|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | pękniety banan (2006-04-30) | Ostatnio komentował | H. (2006-05-05) | Aktywnosc | Komentowano 4 razy, czytano 198 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
ANONIM
(pękniety banan) | 2006-04-30, 22:15 braveheart
W życiu osobistym i czyję się spełniony. Bieganiem nie muszę sobie niczego udowadniać ani rekompensować jakiś niepowodzeń. Wykonuję odpowiedzialny i szanowany zawód. Tak naprawdę kimś wyjątkowym czuję się jednak jako biegacz. To, że jestem jednym z tych nielicznych, którym się chcę, daje mi poczucie przynależności do elity. To bieganie daje mi poczycie wyjątkowości i wielkości. Zawody są dla mnie okazję żebym poczuł sie jak wojownik; dają mi możliwość zwalczenia własnych słabości. To nic, że przybiegam w "ogonie"; moi rywale mnie rozumieją i doceniają. Bieganiem wszycy wielką grupą uciekamy od małostkowości, zawiści i malkontenctwa tak obecnego w naszym życiu poza bieganiem.
Kiedy czytam komentarze o braku banana i wyliczanki o gadżetach, gdzie mniej a gdzie więcej - coś mi Koledzy zabieracie. Zabrzmi to patetycznie ale zabieracie mi marzenia. Przestaję być wojownikiem. Jakieś pierdoły... |
| | | | | |
ANONIM
(emeryt) | 2006-05-05, 01:06
2006-04-30, 22:15 - pękniety banan napisał/-a:
W życiu osobistym i czyję się spełniony. Bieganiem nie muszę sobie niczego udowadniać ani rekompensować jakiś niepowodzeń. Wykonuję odpowiedzialny i szanowany zawód. Tak naprawdę kimś wyjątkowym czuję się jednak jako biegacz. To, że jestem jednym z tych nielicznych, którym się chcę, daje mi poczucie przynależności do elity. To bieganie daje mi poczycie wyjątkowości i wielkości. Zawody są dla mnie okazję żebym poczuł sie jak wojownik; dają mi możliwość zwalczenia własnych słabości. To nic, że przybiegam w "ogonie"; moi rywale mnie rozumieją i doceniają. Bieganiem wszycy wielką grupą uciekamy od małostkowości, zawiści i malkontenctwa tak obecnego w naszym życiu poza bieganiem.
Kiedy czytam komentarze o braku banana i wyliczanki o gadżetach, gdzie mniej a gdzie więcej - coś mi Koledzy zabieracie. Zabrzmi to patetycznie ale zabieracie mi marzenia. Przestaję być wojownikiem. Jakieś pierdoły... |
Brawo pęknięty bananie. Nie często prezentowane jest takie podejście na tym forum. Biegasz dla siebie, lecz z innymi. Tak trzymać. Ten hałas o banana to typowo polska piekiełkowość i małostkowośc. Są wśród nas ludzie, którzy potrafią zohydzić wszystkie ideały. Taka ta nasza polska rzeczywistość. |
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(t.kraska) | 2006-05-05, 08:29 miło poczytać
Brawo ! Dlaczego w czasie biegu jesteśmy wielką rodziną,a po - szczególnie zaocznie - bywa różnie ? Biegam dużo ,w kraju i zagranicą,Często wybieram małe zagraniczne imprezy takie np.jak "Giuseppe Verdi Maraton " ,Ryga ,Debreczyn.Tam dopiero są niedociągnięcia .W takim Debreczynie - medal z odpustu /super gadżet/ woda na trasie i tyle , a w trakcie maratonu jednocześnie trwa kilka innych biegów. Brak oznaczeń km., a pomiar międzyczasów w zupełnie przypadkowych miejscach. I co ? Ano nic, atmosfera super ,wspomnień mnóstwo - no i te pogaduchy po węgiersku. Próbuję organizować również 10-szkę w Radomiu i tu mam ciągle pietra , bo poza moimi wpadkami /np.wyniki po biegu/,pojawiają się i takie sytuacje które byłyby niezłą pożywką dla tych co wiedzą lepiej.Przykład czytam o bagażnikach organizatorów upychanych po biegu - a gdzie niby mam zapakować pozostałości po imprezie? A piwko dla wybranych ? /na imprezie nie było /- mam zabronić koledze biegaczowi i sponsorowi jednocześnie, żeby mógł nim poczęstować najbliższych po jedynym biegu jaki odbywa się w jego mieście .A wolontariusze ?- całe szczęście ,że z reguły nie czytają tych popisów malkontenckich, bo wielu na następną imprezę miałbym z głowy.Gdyby każda impreza była idealna /czy jest to możliwe?/ -nasze bieganie strciłoby swój koloryt, nie byłoby co wspominać.Zadnej imprezy nie dyskwalifikuję z powodu niedociągnięć organizacyjnych- bieganie uczy mnie tolerancji ,życzliwości i szacunku zarówno dla biegaczy jak i organizatorów. |
| | | | | |
ANONIM
(H.) | 2006-05-05, 08:36 Moje podejście.
Ja nigdy nie narzekam-każda biegowa impreza mnie cieszy. Naprawde sam udział i spotkanie ze znajomymi, których już mam mi wystarcza. Takie przyziemne sprawy, o które tu się toczy kłótnie wcale mnie interesują. Są to skorzystam albo i nie a jak nie ma nie zauważam. |
|
|
|
| |
|