Teoretycznie sezon startowy ad 2022 miałem już za sobą. Zakończyłem go październikowym startem w stolicy Wysp Alandzkich - w Mariehamn (29.10.2022). Jednak i tym razem sprawdziło się powiedzenie "nigdy nie mówi nigdy": niespodziewanym zbiegiem okoliczności padła propozycja, byśmy "gdzieś wyjechali na kilka dni w celach relaksu"; szybko okazało się, że ten pomysł można zrealizować w myśl zasady łączenia "przyjemnego z pożytecznym" - 11 grudnia odbywał się maraton w Nikozji, stolicy Cypru.
Nie planowałem wyjazdu na Cypr. Byłem na tej wyspie już dwukrotnie, i miałem zaliczony tam zarówno maraton w Pafos, jak i bieg na 10 km w Limassol (będący imprezą towarzyszącą organizowanego w tym mieście maratonu). Skoro jednak okazało się, że będę tam ponownie - a w dodatku będzie odbywał się w tym terminie maraton - to nie mogłem się oprzeć pokusie. Choć przyznać muszę, że w samym dniu biegu, dosłownie na linii startu - zupełnie zabrakło mi motywacji do wysiłku...
Ogromną niespodzianką była wysokość opłaty startowej, która wynosiła zaledwie 10 euro. W czasach gdy na każdym kroku płacimy za udział po 50, 70, 100 euro - wysokość opłaty w Nikozji to absolutny hit (w pakiecie była także świetna koszulka techniczna). W dodatku z deklaracji organizatorów wynikało, że cała kwota przeznaczona jest na cele charytatywne.
Mimo niskiej opłaty cała impreza miała wymiar bardzo profesjonalny. Choć liczba uczestników była niewielka - maraton ukończyło 125 osób (a półmaraton 303) - to imprezy nie nazwałbym kameralną. Z całą pewnością nie był to maraton parkowy ani koleżeński: uczestnicy biegli głównymi ulicami i deptakami miasta.
Trasa maratonu jest dość ciężka do oceny. Są fragmenty ciekawe, gdzie można pooglądać krajobrazy przedmieść, ale są też długie i nudne fragmenty asfaltowej szosy. Oczywiście nudzić się będą tylko Ci, którzy zajmują podczas biegu swoje głowy turystycznymi głupotkami zamiast szybkim bieganiem - a więc dokładnie tacy jak ja. Na punktach odżywczych były za to banany, i co rzadko spotykane - lokalnej produkcji. Tego, czego brakowało mi najbardziej to kibice; choć maraton zorganizowano w stolicy Cypru, to o godzinie 7:00 rano Nikozja była absolutnie wyludniona. Nieco lepiej było podczas finiszu, ale tylko dlatego, że biegacze ostatnie kilometry pokonywali deptakiem... po którym spacerowały setki mieszkańców - bez wygrodzonej strefy dla uczestników zawodów. Trzeba było więc lawirować.