „Niżnoje oziero”. Organizatorzy w ogóle nie przewidzieli klasyfikacji „open” (jednej dla wszystkich uczestników), wyniki to wykaz rezultatów w poszczególnych kategoriach płciowo-wiekowych. Jednak ze względu na przyjęte u nas i na świecie standardy wspólnie z Andrzejem postaramy się zrobić z nich syntezę w postaci ogólnej listy „open”.

W kaliningradzkim maratonie wzięło udział 26 osób, z których 6 nie ukończyło biegu („soszoł” czyli „zszedł” na liście wyników). Wśród tych ostatnich znalazła się jedyna dama wśród uczestników, Swietłana Kijanica z Kaliningradu. Wszyscy Polacy maraton ukończyli, dwóch z nich: Andrzej Grzybała i Jerzy Stawski nawet triumfowało w swych kategoriach wiekowych. Przedziały tych kategorii odbiegają zresztą nieco od tych do których się przyzwyczailiśmy: 18-39 lat, 40-44 lata, 45-49 lat, 50-54 lata, 55 lat i starsi.

Jednocześnie z maratonem rozgrywano biegi dla dzieci i młodzieży na krótszych dystansach, co trochę przeszkadzało maratończykom, gdyż młodsi biegacze rywalizowali wielokrotnie na tej samej dwuipółkilometrowej pętli alejką wokół jeziora. Dodatkową uciążliwością były dwa dość duże podbiegi na tej pętli. Ale atmosferę zawodów uczestnicy oceniają jako bardzo dobrą, mimo że z dograniem organizacyjnym było różnie. Zwyciężył Litwin Vidas Totilas z czasem 2:38:00, który w Daugavpils przed sześcioma dniami był siódmy z czasem słabszym o 80 sekund. Drugi w Kaliningradzie Rosjanin Aleksander Kamsznin (o ile dobrze z niwyraźnego faksu odcyfrowałem nazwisko) biegł już równo o kwadrans dłużej. Andrzej Grzybała z czasem 3:02:46, o sześć sekund gorszym od wyniku z Daugavpils, był trzeci wśród ogółu kończących.

Mało brakowało a Polacy nie dojechaliby na kaliningradzki maraton, gdyż na przekroczenie granicy czekało się wtedy po 24 godziny. Ale widać mieli swoje sposoby, gdyż udało im się tę niedogodność także pokonać. A niezmordowany Andrzej Grzybała przebiegł nawet dychę następnego dnia w Tomaszowie Mazowieckim, jakieś 400 kilosów na południe od Kaliningradu. Powyższa relacja oparta jest na komunikacie organizatorów oraz mojej rozmowie telefonicznej z Andrzejem.



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
bobparis
20:56
ula_s
20:51
uro69
20:36
Wojciech
20:32
Pawel63
20:30
Przemek_Czersk
20:20
Yatzaxx
20:17
gustav000
20:15
BemolMD
20:14
Admirał
20:14
maur68
20:11
mariachi25
20:04
Grzegorz Kita
20:03
ronan51
19:57
Isle del Force
19:55
Mikesz
19:45
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |