2016-04-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| wyzwanie nie tylko deszczowe (czytano: 1817 razy)
Najbardziej deszczowy półmaraton w życiu :( Najbrzydsza pogoda. Przepiękna, nowa trasa. Najwspanialsi kibice. Tak można po krótce scharakteryzować 9 półmaraton poznański :) Wszystkie te ww. czynniki spotkały mnie wczoraj w Poznaniu.
Trzynaście tysięcy miało byś na starcie. Było ponoć tysiąc mniej, chyba z powodu ulewnego deszczu. Trochę zamieszania było na starcie, prawdodopodobnie z powodu tak ogromnej liczby biegaczy w stolicy Wielkopolski. Jednak śmiało można powiedzieć, iż po starcie było tylko cudownie, mimo paskudnej aury. W zasadzie człowiek zapomniał, że pada, że wieje, że mokro, że przemoczone buty. Wszystko to było mniej ważne. Najważniejsza był atmosfera i adrenalina związana z tempem i płaskością trasy.
Po raz pierwszy biegliśmy zmienioną trasą i chyba wszystkim się podobała, bo była bardzo przyjazna biegaczom. Tylko jeden podbieg, a końcówka wzdłuż ul. Grunwaldzkiej była wręcz wymarzona.
W zasadzie do 15 kilometra ciągle kogoś wyprzedzałem. Trochę było to dla mnie swoistym nowum, bo nigdy jeszcze w takim tłumie nie biegałem. Po 15 km chyba trochę zwolniłem. Niestety, nie mogłem tego sprawdzić bo ok. 10 kilometra wyłączył mi się samoistnie mój stary „kumpel” Garmin :( Do wyłączenia miałem tempo 4:38. Takie jakie sobie zakładałem na mecie :) Jednak po jego wyłączeniu już tylko biegłem na wyczucie.
Od 17 km tam gadzie powinno być najpiękniej, czyli wzdłuż ul. Grunwaldzkiej nogi coraz bardziej odmawiały posłuszeństwa i nie chciały współpracować z głową :( Był to moment, gdy inni mnie zaczynali wyprzedzać. I tak już było do mety. Ostatnie 200m tuż przed skrętem na MTP udało mi się uruchomić dodatkowe zapasy, wyprzedzić kilkanaście osób i wpaść na metę z czasem 1:41:24 (netto):)
Była ogromna satysfakcja, niesamowita radość i chyba takie malutkie łzy szczęścia, że jeszcze tyle mogę, że pokonałem po raz kolejny swoje słabości, niepogodę i słabsze momenty w czasie biegu. Pokonałem swoiste wyzwanie nie tylko deszczowe.
Podziwiałem też kibiców, którym nic nie robił ulewny deszcz. Tak było na ulicach Poznania, a już przed metą trasa była „oblepiona” ze wszystkich stron kibicami. Pełen podziwu byłem też dla tych młodych osóbek, które w deszczu i zimnie „obsługiwały” nas biegaczy za linią mety.
To były i są dla mnie zawsze najwspanialsze chwile. To uczucie i nagroda, że biegło się na tyle, na ile organizm pozwalał, że wreszcie wszyscy za linią mety byli szczęśliwi, uśmiechnięci, gotowi do pomocy.
Teraz chwila, parę dni na rozkoszowanie się tym, co człowiek z siebie dał, a potem powrót na swoje treningowe ścieżki nie tylko biegowe :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu snipster (2016-04-18,13:09): Gratulazione :) henryko48 (2016-04-18,13:34): Brawo,dobry czas,warunki biegu trudne ale co to dla pasjonata,pozdrawiam. paulo (2016-04-18,13:50): Snipster, grazie :) Czekamy na Twoją relację :) paulo (2016-04-18,13:52): Henryku, po takim biegu chyba już nic nie będzie straszne :) Pozdrawiam Hung (2016-04-18,15:46): "Bilans musi wyjść na zero", czyli piękna trasa okraszona brzydką pogodą. Gratuluję czasu. paulo (2016-04-18,15:55): oj Mareczku, czy tak musi być zawsze ? :) Tym razem niech tak już zostanie, ale co to dopiero się wydarzy, gdy pogoda dorówna trasie :) Piotr Fitek (2016-04-19,07:12): W Łodzi nas opaliło, a Was zlało. Pogoda... Gratulacje za bieg Pawle :) Namorek (2016-04-19,07:28): Brawo Paulo - piękny czas . Masz w sobie moc i mental power :-) paulo (2016-04-19,08:26): Piotrze, w zasadzie nie wiem co jest lepsze dla szybkości, słońce czy chłód i deszcz. Dla mnie raczej to drugie :) paulo (2016-04-19,08:28): Romku, dzięki :) Jest nieźle i jakiś tam z pewnością mental power :) pkaczyn (2016-04-19,12:09): Gratulacje! To trochę mnie wyprzedziłeś. Mój wynik to też nowa życiówka: 1:41:42. paulo (2016-04-19,12:20): Piotrze, zatem gratuluję. A nasza różnica to zapewne przez ten mój finisz 200-metrowy :) Życzę zatem w najbliższej przyszłości złamania 1:40 :) aniabazylia (2016-04-19,19:33): Gratulacje :-)! Inek (2016-04-20,08:20): Uśmiech na mecie, to jest to! Gratuluję :) paulo (2016-04-20,08:26): Ignacy, tak zawsze będziemy kończyć :) Joseph (2016-04-20,23:29): Byłeś jedną z pierwszych osób, której wynik sprawdziłem - jeszcze on line. Strasznie się ucieszyłem :) Braaaawo dla tego Pana! Kibicowałem zza monitora, w domu, w ciepłych przedmaratońskich kapciach ;) paulo (2016-04-21,07:06): Łukaszu miło:), trzymam zatem kciuki za maraton :) W ten weekend będę z Tobą duchowo Cię wspierając. żiżi (2016-04-22,15:02): No super Paulo!!!!świetny czas:) paulo (2016-04-25,08:20): Angelino, pozdrawiam :)
|