Krowę za zwycięstwo w 9. Półmaratonie Mlecznym (trasa z atestem PZLA) na trasie Korycin - Janów - Korycin (woj.podlaskie) otrzymał Dariusz Wieczorek z warszawskiej Legii. Zgodnie z tradycją imprezy główną nagrodą była żywa krowa, ufundowana przez sponsorów. Mieszkający na Ursynowie Dariusz Wieczorek uznał, że może mieć kłopot z dowiezieniem i utrzymaniem zwierzęcia w pobliżu domu. Młoda krowa poszła pod młotek. Za 1500 zł chętnie zlicytowali ją okoliczni rolnicy. Zwycięzca otrzymał pieniądze.
- To bardzo fajna nagroda, chyba jedyna na świecie - mówił Wieczorek, brązowy medalista mistrzostw Polski w maratonie.- I ja jestem zadowolony, i mieszkańcy Korycina, którzy oswoili się już z krową, prezentowaną dużo wcześniej w centralnym punkcie miasta, z czerwoną kokardą na szyi. Ucieszyli się, że została u nich - dodał.
- Mało brakowało, a krowy by nie było. Przestraszyła się tłumu ludzi, a najbardziej strzału z pistoletu przy starcie i uciekła. Pognała tak szybko, że straciliśmy ją błyskawicznie z widoku. Biegacze rzucili się za nią. Na szczęście wbiegła na jakieś podwórko i została doprowadzona na właściwe miejsce - zrelacjonował Wieczorek.
"Apetyt" na krowę mieli reprezentanci Białorusi i Litwy, którzy dotychczas przeważnie zwyciężali w Półmaratonie Mlecznym. Dariusz Wieczorek był w bardzo trudnej sytuacji. Jako jedyny Polak w czołówce biegu, miał przeciw sobie liczną koalicję biełorusko-litewską. Na kilometr przed metą uciekł rywalom. Miał przewagę 30-40 m. Gonił go Białorusin Władymir Tiamczyk, ale zabrakło mu ... sekundy.
- Zakończenie było niesamowite. Był baran, którego piekliśmy nad rzeką. Organizatorom należą się słowa uznania za bardzo udane zawody - uznał zwycięzca.
W gronie kobiet sytuacja była podobna. Z Białorusinkami próbowała walczyć najlepsza warszawianka w tegorocznych mistrzostwach Polski w maratonie, Agnieszka Malinowska-Sypek z klubu AZS Uniwersytet Warszawski. Osłabła jednak na końcowych kilometrach, zajmując czwarte miejsce. Zwyciężyła Natasza Wasilewska.
|