|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-09-17, 20:05
2012-09-17, 17:09 - kamil0084 napisał/-a:
Zapraszam do obejrzenia klipu mojego autorstwa z maratonu:
http://www.youtube.com/watch?v=BogQAaVaIOs
Jak Wam się podoba? |
Mi - pomimo ze sie nie znalazlem - podoba sie bardzo :)
Obejrzalem z usmiechem i stwierdzilem ze wczoraj bylo grubooooooooo :):)
Dzieki ! |
| | | | | |
| 2012-09-17, 20:05 Maraton kontra ślub
Biegnąc ul. Sienkiewicza, na którejś przecznicy panienka z samochodu krzyczała z samochodu do policjanta, aby ją puścił, bo spóźni się na ślub na 13:00. Nie wiem czy swój, ale nie miałem siły, aby się odwrócić i sprawdzić w jakim stroju jedzie, spojrzałem tylko na zegarek, była 12:55 :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-09-17, 20:16
2012-09-17, 18:46 - pjach napisał/-a:
Końcówka maratonu przez wrocławski Rynek! - tak właśnie wyobrażam sobie maraton "na łeście". Doping z ogródków, mnóstwo ludzi przy barierkach... Super! Kosmici, wojacy i dopingujące dzieciaki... Super!
10+ dla Organizatorów
Przy okazji był test nowego wózka. Parę rzeczy do poprawki i będzie kolejna życiówka. Tym razem była poprawa o 16 minut. Wybiegaliśmy 4.03 i mnóstwo maćkowej radości.
|
Kurcze, od cmentarza żydowskiego mam luki w pamięci. Teraz mi przypomniałeś że faktycznie biegliśmy przez rynek.
Jakoś tak mi szkoda, że nie mam wspomnień z odcinka starego miasta. |
| | | | | |
| 2012-09-17, 20:16
Co by tu napisać o Jubileuszowym Maratonie, by nie było z patosem, egzaltacją albo chociażby zwykłym banałem?
Może najpierw o banałach - banalna koszulka i równie banalny medal. Dobrze że są. I tyle.
Żurek - to jest symbol tego maratonu. Zajebisty, jeden z najlepszych, jakich do tej pory spróbowałem. Tak jak ten maraton. Sycący - i z jajem.
Pozostały fajne wspomnienia. I apetyt. |
| | | | | |
| 2012-09-17, 20:22
2012-09-17, 20:16 - benek_b napisał/-a:
Co by tu napisać o Jubileuszowym Maratonie, by nie było z patosem, egzaltacją albo chociażby zwykłym banałem?
Może najpierw o banałach - banalna koszulka i równie banalny medal. Dobrze że są. I tyle.
Żurek - to jest symbol tego maratonu. Zajebisty, jeden z najlepszych, jakich do tej pory spróbowałem. Tak jak ten maraton. Sycący - i z jajem.
Pozostały fajne wspomnienia. I apetyt. |
A to ciekawe bo ja uważam, że jakościowo jedna z lepszych koszulek jakie mam, a żurek jeden z gorszych jaki jadłem (nie tylko na zawodach). Za to smażone ziemniaczki z przyprawami obok za dwa złocisze, ho ho. Je na pewno zapamiętam. Ale to tylko gusta :) |
| | | | | |
| 2012-09-17, 20:33 Każdy ma prawo do własnego zdania
2012-09-17, 20:22 - mizaj napisał/-a:
A to ciekawe bo ja uważam, że jakościowo jedna z lepszych koszulek jakie mam, a żurek jeden z gorszych jaki jadłem (nie tylko na zawodach). Za to smażone ziemniaczki z przyprawami obok za dwa złocisze, ho ho. Je na pewno zapamiętam. Ale to tylko gusta :) |
Jak w tytule postu.
To moja prywatna opinia, moje własne odczucia.
Każdy odrębny osąd szanuję.
A teraz rozwinę, dlaczego uważam obie pamiątki za banał. W kwestii koszulki - materiał bardzo fajny, jednak jako pracownik branży reklamowej jestem cholernie uczulony na branding i pewną dyskrecję w używaniu logotypów, stąd razi mnie rozmiar znaczków firmowych, będących dosyć nachalną (choć konieczną) formą prezentacji sponsorów. Mam w swojej kolekcji duży "dyskretniejsze" oznakowania. A fason koszulki - zwykły t-shirt, jakich pełno. Wyróżnia się tu na pewno fason koszulki jaką dostałem w Jelczu na maratonie. Dlatego nazwałem ją "banał". Jest - przyda się do treningów. A medal - nie umywa się do tego sprzed 2 lat - odlanego z okazji 2500 lat od bitwy pod Maratonem. Zapomnieli chyba skorzystać na tą okazję z pomocy jakiegoś w miarę kumatego grafika. Wyszedł kolejny banał.
Ale ten żurek przyćmił resztę. Ale tego już nie będę rozwijał. To kwestia smaku - wiele rzeczy wynosimy z dzieciństwa (estetykę również).
|
| | | | | |
| 2012-09-17, 20:41 e tam...
...dla mnie wszystko było fajne. Zawsze można też powybrzydzać!!! Dzięki wszystkim a szczególnie "moim" z 4.15 do których przykleiłem się od początku. Dzięki też za wymianę poglądów czy 4.15 powinno być na "zegarze: czy "netto" (wystartowaliśmy jakieś 4.30 po strzale). I przypomnę że moje zdanie to jednak NA ZEGARZE!!! BYŁO SUPER WSZYSTKIM BEZ WYJĄTKÓW DZIĘKUJĘ!!! A teraz na Poznań!!! |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-09-17, 21:00 Zdjęcia...
2012-09-17, 15:23 - Slawek Wisniewski napisał/-a:
Zapraszam do oglądania zdjęć:
http://maratonczycy.com/galeria/2012/wroclaw_maraton/index.htm
Co prawda znacznie ich mniej niż w ubiegłym roku, ale nowonarodzony synek tylko tacie udzielił pozwolenia na udział w maratonie :) Mama zamiast kibicować i robić zdjęcia otrzymała na ten dzień inne zadania :) |
rewelacyjne!!!!!! Bardzo żałuję ze się nie załapałem chociaż na jedno. Cóż muszę zacząć szybciej biegać. Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2012-09-17, 21:36 Ach ten Wrocław
No i nie mówiłem że we Wrocławiu jest najlepiej w Polsce.
Niech się inni uczą od Wrocławia jak organizować maratony.
Dla mnie bomba, choć czas nie ten, ale ja mu jeszcze pokaże ;) |
| | | | | |
| 2012-09-17, 21:40
2012-09-17, 21:00 - andrzejgonciarz napisał/-a:
rewelacyjne!!!!!! Bardzo żałuję ze się nie załapałem chociaż na jedno. Cóż muszę zacząć szybciej biegać. Pozdrawiam. |
Tylko nie zacznij za szybko biegać bo Snipi z pierwszej fotki miał czas 3:13 a szybsi się nie załapali :))
A same fotki rewelacja !!
|
| | | | | |
| 2012-09-17, 21:41
Zmiana trasy maratonu, jak dla mnie, była wielkim plusem imprezy. Szybsza, ciekawsza (bo nowa), z lepiej rozłożonymi akcentami wizualnymi (jeśli by ją odwrócić, mielibyśmy jedną z trudniejszych do zniesienia psychicznie tras - z długim powrotem obwodnicą śródmiejską i masakrującymi wiaduktami, na szczęście kierunek był właściwy i stopniowo odkrywał uroki Wrocławia - zwłaszcza moment w którym już prawie jesteśmy w Rynku, a tu hop - i biegniemy w przeciwną stronę ul. Grabiszyńską, by potem - w momencie dobicia do "ściany" cieszyć oczy naszą starówką). Niektóre ulice mogły dla wielu być nużące (Legnicka, Grabiszyńska, Hallera), sam się ich bałem przed imprezą. Na pewno trasa mogła zahaczyć o inne ciekawe miejsca we Wrocławiu, alternatyw mogło być wiele, ale uważam, że była interesująca. I dla tych, co przyszli się pościgać, jak i dla "turystów" maratońskich.
W przeciwieństwie do 2010 r., kiedy biegłem maraton wrocławski, czuć było większą przychylność zwykłych ludzi, bardzo dużo kibicowało, nawet "uwięzieni" w tramwajach uśmiechali się i machali, było naprawdę serdecznie. Że o "gwiazdach" dopingu nie wspomnę, zwłaszcza jednym gościu z donośnym głosem, którego widziałem najpierw na Pilczycach, oraz kultowych już "wojakach" z którymi przybić piątkę to obowiązek maratończyka :) |
| | | | | |
| 2012-09-17, 21:51
2012-09-17, 21:00 - andrzejgonciarz napisał/-a:
rewelacyjne!!!!!! Bardzo żałuję ze się nie załapałem chociaż na jedno. Cóż muszę zacząć szybciej biegać. Pozdrawiam. |
Ja też żałuję, że więcej nie zrobiłem. Tym razem to, że na fotografiach nie ma nikogo z czasem, mniej więcej, powyżej 4:05 jest wynikiem zwyczajnego braku roztropności. Zapomniałem, że po raz pierwszy na maratonie nie ma mojej Żony, a więc nie ma także jej spodni w kieszeniach to których znajdują się dodatkowe karty pamięci... :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-09-17, 21:56
2012-09-17, 20:05 - ps70 napisał/-a:
Biegnąc ul. Sienkiewicza, na którejś przecznicy panienka z samochodu krzyczała z samochodu do policjanta, aby ją puścił, bo spóźni się na ślub na 13:00. Nie wiem czy swój, ale nie miałem siły, aby się odwrócić i sprawdzić w jakim stroju jedzie, spojrzałem tylko na zegarek, była 12:55 :) |
Nie rozumiem tej kobiety. Tylu wysportowanych mężczyzn biegnie ulicą, a Ona na jakiś tam ślub sobie jedzie :) |
| | | | | |
| 2012-09-17, 21:59
2012-09-17, 21:40 - adamus napisał/-a:
Tylko nie zacznij za szybko biegać bo Snipi z pierwszej fotki miał czas 3:13 a szybsi się nie załapali :))
A same fotki rewelacja !!
|
Tyle osób robiących zdjęcia widziałem podczas biegu, a jak na razie nigdzie nie odnajduję siebie. Czy ktoś zna inne lokalizacje z fotkami z maratonu, poza tymi, które są tutaj? |
| | | | | |
| 2012-09-17, 22:11
2012-09-17, 21:59 - Slawek Wisniewski napisał/-a:
Tyle osób robiących zdjęcia widziałem podczas biegu, a jak na razie nigdzie nie odnajduję siebie. Czy ktoś zna inne lokalizacje z fotkami z maratonu, poza tymi, które są tutaj? |
Ha, ha, ha, "szewc bez butów chodzi". Twoje fotki, jak zwykle, świetnej jakości. |
| | | | | |
| 2012-09-17, 22:14
2012-09-17, 21:40 - adamus napisał/-a:
Tylko nie zacznij za szybko biegać bo Snipi z pierwszej fotki miał czas 3:13 a szybsi się nie załapali :))
A same fotki rewelacja !!
|
jak to mówią, są plusy ujemne i plusy dodatnie ;)
Odnośnie nowej trasy to była fajna, zawierała chyba większość rzeczy, które mogła zawierać (no, może poza szutrami) ;) Mi się podobała. |
| | | | | |
| 2012-09-17, 22:24
2012-09-17, 21:59 - Slawek Wisniewski napisał/-a:
Tyle osób robiących zdjęcia widziałem podczas biegu, a jak na razie nigdzie nie odnajduję siebie. Czy ktoś zna inne lokalizacje z fotkami z maratonu, poza tymi, które są tutaj? |
Sławek, w podzięce za Twoje poświęcenie na wielu imprezach biegowych, gdzie nieraz narażałeś zdrowie robiąc zdjęcia tuż po szybkim przybyciu do mety, postanowiłem szybko przejrzeć wszystkie 32 754 zdjęcia jakie do tej pory znalazłem w sieci, abyś miał pamiątkę. Znalazłem tu:
https://plus.google.com/photos/115426994305341842199/albums/5789079312499298961/5789079472050150322?banner=pwa
Przynajmniej jakaś pamiątka będzie :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-09-17, 22:58 fakt...
2012-09-17, 21:41 - benek_b napisał/-a:
Zmiana trasy maratonu, jak dla mnie, była wielkim plusem imprezy. Szybsza, ciekawsza (bo nowa), z lepiej rozłożonymi akcentami wizualnymi (jeśli by ją odwrócić, mielibyśmy jedną z trudniejszych do zniesienia psychicznie tras - z długim powrotem obwodnicą śródmiejską i masakrującymi wiaduktami, na szczęście kierunek był właściwy i stopniowo odkrywał uroki Wrocławia - zwłaszcza moment w którym już prawie jesteśmy w Rynku, a tu hop - i biegniemy w przeciwną stronę ul. Grabiszyńską, by potem - w momencie dobicia do "ściany" cieszyć oczy naszą starówką). Niektóre ulice mogły dla wielu być nużące (Legnicka, Grabiszyńska, Hallera), sam się ich bałem przed imprezą. Na pewno trasa mogła zahaczyć o inne ciekawe miejsca we Wrocławiu, alternatyw mogło być wiele, ale uważam, że była interesująca. I dla tych, co przyszli się pościgać, jak i dla "turystów" maratońskich.
W przeciwieństwie do 2010 r., kiedy biegłem maraton wrocławski, czuć było większą przychylność zwykłych ludzi, bardzo dużo kibicowało, nawet "uwięzieni" w tramwajach uśmiechali się i machali, było naprawdę serdecznie. Że o "gwiazdach" dopingu nie wspomnę, zwłaszcza jednym gościu z donośnym głosem, którego widziałem najpierw na Pilczycach, oraz kultowych już "wojakach" z którymi przybić piątkę to obowiązek maratończyka :) |
..ten gość był nie podbicia ja miałem przyjemność ze trzy razy być przez niego dopingowany. Ale to chyba jeszcze "forma" po EURO no i też było fajnie. |
| | | | | |
| 2012-09-17, 23:24
Ciesze się , że mogliśmy Was wesprzeć na tym 25 kilometrze .
Wojacy juz po raz trzeci ! Widzimy się za rok . Doping bedzie na 100 % a ja może spróbuje zawalczyć w maratonie .
Polubcie nas na Facebooku
http://www.facebook.com/pages/Wojacy/357631970980014
SIŁA ! |
| | | | | |
| 2012-09-18, 00:14 Upadek przed metą
|
|
|
| |
|