Na zdjęciu: sztafeta WKB Mety Lubliniec podczas przekazywania pałeczki (Krzysztof Szwed)
"Opowieści o czekającej nas pracy niczym w górniczym kieracie potraktowałem z przymrużeniem oka wysłuchawszy relacji głównego taktyka naszej drużyny Kazimierza Kordzińskiego, dla którego miał to być już trzeci udział w tej imprezie.
Dla mnie jako jedynego debiutanta w drużynie było to coś w rodzaju straszenia "czarnym murzynem" i to w dodatku pod ziemią, co wydawało się jeszcze bardziej naciągane. Rzeczywistość potwierdziła jednak te przewidywania otwierając nieco szerzej to przymrużone oko. Plan zakładał ambitny wynik ale na jego realizację potrzeba było dużo zgrania i wytrwałości, a jednocześnie system naszych zmian pozwalał na zaledwie jednogodzinne odpoczynki, które po odliczeniu zejścia i wejścia po wszystkim znanych już schodach kurczyły się w miarę upływu godzin w coraz szybszym tempie..." |