2013-03-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Biegowy Raj :-) (czytano: 501 razy) (POPRAW WPIS , ZMIEŃ ZDJĘCIE , USUŃ ZDJĘCIE)
Jeżeli istnieje biegowy raj, to musi on wyglądać mniej więcej tak, jak trasa mojego dzisiejszego treningu. Temperaturka -3 stopnie, umiarkowany wiatr, do tego słoneczko, pełne jak praskie piwo Stropramen i dające takiego czadu, że można było biegać bez kilku grubych łachów. Stan ścieżki rowerowej OK (po interwencyjnym telefonie do odpowiednich służb miejskich). Można więc podreptać, chociaż po 2,5 km zdecydowałem się jednak na nie używany dzisiaj w nadmiarze, piękny, gładki asfalt, pokryty srebrną patyną soli do peklowania mięs i kiełbas. Zacząłem wolniutko, ok. 6:50 na km i mniej więcej w takim tempie przerobiłem dystans 5200 metrów do koła na Dell`u, które ze swoimi 3600 metrami First Quality Asphalt czekało na moje stopy już od dość dawna. Sorry for it! Poprawię się! Gdy dobiegałem do linii startowej, zostałem przywitany przez stado ok. 30 rozszczebiotanych szczygłów, siedzących na przyasfaltowych ostach i bezlistnych drzewach. Poważnie... odniosłem wrażenie, jak gdyby tam na mnie czekały i swoim wesołym ćwierkaniem chciały zdopingować mnie do dobrego treningu. NATURA SPRZYMIEŻEŃCEM CZŁOWIEKA, A ZWŁASZCZA BIEGACZA - przypomniałem sobie tę starą, sportową maksymę. Sytuacja ze szczygłami powtórzyła się jeszcze kilka razy, gdy kończyłem kółka. Dziękuję im za to niniejszym i deklaruję, że będę sypał jeszcze więcej ziaren słonecznika do mojego balkonowego karmnika. A teraz twarde dane:
1. 23:11 (6:26)
2. 21:29 (5:58)
3. 20:47 (5:46)
4. 19:53 (5:31)
5. 19:18 (5:21)
6. 19:18 (5:21) (szczygłów już nie było)
Wyszło z tego 21,6 km bezprzerwowego BNP. Byłem lekko zmordowany, tętno 144, a tu trzeba jeszcze wrócić 5 km do domu. Ale udało się ! Wolny, wypoczynkowy truchcik (na szczęście z wiatrem) pozwolił organizmowi jeszcze przyspieszyć na ostatnim kilometrze do 5:28, co pozwala mieć nadzieję na delikatne kształtowanie się jakiejś tam, można rzec, kondycji.
Przebiegłem ok. 32 kilometrów w postaci bardzo dobrego treningu, który daje mocnego mentalnego kopa do przyłożenia się do dalszych przygotowań maratońskich.
FOTO: Coraz częściej zalatują do karmnika czyżyki, tylko ten akurat patrzył, jaki tramwaj stoi na krańcówce...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |