Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 559 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Sudecka Setka oczami dyletanta
Autor: Wojciech Jurczak
Data : 2000-01-01

Sudecka Setka oczami dyletanta.


Przebiegłem/ przeszedłem Sudecką Setkę jako pierwszy maraton w życiu. Uważam ją za wspaniałą imprezę, tak że nawet brak oczekiwanego medalu (ze względu na deficyt budżetowy w tym roku ich nie było) nie był mi w stanie zepsuć humoru i radości z dobiegnięcia na metę. Dobiegnięcia, bo myślę że nie było osoby która przy gorącym dopingu zgromadzonych na trasie nie dałaby z siebie wszystkiego by ostatnie paręset metrów przebiec (chociaż jest pod górkę). No z wyjątkiem jednego przewodnika górskiego, który wyruszył na trasę z 2 kijkami narciarskim i szedł przez całą trasę jak automat (swoją drogą niezłe jest wrażenie, jak na 85 kilometrze mija cię uśmiechnięty człowiek bez cienia zmęczenia idąc nie biegnąc). Pogoda na bieganie była wspaniała (pobito nawet rekord trasy – zwycięzca przebiegł setkę w 9:50). A to, że niektóre fragmenty trasy trzeba znać lub mieć intuicję by trafić, uważam że należy do istoty tej imprezy i nie jest niczym złym. W końcu limit czasu jest ustalony na 24h, więc można błądzić ile dusza zapragnie (i ból mięśni pozwoli).


Popełniłem oczywiście wszystkie błędy o których czytałem.



Zacząłem za szybko (pierwsze 42 km 5:34, za to na mecie dopiero po ponad 16h)


Miałem w planie od początku iść na zmianę z bieganiem (w rytmie 1:5) lub przynajmniej nie biec pod górę, ale adrenalina, atmosfera i dobre samopoczucie mi na to nie pozwoliły. Jak zacząłem to robić po 35 km, to było za późno.


Nie wierzyłem, że tak naprawdę to w cztery litery może dać zbieganie – już wierzę. Ból mięśni czterogłowych jest doświadczeniem który każdy musi przeżyć sam. Jak z Dzikowca zobaczyłem metę w Boguszycach - Gorcach paręset metrów niżej, to dosłownie marzyłem by zamienić to zejście na 2x dłuższe i 2x bardziej strome podejście (czego zresztą na sudeckiej setce nie brakuje).


Jak tylko czas mi pozwoli będę tam w przyszłym roku. Zresztą - kto raz spróbował to zwykle wraca (większość uczestników to weterani po 2-3 a nawet 5 startach). Serdeczne podziękowania dla organizatorów i podtrzymującej na duchu publiczności.




Wojciech Jurczak

uxgrodzi@cyf-kr.edu.pl



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
necropoleis
23:02
Citos
22:34
STARTER_Pomiar_Czasu
22:21
lordedward
22:21
maratonek
21:44
kos 88
21:38
Wojciech
21:25
troLek
21:07
jaro kociewie
20:51
VaderSWDN
20:50
Tyberiusz
20:49
romelos
20:43
czeper
20:35
kirc
20:31
rys-tas
20:27
Pawel63
20:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |