2013-07-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Każda porażka sprawia, że... (czytano: 647 razy) (POPRAW WPIS , DODAJ ZDJĘCIE)
Każda porażka sprawia, że staję się silniejsza. Każdym przepełzanym kilometrem udowadniam sobie, że tak łatwo się nie poddam. Każdy ukończony trening uważam za starcie ze samym sobą, za walkę z rezygnacją z marzeń.
Kilkanaście dni temu wyruszyłam na pierwsze od dawien dawna ""bieganie"", które miało dać mi sporo do myślenia i gdyby nie mój chłopak, w ogóle bym się na to nie zdobyła. Artur znosił moje lamenty, prośby, byśmy zakończyli trening będący dla mnie poważnym wyzwaniem. Co z tego, że przez gadanie traciłam - wg mnie niewielki zresztą - zapas sił, przecież musiałam marudzić do samego końca.
- Chcę wrócić z pierdolnięciem - dukałam ze łzami w oczach.
Nie wiem, ile czasu zajmie mi wyleczenie się, lecz Pan Pulmonolog wierzy w to, że wygramy ten pojedynek i to w stosunkowo krótkim czasie. Jak sam słusznie zaznaczył, bieganie jest równie skutecznym lekiem tak jak inhalatorki, ale muszę ten lek odpowiednio dawkować.
Obejrzałam dwie pierwsze części Rocky"ego (troszkę wstyd, że dopiero teraz, ale lepiej późno niż wcale) i chyba spróbuję choć w maleńkim stopniu naśladować tego człowieka. Kto nie widział, polecam, Rocky daje niewyobrażalnego kopa motywacyjnego :).
Kochani, mam nadzieję, że u Was wszystko okej, że pokonujecie kolejne kaemy z uśmiechem na buzi i że bijecie życiówki, które sprawiają wzrost wiary we własne możliwości. Ach, piekno amatorskiego biegania, tak bardzo pragnę znowu je poczuć... Może w przyszłym roku? Mam taką nadzieję.
Ściskam Was całym serduchem, JustineFCB.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora snipster (2013-07-25,21:11): dajesz radę :) paulo (2013-07-26,09:03): uczymy się na błędach Justyno, najlepiej na własnych. Bądź wytrwała :)
|