Na zdjęciu: Triumfator maratonu - Andrei Gordeev - na meciew Toruniu (zbiory własne)
W minioną niedzielę pół tysiaca biegaczy z całej Polski po raz pierwszy pokonywało nową trasę Maratonu Toruńskiego wiodącą z Bydgoszczy do Torunia.
Ranek zapowiadał deszczowy bieg, jednak całe szczęście przed samym startem rozpogodziło się i na trasie tylko chwilowa, lekka mżawka towarzyszyła biegaczom - bardziej chłodząc i odświeżając, niż przeszkadzając w biegu.
Podium maratonu było w pełni międzynarodowe - z czasem 2:17:31 triumfował Andrei Gordeev (Białoruś), drugi był Emmanuel Lagat z Kenii (2:20:41, a trzeci na podium Sergii Okseniuk z Ukrainy (2:21:16). Najlepszy z Polaków był Tomasz Drąg, który z czasem 2:22:23 zajał 4 miejsce, który wraz z Bartkiem Mazerskim (8 miejsce z czasem 2:26:10) przedzielił koalicję czterech kolejnych zawodnikó z Ukrainy.
Wśród kobiet zwyciężyła pewnie z czasem 2:37:34 Arleta Meloch z GKS Olimpia, która prawie o 8 minut wyprzedziła drugą na mecie Valentinę Delion z Ukrainy (2:45:31). Trzecia była Volha Yudziankowa (2:55:26)
Wyniki biegów towarzyszących - na dystansach półmaratonu oraz 7 km zamieściliśmy w naszym portalu. Dostępne są także wyniki maratonu OPEN, drużynowe oraz rolkarzy. Wszystkich uczestników zachęcamy zaś do wystawiania ocen imprezie w naszym Rankingu.
Oto co na gorąco powiedzieli nam uczestnicy maratonu:
Andrei Gordeev (zwycięzca maratonu) - "Nie dokońca jestem zadowolony z wyniku. Chciałem pobiec poniżej 2:16 jednak na 35 km sporo zwolniłem. Tempo spadło do 3:20 -3:25 na km. W kość dał mi lekki wiatr w twarz oraz to, że biegłem większość dystansu sam. Bieg oceniam bardzo dobrze. Jest tu szybka trasa i organizacja jest na najwyższym poziomie. Za rok mam nadzieje, że przyjadę tutaj pobić rekord trasy"
Arleta Meloch (zwycieżczyni maratonu, słowa prosto na mecie) - "Udało się wygrać. Miałem wymyśloną taktykę na ten bieg aby wygrać. Okazało się, że rywalki nie atakują i wydawało mi się, że jest za wolno. Pobiegłam swoje i nabiegałam... właśnie, tak w ogóle ile nabiegałam? - 2:37 - głos z tłumu - Niemożliwe! Biegłam przecież na 2:40! I to wszystko na tętnie 160 uderzeń na minutę... to mój nowy rekord życiowy :-)"
Radosław Dudycz (półmaraton) - "Cały bieg słabo mi się biegło. Kilka razy musiałem zwolnić bo łapały mnie skurcze mieśnia dwugłowego. Jestem niezadowolony ze swojego wyniku. Mogło być dużo lepiej. Przede wszystkim trasa półmaratonu była bardzo szybka - opowiadał na mecie niezadowolony mimo bardzo dobrego czasu (1:06:58) Radosław Dudycz, który zajął w półmaratonie drugie miejsce, przegrywając ze świetnie dysponowanym dzisiejszego dnia kenijczykiem"
Leszek Blanik (7 km) - "Biegło mi się bardzo dobrze. Pewnie dlatego, że dobrze rozłożyłem siły na te 7 km" - opowiadał na mecie złoty olimpijczyk z Pekinu, Leszek Blanik, który tym razem próbował swych sił w biegu towaryszącym na 7 km |