|
Dwudziesta edycja maratonu w Marrakechu na szybkiej, płaskiej trasie stała pod znakiem idealnej pogody do biegania (12°C przy lekkim wietrze). Wśród mężczyzn ośmiu zawodników przekroczyło półmetek w czasie 1:05:45.
Sammy Kibet zaczął przyśpieszać po 25 km i na 38 km pozostało w czołowej grupie jedynie trzech zawodników. Spośród nich David Roto przejął prowadzenie i Kibet zaczął odstawać po 40 km, a wkrótce po nim odpadł Adhane Yamane. Ruto, który biegł maraton w charakterze zająca dla innych zawodników, poprawił swoją życiówkę o ponad pięć minut.
Wśród kobiet ubiegłoroczna zwyciężczyni Yeshi Esayias szybko osiągnęła przewagę nad konkurentkami i wygrała bieg z przewagą 9 minut nad drugą zawodniczką.
W sumie w maratonie i półmaratonie wzięło udział 6000 biegaczy.
Wyniki mężczyzn (czasy brutto):
1. David RUTOH (Kenia) 2:10.31
2. Adhane YAMANE (Etiopia) 2:10.48
3. Sammy KIBET (Kenia) 2:11.08
..240. Jacek PAWLIKOWSKI 3:46.15
..288. Jarosław RAJTAR 3:53.11
..332. Krzysztof SZACHNA 4:00.54
..429. Adam RZĘDZICKI 4:20.59
..430. Piotr PRZYBYSZ 4:21.03
..536. Marek KAWIORSKI 5:06.40
Sklasyfkowano 536 mężczyzn
Wyniki kobiet (czasy brutto):
1. Yeshi ESAYIAS (Etiopia) 2:29.52
2. Jenet TEKA KAHSAY (Etiopia) 2:38.22
3. Beta NAIGAMBU (Namimbia) 2:39.11
..48. Sylwia BOROWSKA 4:20.59
Sklasyfikowano 86 kobiet. |
| | Autor: Zulus, 2009-02-07, 16:42 napisał/-a: Szacun pacemaker'om ;)) | | | Autor: adam_er, 2009-02-07, 17:43 napisał/-a: Dodam tylko, że trasa wspaniała, nie tylko dla "elity". Stary Marrakech, Medina z doskonale zachowanymi murami obronnymi, liczne gaje palmowe z "camelami" (do wynajęcia), ogólnie widoki niezapomniane. Jeśli chodzi o temperaturę, to rzeczywiście na starcie (8:30) było 12 stopni, ale już przed 11-tą termometry pokazywały w niektórych miejscach 21.
Sam Marrakech z Mediną, soukiem (bazar wschodni), największym w Afryce placem Jemaa El Fna, tętniącym życiem przez całą dobę i nie dającym się porównać z niczym innym, przepięknymi ogrodami z chyba najpiękniejszym Jardin Majorelle, to wszystko po prostu trzeba zobaczyć. ;-)
| | | Autor: lopezz, 2009-02-08, 10:28 napisał/-a: nie pierwszy i nie ostatni raz "zając" wygrywa:) | | | Autor: Ryszard N, 2009-02-08, 16:19 napisał/-a: Gratuluje Adamie. Kolejny maraton za Tobą. Mam nadzieję że jeszcze wiele ukończysz i przy okazji zobaczysz wspaniałe miejsca. | | | Autor: Krzysiek_biega, 2009-02-08, 20:06 napisał/-a: tytuł może troche mylący nadałem, bardziej chodziło mi wpisanie naszych zawodników do newsu. Następnym razem pomyśle by wpisywać w tytule najlepszego Polaka. | | | Autor: Admin, 2009-02-09, 08:46 napisał/-a: Co to za pacemaker, który dobiega do mety z czasem o 5 minut lepszym od życiówki :-) Ciekawe do którego km prowadzić miał grupę, bo jeżeli do np 30 lub 35, to musiał być na tym punkcie dużo szybciej niż plan :-) | | | Autor: Krzysiek_biega, 2009-02-09, 09:34 napisał/-a: niekoniecznie pamiętam jak swego czasu Andrzej Krzyscin wygrał maraton w Austin a miałbyć tylko pacemakerem do półmetka, jak wtedy mówił, nie przewidywać że do półmetka wytrzyma z nim tylko jeden zawodnik, a żę Andrzej czuł się wyśmienicie, więc postarał się ukończyć cały maraton-jak sie okazało zwcięski.... | | | Autor: Zulus, 2009-02-09, 17:23 napisał/-a: Tego Ci nie powiem,ale wątpię,czy pozwoliłby sobie na taki nieprofesjonalizm?!Toż to koniec kariery(i pieniędzy)pacemakera. | | | Autor: jerzymatuszewski, 2009-02-09, 18:27 napisał/-a: Gratulacje Adamie. Nie myslałeś o tym, by swoje wspomnienia ubrać w jakąś bardziej rozbudowaną formę i ogłosić je na forum Maratonów Polskich? Namawiam Cię do tego gorąco, choćby z tego powodu, że większość z nas prawdopodobnie nigdy tam nie zawita. Swego czasu wyczekiwałem na Twoje wspomnienia z maratonu Nicea-Cannes, w którego pierwszej edycji brałeś udział, ale się nie doczekałem. Jeśli mogę zaapelować do Ciebie- Nie zatrzymuj tych kolorowych wspomnień dla siebie.
Przepraszam, że odbiegłem od tematu wątku, ale tak mnie jakoś naszło. | | | Autor: adam_er, 2009-02-14, 18:20 napisał/-a: Niestety Jerzy, coraz gorzej jest znaleźć trochę czasu, żeby coś wyskrobać do serwisu. Wyjazdów jest sporo, tylko w 2008 odwiedziliśmy Barcelonę, St. Wendel, Wiedeń, Luxembourg, Stockholm, Reykjavik, Berlin, Niceę i Cannes oraz Lizbonę, rok 2009 też zapowiada się ciekawie. Więc praktycznie walizka jest spakowana na okrągło. :-)))
Do tego dochodzi praca zawodowa, sporo innych zajęć na co dzień, nie wspomnę o "przerobieniu" około 1500 fotek z sezonu, więc rzeczywiście nie ma kiedy siąść i spłodzić coś konkretnego.
Natomiast wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że osobom zainteresowanym konkretnym maratonem czy wyjazdem zawsze służę pełną informacją i pomocą, jeśli tylko takiej będą potrzebować. Wszystkie kontakty do mnie są na mojej wizytówce.
Serdecznie pozdrawiam Ciebie i wszystkich fanów biegania nie dla kolejnych rekordów, ale dla zdrowia i, przede wszystkim, dla niezapomnianych przeżyć "około biegowych".
| |
|
|
| |
|