Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [53]  PRZYJAC. [22]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
aspirka
Pamiętnik internetowy
Bieganie na zawołanie

Agata
Urodzony: 19xx-05-23
Miejsce zamieszkania: Modlnica / Kraków / Sosnowiec
24 / 102


2014-07-15

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Trening z Mistrzem, czyli 3 dni Ilyą Markovem w Puszczy Niepołomickiej (czytano: 888 razy)

 

"Zakręciłaś się" mówią znajomi, chodzi oczywiście o zakręcenie na punkcie biegania, ale ja traktuję każdy dzień z bieganiem jako nowe doświadczenie i pogłębianie wiedzy o samej sobie. Nie jest to żadne szaleństwo ponad normę, choć rodzina nieco była zaskoczona, kiedy tym razem oznajmiłam, że wybieram się na obóz. Była to spontaniczna decyzja, ciekawość czego jeszcze mogę się dowiedzieć o bieganiu w ogóle, a o swoim bieganiu w szczególności.

Do Niepołomic docieram w piątek, w dość pochmurny i deszczowy dzień, ale szybko przekonuję się, że pogoda ma tu niewielkie znaczenie. Ilya Markov ciepło wita wszystkich uczestników. Są wśród nas są tacy, którzy mają za sobą kilka maratonów, czy bieg rzeźnika, ale i tacy, którzy dopiero czekają na swój pierwszy medal w zawodach. Na początek kilka pytań rozpoznawczych, Ilya robi krótki wywiad: jak długo biegamy, jak wyglądają nasze treningi, jakie są nasze cele. Muszę przyznać, że głośne wypowiedzenie deklaracji, że rozpoczynam treningi pod maraton, sprawia, że umacniam się w swoim przekonaniu: nadszedł ten czas.

Pogoda nie zachęca do aktywności w plenerze, ale nie marnujemy żadnej minuty i wybiegamy w teren. 40 minut Drogą Królewską, każdy w swoim tempie, poznajemy się coraz lepiej.
Nasza technika biegu jest nagrywana, by kolejnego dnia Ilya mógł profesjonalnym okiem dokonać indywidualnej analizy.

Zajęcia z jogi to kolejny punkt programu, którego na początku nie traktuję z większym entuzjazmem. Perspektywa siedzenia na macie przez 2 godziny lekko mnie przeraża, ale jest też ciekawość, czy moje ciało podda się wymagającym asanom. Na sali pojawia się Małgosia Markov i już kilkuminutowy kontakt z nią sprawia, że ogarnia mnie spokój i jestem gotowa by wsłuchiwać się we własne ciało, w oddech, by dostrzegać najdrobniejsze ruchy mięśni, rozciągać je i wzmacniać. Widzę ile jeszcze pracy przede mną.
Po kolacji Ilya przedstawia nam swoją opinię na temat naturalnej techniki biegania, omawia prawidłową pozycję, przedstawia korzyści jakie możemy dostrzec biegając według tej metody.

Drugi dzień obozu. Od rana ulewa wisi w powietrzu, ale my punktualnie o 7.30 stawiamy się na biegowy rozruch. Wybiegamy w strugach ciepłego deszczu, jest bajecznie.
Po śniadaniu najbardziej oczekiwany moment: analiza techniki biegania na podstawie wczorajszych nagrań. Okazuje się, że w większości przypadków powtarzamy te same błędy: zbyt małe pochylenie sylwetki, złe stawianie stopy i złe ustawienie goleni, nieodpowiednia praca rąk. Interpretację mojej techniki na wszelki wypadek nagrywam, żeby nic mi nie umknęło, na pewno jeszcze nie raz dokładnie zanalizuję uwagi trenera.
Zgodnie z planem ruszamy na kolejne rozbieganie. Od razu próbuję poprawiać to, na co Ilya zwrócił mi uwagę, biegnę powoli, więc mogę kontrolować stawianie stopy, ale jak tylko przyspieszam, wyłapuję od razu błędy. Widać, że nawet małe zmiany powodują poprawę komfortu biegu, tylko jak to wszystko wdrożyć w codzienny trening…

Po powrocie dobrze rozgrzane mięśnie poddają się ambitnemu zestawowi ćwiczeń na siłę biegową. Wydaje się, że Ilya zna nieskończoną ilość wariantów na wzmocnienie mięśni, wszystkie ćwiczenia staram się jakoś zapamiętać. Największą zabawę mam przy ćwiczeniu z taśmą. Ma ono pomóc w utrzymaniu prawidłowej postawy w bieganiu. "Bieganiem bawię się" - czy nie tak nazwałam kiedyś swój blog?

Wieczorem oglądamy filmy z ostatniego Biegu Rzeżnika oraz Living Legends z bohaterami skyrunningu w roli głównej, który zachwyca plenerami w jakich biega Scott Jurek i Klian Jorneta Burgada. Urzeka mnie ich filozofia biegania i pokora z jaką traktują przyrodę. Potężna dawka energii i motywacji.

W ostatni dzień obozu budzi mnie słońcem. W takich okolicznościach natury jak Puszcza Niepołomicka chce się wstać i od razu wybiec w teren. Nasz plan na szczęście zakłada długie wybieganie zaraz po wykładzie dotyczącym żywienia. Ilya cierpliwie odpowiada na nasze pytania dotyczące diety, radzi co jeść przed zawodami, czego unikać, co pić i ile. Po tym wykładzie odstawiam na bok przygotowany na trening izotonik… Punktualnie o 10 wybiegamy w las, każdy z własnym celem na ten dzień. 12 km mija mi wyjątkowo szybko, choć staram się tak biec, by delektować się urokiem puszczy. Nie spotykam wprawdzie niepołomickiego żubra, ale mam wrażenie, że jestem gościem w niesamowitym królestwie lasu.

Nieubłaganie nasze zgrupowanie dobiega końca, ostatnie godziny wypełniają nam rozmowy o planach treningowych, naszych celach, o układaniu treningów na każdy dzień. Żadne pytanie skierowane do Ilyi nie pozostaje bez odpowiedzi.

Wracam z Niepołomic uskrzydlona, za parę dni wakacje i nowe trasy w Dalmacji, plan maratoński wchodzi w życie...


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


DamianSz (2014-07-16,10:37): Mam nadzieję, że podzielisz się z nami kolejnymi etapami w realizacji planu do maratonu ? A teraz dobrze wypocznij (co wcale nie znaczy - nie biegaj) udanych wakacji życzę.







 Ostatnio zalogowani
maciekc72
20:50
euzebiusz19
20:49
Andrea
20:41
CZARNA STRZAŁA
20:30
stanlej
20:21
japa
20:10
Admin
19:59
andrzej1022
19:49
Henryk W.
19:49
Hari
19:37
42.195
19:32
SZAFLAR
19:29
kamay
19:29
Daro091165
19:25
Mazurek
19:24
Jerzy Janow
19:19
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |