|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | iwa (2006-10-14) | Ostatnio komentował | outsider (2006-10-16) | Aktywnosc | Komentowano 18 razy, czytano 480 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2006-10-14, 21:34 Hej! Czy jest tu kto?
Czy jest tu kto? Czy wszyscy wyjechali do Poznania?
W tym roku nie mogłam pojechać do Poznania na maraton. W zeszłym roku dostałam od organizatorów prezent w postaci darmowego startu, więc wypadałoby, abym odwdzięczyła się i pobiegła co najmniej jeszcze raz, ale nie mogłam.
Rok temu... Mój debiut...
Stanęłam na linii startu ( a raczej kilkanaście metrów przed nią )samiuteńka wśrod tłumu, z bijącym sercem, Saharą w ustach ze zdenerwowania i pytaniem :"Co ja tutaj robię?" Ale było już za późno, numer startowy na piersi i...nie było innego wyjścia, jak ruszyć naprzód!
Szczerze mówiąc o maratonie wiedziałam mało, nie oglądałam go w tv, ani na żywo. Banany? po co? jak można jeść podczas biegu? (po25-30km jadłam je jak zgłodniała małpka), gąbki z wodą? po co? (później też z nich korzystałam).
Moje wiadomości o maratonie opierały się tylko na wspaniałej książce pana J. Skarżynskiego "Bieg maratoński". Zdanie z niej :"I ty zostaniesz maratończykiem" utkwiło w mej pamięci i okazało się dla mnie prorocze. Zamarzyłam, aby przebiec te 42,195km.
1 lipca 2005 założyłam notatnik, w którym chciałam zapisywać swoje przygotowania, treningi itd. Plany jak dla mnie ambitne, ale na zapisaniu :"Dzisiaj nie idę biegać, bo zjeżdża się rodzinka", skończyły się. Dopiero pod koniec września ocknęłam się - jeśli w tym roku nie pobiegnę, to już nigdy... I zaczęłam się przygotowywać, choć na rzetelne przygotowanie było już za późno.
Obliczyłam sobie (tym razem nie bujając w obłokach), że ten dystans powinnam przebiec w czasie 4:30:00, ale ustawiłam się za Pacemakerem na 4:15, a nuż będzie cud i się uda, albo bedę miała z czego "spadać". Cudu nie było. Pierwszą pętlę pokonałam w czasie 2:06:00 (dokładnie nie pamiętam), ale druga była o wiele gorsza, zwłaszcza, że do tej pory najdłuższy mój dystans to 22km. W oczach pojawiły się łzy, nie miałam siły biec, ale m.in. dzięki kibicom nie rozpłakałam się naprawdę, trudno było nie uśmiechnąć się, gdy biegaczy dopingowali brawami. Dobiec też musiałam, ze względu na syna, który czekał na mecie i przede wszystkim musiałam "pokonać samą siebie".
Co do czasu, to pomyliłam się o 6 minut. Bieg ukończyłam z czasem 4:36:34 netto. Z moim 1736 miejscem byłam najszczęśliwszą maratonką na świecie. Medal, "złota peleryna", róża... Tych chwil chyba nikt nie zapomina, kto przebiegł magiczne 42,195 km.
A teraz siedzę, wspominam i żałuję, że nie ma mnie w Poznaniu... Może za rok...
Ps. Aby nie kończyć tak nostalgicznie, zażartuję, że o maratonie najwięcej do powiedzenia mają debiutanci...
Ps. Wiem, że wynik 4:36:34 nie rzuca na kolana, oprócz mnie oczywiście, bez pomocnego ramienia kuzynki, nie zrobiłabym wówczas ani kroku dalej... |
| | | | | |
| 2006-10-14, 23:20 Wynik nie jest zły
Jak na tak krótki okres biegania twój wynik nie jest wcale zły. A dlaczego nie biegniesz , tego nie napisałaś. |
| | | | |
| | | | | |
| 2006-10-14, 23:48
2006-10-14, 23:20 - henry napisał/-a:
Jak na tak krótki okres biegania twój wynik nie jest wcale zły. A dlaczego nie biegniesz , tego nie napisałaś. |
Dziękuję! Nie pobiegłam, bo za mało trenowałam i wydaje mi się, że nie mam kondycji, a do tego przeziębiłam się okropnie.
Pozdrawiam! |
| | | | | |
| 2006-10-15, 08:42 Mój pierwszy raz... Warszawa
Ja swój pierwszy maraton zrobiłem w Warszawie w tym roku. Zrobiłem 4:17 ale ambicje podczas biegu były, żeby złamać 4 godziny i tak na to wszystko wskazywało. Jednak brak km w nogach sprawiło, że od 32, 33 km miałem już skurcze. Co roku ustanawiam sobie jakiś cel w bieganiu...W 2006 było ukończyć maraton. Zrobiłem to i jestem zadowolony. Rekordy życiowe? Na to mam jeszcze czas. Są ważniejsze rzeczy od joggingu...Bieganie to przyjemność, hobby ;) |
| | | | | |
ANONIM
(outsider) | 2006-10-15, 11:40 Jest tu ktoś i nie rozumie..
No jestem tutaj i nie rozumiem.
Co ma jakaś rodzinka, co się zjechała, wspólnego z brakami treningowymi????????????????
Fakt, że w tym roku nigdzie nie pobiegnę maratonu ale żeby pobiec muszę mieć 4 miesiące biegania a zamiast tego miałem 4 przerwy, nie z powodu jakiejś rodzinki (niechby tylko spróbowali mieć coś do mojego biegania) ale kontuzji (to jakieś fatum). Na dobrą sprawę, jakby mnie nic nie dopadło, ponownie w tym roku to mógłbym pobiec maraton pod koniec grudnia.
Ciekawe czy gdzieś jest jakiś???????
|
| | | | | |
| 2006-10-15, 13:28 Nie rozumiesz?a to takie proste...
2006-10-15, 11:40 - outsider napisał/-a:
No jestem tutaj i nie rozumiem.
Co ma jakaś rodzinka, co się zjechała, wspólnego z brakami treningowymi????????????????
Fakt, że w tym roku nigdzie nie pobiegnę maratonu ale żeby pobiec muszę mieć 4 miesiące biegania a zamiast tego miałem 4 przerwy, nie z powodu jakiejś rodzinki (niechby tylko spróbowali mieć coś do mojego biegania) ale kontuzji (to jakieś fatum). Na dobrą sprawę, jakby mnie nic nie dopadło, ponownie w tym roku to mógłbym pobiec maraton pod koniec grudnia.
Ciekawe czy gdzieś jest jakiś???????
|
Po prostu mam już tyle lat i tyle spraw na głowie (i siwych włosów też), że jeśli ktoś zna sposób na wydłużenie dnia, aby starczyło na wszystko czasu i oczywiscie na trening też, to chętnie skorzystam.
Nie wiem czy jest jakiś maraton pod koniec grudnia, ale życzę Ci, aby fatum zwiazane z kontuzjami, jak najszybciej Cię opuściło!
|
| | | | | |
| 2006-10-15, 14:00
2006-10-15, 13:28 - iwa napisał/-a:
Po prostu mam już tyle lat i tyle spraw na głowie (i siwych włosów też), że jeśli ktoś zna sposób na wydłużenie dnia, aby starczyło na wszystko czasu i oczywiscie na trening też, to chętnie skorzystam.
Nie wiem czy jest jakiś maraton pod koniec grudnia, ale życzę Ci, aby fatum zwiazane z kontuzjami, jak najszybciej Cię opuściło!
|
Jest fajny półmaraton św.Mikołajów na początku grudnia w Toruniu. Polecam. |
| | | | |
| | | | | |
| 2006-10-15, 15:35 Ten pierwszy ...
LINK: http:republika.pl/kblomza | Co by nie mówić to ten pierwszy maraton zawsze będzie najważniejszym.
Prawie dwadzieścia lat temu też na "wariackich papierach" pobiegłem swój pierwszy maraton - Warszawa 3:35:55 !
Do dziś wspominam go jako najlepszą przygodę jaka mnie spotkała na biegowych trasach, pamiętam te łzy na linii mety - maraton naprawdę warto przebiec.
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2006-10-15, 16:31
2006-10-15, 14:00 - zyga napisał/-a:
Jest fajny półmaraton św.Mikołajów na początku grudnia w Toruniu. Polecam. |
A dlaczego Ty nie pobiegłeś w Poznaniu?
O biegu św.Mikołajów kiedyś czytałam, a jak nazwa wskazuje, na pewno jest sympatyczny i wesoły. Chętnie też bym została takim Mikołajem, ale niestety, wiele biegów pozostanie tylko w sferze moich marzeń. |
| | | | | |
| 2006-10-15, 17:02 Na pewno nie jest tak źle..
Nie żartuj z tym "co roku gorzej". Żałuję, że w tym roku nie pobiegłam w Berlinie,a miałam taki zamiar. Zastanawiałam się nawet jak to będzie w Poznaniu, na ile starczy mi sił, ale jak się okazało, ani tam , ani tu mi nie wyszło. A w przyszłym roku gdzie przebiegniesz maraton? |
| | | | | |
| 2006-10-15, 19:07
2006-10-15, 17:02 - iwa napisał/-a:
Nie żartuj z tym "co roku gorzej". Żałuję, że w tym roku nie pobiegłam w Berlinie,a miałam taki zamiar. Zastanawiałam się nawet jak to będzie w Poznaniu, na ile starczy mi sił, ale jak się okazało, ani tam , ani tu mi nie wyszło. A w przyszłym roku gdzie przebiegniesz maraton? |
Nie żartuję. 2004 - 3:53. 2005 - 4:19 2006- 4:28
Ale co tam, nie samym maratonem żyje biegacz |
| | | | | |
ANONIM
(anka1985) | 2006-10-15, 19:15 filmiki z maratonu!!!!
2006-10-14, 23:20 - henry napisał/-a:
Jak na tak krótki okres biegania twój wynik nie jest wcale zły. A dlaczego nie biegniesz , tego nie napisałaś. |
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(anka1985cxfv) | 2006-10-15, 19:18 filmiki z maratonu!!!!
2006-10-14, 21:34 - iwa napisał/-a:
Czy jest tu kto? Czy wszyscy wyjechali do Poznania?
W tym roku nie mogłam pojechać do Poznania na maraton. W zeszłym roku dostałam od organizatorów prezent w postaci darmowego startu, więc wypadałoby, abym odwdzięczyła się i pobiegła co najmniej jeszcze raz, ale nie mogłam.
Rok temu... Mój debiut...
Stanęłam na linii startu ( a raczej kilkanaście metrów przed nią )samiuteńka wśrod tłumu, z bijącym sercem, Saharą w ustach ze zdenerwowania i pytaniem :"Co ja tutaj robię?" Ale było już za późno, numer startowy na piersi i...nie było innego wyjścia, jak ruszyć naprzód!
Szczerze mówiąc o maratonie wiedziałam mało, nie oglądałam go w tv, ani na żywo. Banany? po co? jak można jeść podczas biegu? (po25-30km jadłam je jak zgłodniała małpka), gąbki z wodą? po co? (później też z nich korzystałam).
Moje wiadomości o maratonie opierały się tylko na wspaniałej książce pana J. Skarżynskiego "Bieg maratoński". Zdanie z niej :"I ty zostaniesz maratończykiem" utkwiło w mej pamięci i okazało się dla mnie prorocze. Zamarzyłam, aby przebiec te 42,195km.
1 lipca 2005 założyłam notatnik, w którym chciałam zapisywać swoje przygotowania, treningi itd. Plany jak dla mnie ambitne, ale na zapisaniu :"Dzisiaj nie idę biegać, bo zjeżdża się rodzinka", skończyły się. Dopiero pod koniec września ocknęłam się - jeśli w tym roku nie pobiegnę, to już nigdy... I zaczęłam się przygotowywać, choć na rzetelne przygotowanie było już za późno.
Obliczyłam sobie (tym razem nie bujając w obłokach), że ten dystans powinnam przebiec w czasie 4:30:00, ale ustawiłam się za Pacemakerem na 4:15, a nuż będzie cud i się uda, albo bedę miała z czego "spadać". Cudu nie było. Pierwszą pętlę pokonałam w czasie 2:06:00 (dokładnie nie pamiętam), ale druga była o wiele gorsza, zwłaszcza, że do tej pory najdłuższy mój dystans to 22km. W oczach pojawiły się łzy, nie miałam siły biec, ale m.in. dzięki kibicom nie rozpłakałam się naprawdę, trudno było nie uśmiechnąć się, gdy biegaczy dopingowali brawami. Dobiec też musiałam, ze względu na syna, który czekał na mecie i przede wszystkim musiałam "pokonać samą siebie".
Co do czasu, to pomyliłam się o 6 minut. Bieg ukończyłam z czasem 4:36:34 netto. Z moim 1736 miejscem byłam najszczęśliwszą maratonką na świecie. Medal, "złota peleryna", róża... Tych chwil chyba nikt nie zapomina, kto przebiegł magiczne 42,195 km.
A teraz siedzę, wspominam i żałuję, że nie ma mnie w Poznaniu... Może za rok...
Ps. Aby nie kończyć tak nostalgicznie, zażartuję, że o maratonie najwięcej do powiedzenia mają debiutanci...
Ps. Wiem, że wynik 4:36:34 nie rzuca na kolana, oprócz mnie oczywiście, bez pomocnego ramienia kuzynki, nie zrobiłabym wówczas ani kroku dalej... |
LINK: http://www.tutej.pl/cms.php?i=16219 | Na jednym z poznańskich portali internetowych znajdziecie filmiki z maratonu i fotorelację!!!
Jest m.in. filmik jak wbiega zwycięzca!!!
http://www.tutej.pl/cms.php?i=16219 |
| | | | | |
ANONIM
(anka 4476877) | 2006-10-15, 19:20 przepraszam ;)
2006-10-15, 19:18 - anka1985cxfv napisał/-a:
Na jednym z poznańskich portali internetowych znajdziecie filmiki z maratonu i fotorelację!!!
Jest m.in. filmik jak wbiega zwycięzca!!!
http://www.tutej.pl/cms.php?i=16219 |
Przepraszam za podwójne zamieszczenie, cooś mi komp szwankuje i mysłałam że nie wskoczyło. Co do filmików - jest filmik z kolesiem który biegnie w stroju anioła i wogle...
pozdrawiam biegaczy;) |
| | | | | |
| 2006-10-15, 20:06 Dzięki1
2006-10-15, 19:20 - anka 4476877 napisał/-a:
Przepraszam za podwójne zamieszczenie, cooś mi komp szwankuje i mysłałam że nie wskoczyło. Co do filmików - jest filmik z kolesiem który biegnie w stroju anioła i wogle...
pozdrawiam biegaczy;) |
Dziękuję Ci bardzo! Zaraz sobie obejrzę. A przed chwilą w dzienniku tv mowili i pokazywali Maraton Poznań, aż się serce scisnęło... |
| | | | | |
| 2006-10-15, 20:10
Zgadzam się... Mimo, że tak krótko pokazywali, ale widok startu pokazał ponad 2 tysiące biegaczy... |
| | | | | |
ANONIM
(outsider) | 2006-10-16, 21:37 Sposób na wydłużenie dnia
2006-10-15, 13:28 - iwa napisał/-a:
Po prostu mam już tyle lat i tyle spraw na głowie (i siwych włosów też), że jeśli ktoś zna sposób na wydłużenie dnia, aby starczyło na wszystko czasu i oczywiscie na trening też, to chętnie skorzystam.
Nie wiem czy jest jakiś maraton pod koniec grudnia, ale życzę Ci, aby fatum zwiazane z kontuzjami, jak najszybciej Cię opuściło!
|
1. Wyrzuć telewizor
2.Wyrzuć kompa (jak wyrzucisz tylko jeden z nich, to będziesz więcej czasu siedzieć przed drugim)
3.Wstawaj wcześniej niż dotychczas.
|
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(outsider) | 2006-10-16, 21:40 Jest czy był
2006-10-15, 14:00 - zyga napisał/-a:
Jest fajny półmaraton św.Mikołajów na początku grudnia w Toruniu. Polecam. |
Jest czy był (w zeszłym roku), w kalendarzu nie ma żadnej wzmianki. Admin nie denerwuj się, to nie jest pretensja pod Twoim adresem.
Kocham (powinno być w cudzysłowie, ale podobno niebezpiecznie jest nim się posługiwać- Admin masz prawo się denerwować) orgów, którzy w ostatniej chwili informują o zawodach.
W zeszłorocznym regulaminie jest coś o wymogu posiadania badań lekarskich. Czy oni sprawdzali taki papierek? A jak ktoś nie miał to wynocha do domu?
A może chodziło o zaświadczenie, że wierzy się w istnienie Świętego Mikołaja, d. Dziadka Mroza d. Św. Mikołaja???????
Ps.Tylko to połówka a nie całość
|
|
|
|
| |
|