|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Kamus (2012-01-02) | Ostatnio komentował | kemezrp (2012-01-06) | Aktywnosc | Komentowano 20 razy, czytano 315 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-01-02, 16:26 Dlaczego warto biegać na nartach?
Warto!
Doświadczyłem tego.
Zima w ubiegłym roku była ( śnieg) teraz?
Czekam !
Chcę wykorzystać mojego Garmina
Sprawdzi się? Macie doświadczenia?
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2012-01-02, 17:47
Przy tej pogodzie to taki trochę humorystyczny wątek. :)) Ale chcę wreszcie spróbować. Tylko czekam na śnieg. :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-01-02, 18:37
Dajcie mi śniegu oraz wskażcie przygotowane trasy na narty biegowe na zimę to zacznę biegać choćby jutro. Tylko trasy na terenie śląska, żebym nie tracił czasu na zbyt długi dojazd jeśli chodzi o codzienne bieganie. |
| | | | | |
| 2012-01-02, 19:18
Kurczę, ten artykuł mnie zdemotywował :P Na początku grudnia postanowiłem sobie, że spróbuję właśnie biegania na nartach, a tu nie ma śniegu! Sytuacja więc podobna do przedmówcy :) |
| | | | | |
| 2012-01-02, 20:53
2012-01-02, 19:18 - Silver108 napisał/-a:
Kurczę, ten artykuł mnie zdemotywował :P Na początku grudnia postanowiłem sobie, że spróbuję właśnie biegania na nartach, a tu nie ma śniegu! Sytuacja więc podobna do przedmówcy :) |
Przesadzacie - jak ktoś chce, to nauczy się pływać nawet bez wody :-) |
| | | | | |
| 2012-01-02, 20:55
2012-01-02, 20:53 - Admin napisał/-a:
Przesadzacie - jak ktoś chce, to nauczy się pływać nawet bez wody :-) |
Popłynąć to można, zwłaszcza finansowo ;) Tutaj lepiej mi idzie niż Phelpsowi ;) |
| | | | | |
| 2012-01-02, 22:15 Narty bez śniegu
2012-01-02, 20:53 - Admin napisał/-a:
Przesadzacie - jak ktoś chce, to nauczy się pływać nawet bez wody :-) |
LINK: http://rollski.pl/pl,category,123012,nartorolki,skike.html | Mówisz i masz ;). Znalazłem taki oto wynalazek, na którym można jeździć przez cały rok. Może i nie jest tani, ale jeśli policzyć narty+kijki+buty to wychodzi drożej. Przy nartorolkach odpada zakup butów, możesz jeździć w tym, w czym stoisz. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-01-03, 13:39
LINK: http://www.bieg-piastow.pl/index.php?page=kamery | w Jakuszycach doskonałe warunki
no jeśłi jest śnieg to często w parkach miejskich są już zakładane ślady
no i Kubalonka z okolicami, z tych bliższych górek
chociaż Jakuszyce i Szklarska są jedyne w swoim rodzaju... Orle ze Stasiem... Chatkę Górzystów odradzam, zraziłam się, chociaż na pewno jeśli w końcu dotrę tam latem, to się tam jeszcze wybiorę.... |
| | | | | |
| 2012-01-03, 19:10 " Chatkę Górzystów odradzam, zraziłam się"
2012-01-03, 13:39 - Magda napisał/-a:
w Jakuszycach doskonałe warunki
no jeśłi jest śnieg to często w parkach miejskich są już zakładane ślady
no i Kubalonka z okolicami, z tych bliższych górek
chociaż Jakuszyce i Szklarska są jedyne w swoim rodzaju... Orle ze Stasiem... Chatkę Górzystów odradzam, zraziłam się, chociaż na pewno jeśli w końcu dotrę tam latem, to się tam jeszcze wybiorę.... |
ja nie chcę porównywać tych dwóch schronisk, bo w jednym jak i w drugim czuję się znakomicie. Co roku w Chatce spędzam Sylwestra, a na Orle z chęcią jeżdżę na Bieg Retro pod koniec sezonu. Zawsze jak jestem w Jakuszycach wpadam do jednego jak i drugiego schroniska.
Na taki komentarz jednak Chatka sobie nie zasługuje, bo
panuje tam miła atmosfera, nie ma kolejek, łazienki są wyremontowane i z ciepłą wodą. Właściciele wykonali tam naprawdę ogromną robotę na ulepszenie standardu.
Jeżeli ktoś kocha ciszę i naprawdę chce wypocząć powinien chociaż jedną noc spędzić w Chatce.
Żeby zrazić się do chatki musiałbym mocno podpaść Pani Wiesi:)
Polecam też Izerkę w Czechach, która jest prześliczna, a ceny w restauracji, za piwo lub ciepły posiłek są też na każdą kieszeń, można płacić tam PeeLeNami.
|
| | | | | |
| 2012-01-03, 20:57
Marzenia się spełniają pierwszy raz byłem na biegówkach!!! Garmin się oczywiście przydaje .A śnieg leży sobie w Jakuszycach jak wół!! |
| | | | | |
| 2012-01-03, 21:37 Szczerze zazdroszczę...!
2012-01-03, 20:57 - pluton napisał/-a:
Marzenia się spełniają pierwszy raz byłem na biegówkach!!! Garmin się oczywiście przydaje .A śnieg leży sobie w Jakuszycach jak wół!! |
Czekamy na zimę w Kujawsko -Pomorskim.
Sprzęt zakupiony w ubiegłym roku, wygrzewa się :) na strychu.
Miłych narciarskich biegów życzę!
A te widoki!
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2012-01-03, 22:23
2012-01-03, 20:57 - pluton napisał/-a:
Marzenia się spełniają pierwszy raz byłem na biegówkach!!! Garmin się oczywiście przydaje .A śnieg leży sobie w Jakuszycach jak wół!! |
Taaa..może i leży ale gdzie Rzym a gdzie Krym. ;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-01-03, 22:24
2012-01-03, 19:10 - kemezrp napisał/-a:
ja nie chcę porównywać tych dwóch schronisk, bo w jednym jak i w drugim czuję się znakomicie. Co roku w Chatce spędzam Sylwestra, a na Orle z chęcią jeżdżę na Bieg Retro pod koniec sezonu. Zawsze jak jestem w Jakuszycach wpadam do jednego jak i drugiego schroniska.
Na taki komentarz jednak Chatka sobie nie zasługuje, bo
panuje tam miła atmosfera, nie ma kolejek, łazienki są wyremontowane i z ciepłą wodą. Właściciele wykonali tam naprawdę ogromną robotę na ulepszenie standardu.
Jeżeli ktoś kocha ciszę i naprawdę chce wypocząć powinien chociaż jedną noc spędzić w Chatce.
Żeby zrazić się do chatki musiałbym mocno podpaść Pani Wiesi:)
Polecam też Izerkę w Czechach, która jest prześliczna, a ceny w restauracji, za piwo lub ciepły posiłek są też na każdą kieszeń, można płacić tam PeeLeNami.
|
Ja nawet bardziej lubię Chatkę Górzystów... Co prawda wiele straciła na tym podnoszeniu standardów, bo najpiękniejsze chwile spędzałem w tym schronisku, kiedy to jeszcze słynęło z bardziej surwiwalowych warunków...
Człowiek zajechany po wielogodzinnej wędrówce w śniegu po kolana przekracza próg Chatki, prawie na rzęsach, a tu... zimno, bo najpierw trzeba sobie samemu napalić w piecu by w izbie zrobiło się przytulnie... fajnie, tyle że, aby sobie napalić trzeba najpierw odwiedzić "drewutnię" i narąbać drewka... resztkami sił ;) Już jest cieplej, więc fajno jest... prawie, bo człowiek napiłby się herbatki... No tak, ale gdzie woda? W studni! I znów na ten mróz, by przytargać sobie wiaderko wody ze studni... Fajno jest... herbatka wypita, zupka chińska też się parzy, czego człowiekowi trzeba więcej do szczęścia... Ano toalety! "O qrfa"! Kibelek na dworze... ;) Nic to... "jak trza to trza" a "trza" na pewno szybko, by dupsko nie zamarzło, wszak przez szpary w deskach sporo śniegu zawiewa... ;) I kolejny rytuał mamy za sobą... teraz wypadałoby się umyć... chociaż ręce i twarz... reszta poczeka, a ponadto przez bród i smród zimno się trudniej przeciska... ;))) I znów grzanie wody... ;)
A na dodatek cała ta przygoda dzieje się w romantycznych klimatach światła świec... I to były te piękne lata schroniska... Teraz już jest jak wszędzie i moim (jak zapewne wielu innych pasjonatów wędrowania) Chatka utraciła swój niepowtarzalny klimat... Trochę mi do tego tęskno, niemniej jednak wciąż ją lubię i jej okolice... |
| | | | | |
| 2012-01-04, 01:58
pod warunkiem że jesteś uprzedzony o takich warunkach
w moim pokoju nie było piecyka, więc jak już założyłam na siebie wszystkie zabrane na cały tydzień ciuchy w geście rozpaczy przykryłam się materacem z sąsiedniego łóżka, do kibelka nie dało się wejść, bo był zasypany śniegiem, świeczek nie było, ja nie miałam swoich
w nocy temperatura spadała do -20, woda w butelce stojącej przy łóżku zamarzła
po dwóch dniach wyparzałam do Stasia
Orle, w godzinach "turystycznych" jest do bani
dopiero wieczorem, przy kominku.....
|
| | | | | |
| 2012-01-04, 16:32
2012-01-04, 01:58 - Magda napisał/-a:
pod warunkiem że jesteś uprzedzony o takich warunkach
w moim pokoju nie było piecyka, więc jak już założyłam na siebie wszystkie zabrane na cały tydzień ciuchy w geście rozpaczy przykryłam się materacem z sąsiedniego łóżka, do kibelka nie dało się wejść, bo był zasypany śniegiem, świeczek nie było, ja nie miałam swoich
w nocy temperatura spadała do -20, woda w butelce stojącej przy łóżku zamarzła
po dwóch dniach wyparzałam do Stasia
Orle, w godzinach "turystycznych" jest do bani
dopiero wieczorem, przy kominku.....
|
Czy jestem uprzedzony, czy nie... wędrując po górach, zwłaszcza w trakcie kilkudniowej eskapady, mam tak zaopatrzony ekwipunek, że żadne warunki nie są w stanie mnie zaskoczyć... Nierzadko zakładam nawet ewentualny nocleg w wiacie, paśniku, etc. na wypadek gdyby warunki atmosferyczne na tyle się pogorszyły, że dotarcie do schroniska będzie utrudnione lub niemożliwe... W górach trzeba być przygotowanym na wszystko, bo aura niestety przewidywalna nie jest... Inaczej jeśli tylko spacerujemy sobie, a gdzieś nieopodal czeka na nas autko na parkingu... Owszem, lekko nie jest, bo plecak wówczas waży 20, a nawet więcej kilo, ale lepiej dźwigać, niż później ryczeć... |
| | | | | |
| 2012-01-04, 22:51
owszem Szlaczku
plecak był duży, bo wiedziałam że przez tydzień nie będę w mieście, a na żywienie się tylko tym co zakupię raczej mnie stać nie było
noclegów o jakich wspominasz nie przewidywałam
a gdy dzwoniłam do Chatki się popytać, to "nie, wszystko w porządku, warunki dobre" więc jechałam jak do dobrych warunków, które na szczęście znalazłam u Stasia
a wystarczyło w zdaniu lub dwóch opisać te warunki, żebym się mogła na nie odpowiednio przygotować
dochodząc do Orla, widząc elektryczność i Cymbała radośnie machającego ogonem poryczałam się z radości, że oto cywilizacja... |
| | | | | |
| 2012-01-05, 12:37
Autor, czyli kto, bo tekst jest sygnowany podpisem: H&S Media Consulting, uważa że:
"(...) ale w gronie fanów biegówek wciąż mało jest lekkoatletów. A to błąd. Bo biegający na nogach potrzebują mocnych ramion, a w trakcie normalnego biegu one prawie w ogóle nie pracują (...)".
Otóż nie.
Biegający nie potrzebują mocnych ramion (muskulatura sprinterów jest wyjątkiem).
Biegacze rzadko występują na biegówkach, bo sport jakim się zajmują pozwala im na całoroczny trening w warunkach zastanych.
A wioślarzom nie, bo na wodzie jest za zimno, o ile nie ma lodu; a kolarzom nie, bo na drogach jest za ślisko i jest za zimno; itp. itd.
Narciarstwo biegowe stanowiło kiedyś uzupełnienie treningu wymuszone aurą, obecnie stanowi wspaniałe uzupełnienie sportu amatorskiego (pomijam biegaczy narciarskich, dla których jest to cel sam w sobie) i ciekawostkę (!) w sporcie kwalifikowanym, do którego się sięga w okresie przejściowym, by się oderwać od monotonii ruchowej. Poza tym, gdyby kolarzom-amatorom dano możliwość jeżdżenia zimą np. w Australii, to wyjechaliby wszyscy.
Poza tym w zimie, na śniegu wygodniej i łatwiej jest poruszać się na nartach, tym wygodniej, im głębszy.
Wydatek energetyczny i rozwój wydolności też kusi, ale czas poświęcony na szlifowanie techniki w przypadku wysokiej klasy sportowca jest już zbyt cenny, by bawić się nartami, gdy można doskonalić technikę docelową.
Reasumując:
biegówki - tak, nawet z zacięciem zawodniczym, nawet jako niezbędne uzupełnienie dla amatorów, którzy z reguły są słabi i mało wydolni, i potrzebują dodatkowych bodźców rozwojowych;
dla zaawansowanych amatorów - tak, jako odskocznia od treningowej rutyny;
dla sportowców kwalifikowanych - jako sport uzupełniający (trening krzyżowy).
A poza tym biegaczom nie są potrzebne mocne ramiona :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-01-05, 17:31
2012-01-05, 12:37 - DS napisał/-a:
Autor, czyli kto, bo tekst jest sygnowany podpisem: H&S Media Consulting, uważa że:
"(...) ale w gronie fanów biegówek wciąż mało jest lekkoatletów. A to błąd. Bo biegający na nogach potrzebują mocnych ramion, a w trakcie normalnego biegu one prawie w ogóle nie pracują (...)".
Otóż nie.
Biegający nie potrzebują mocnych ramion (muskulatura sprinterów jest wyjątkiem).
Biegacze rzadko występują na biegówkach, bo sport jakim się zajmują pozwala im na całoroczny trening w warunkach zastanych.
A wioślarzom nie, bo na wodzie jest za zimno, o ile nie ma lodu; a kolarzom nie, bo na drogach jest za ślisko i jest za zimno; itp. itd.
Narciarstwo biegowe stanowiło kiedyś uzupełnienie treningu wymuszone aurą, obecnie stanowi wspaniałe uzupełnienie sportu amatorskiego (pomijam biegaczy narciarskich, dla których jest to cel sam w sobie) i ciekawostkę (!) w sporcie kwalifikowanym, do którego się sięga w okresie przejściowym, by się oderwać od monotonii ruchowej. Poza tym, gdyby kolarzom-amatorom dano możliwość jeżdżenia zimą np. w Australii, to wyjechaliby wszyscy.
Poza tym w zimie, na śniegu wygodniej i łatwiej jest poruszać się na nartach, tym wygodniej, im głębszy.
Wydatek energetyczny i rozwój wydolności też kusi, ale czas poświęcony na szlifowanie techniki w przypadku wysokiej klasy sportowca jest już zbyt cenny, by bawić się nartami, gdy można doskonalić technikę docelową.
Reasumując:
biegówki - tak, nawet z zacięciem zawodniczym, nawet jako niezbędne uzupełnienie dla amatorów, którzy z reguły są słabi i mało wydolni, i potrzebują dodatkowych bodźców rozwojowych;
dla zaawansowanych amatorów - tak, jako odskocznia od treningowej rutyny;
dla sportowców kwalifikowanych - jako sport uzupełniający (trening krzyżowy).
A poza tym biegaczom nie są potrzebne mocne ramiona :) |
A przepraszam, wyrzut ramion w górę na mecie to co? Same się wyrzucą w geście radości? :-) |
| | | | | |
| 2012-01-05, 22:18 Darku
2012-01-05, 12:37 - DS napisał/-a:
Autor, czyli kto, bo tekst jest sygnowany podpisem: H&S Media Consulting, uważa że:
"(...) ale w gronie fanów biegówek wciąż mało jest lekkoatletów. A to błąd. Bo biegający na nogach potrzebują mocnych ramion, a w trakcie normalnego biegu one prawie w ogóle nie pracują (...)".
Otóż nie.
Biegający nie potrzebują mocnych ramion (muskulatura sprinterów jest wyjątkiem).
Biegacze rzadko występują na biegówkach, bo sport jakim się zajmują pozwala im na całoroczny trening w warunkach zastanych.
A wioślarzom nie, bo na wodzie jest za zimno, o ile nie ma lodu; a kolarzom nie, bo na drogach jest za ślisko i jest za zimno; itp. itd.
Narciarstwo biegowe stanowiło kiedyś uzupełnienie treningu wymuszone aurą, obecnie stanowi wspaniałe uzupełnienie sportu amatorskiego (pomijam biegaczy narciarskich, dla których jest to cel sam w sobie) i ciekawostkę (!) w sporcie kwalifikowanym, do którego się sięga w okresie przejściowym, by się oderwać od monotonii ruchowej. Poza tym, gdyby kolarzom-amatorom dano możliwość jeżdżenia zimą np. w Australii, to wyjechaliby wszyscy.
Poza tym w zimie, na śniegu wygodniej i łatwiej jest poruszać się na nartach, tym wygodniej, im głębszy.
Wydatek energetyczny i rozwój wydolności też kusi, ale czas poświęcony na szlifowanie techniki w przypadku wysokiej klasy sportowca jest już zbyt cenny, by bawić się nartami, gdy można doskonalić technikę docelową.
Reasumując:
biegówki - tak, nawet z zacięciem zawodniczym, nawet jako niezbędne uzupełnienie dla amatorów, którzy z reguły są słabi i mało wydolni, i potrzebują dodatkowych bodźców rozwojowych;
dla zaawansowanych amatorów - tak, jako odskocznia od treningowej rutyny;
dla sportowców kwalifikowanych - jako sport uzupełniający (trening krzyżowy).
A poza tym biegaczom nie są potrzebne mocne ramiona :) |
W latach 60-tych biegacz rosyjski, po biegach na 5 czy 10 km, mówił, że najbardziej bolą go ramiona :)
Pozdrawiam
P.S.
jednak na biegówkach chyba nie trenował :) |
| | | | | |
| 2012-01-06, 16:06 dla mnie ciekawe jest
2012-01-03, 20:57 - pluton napisał/-a:
Marzenia się spełniają pierwszy raz byłem na biegówkach!!! Garmin się oczywiście przydaje .A śnieg leży sobie w Jakuszycach jak wół!! |
.. jakie tętno mam wbiegając na szczyt "Samolotu", bo jak docieram na szczyt stylem dowolnym to już nic nie widzę tylko gwiazdki. |
|
|
|
| |
|