| | | |
|
| 2014-08-25, 14:47
2014-08-25, 12:35 - RomanMac napisał/-a:
impreza fajnie zorganizowana ale dlaczego potruli nas makaronem ? Ja i moi koledzy ledwo wróciliśmy do domu a potem musieliśmy się leczyć i okupować toaletę. |
Mnie też wczoraj przeczyściło na wieczór, myślałem że to po piwie, a jednak nie. Bóle brzucha minęły na drugi dzień z rana. Jadłem makaron z mięsem. |
|
| | | |
|
| 2014-08-25, 14:59
2014-08-25, 14:47 - T_A_D_E napisał/-a:
Mnie też wczoraj przeczyściło na wieczór, myślałem że to po piwie, a jednak nie. Bóle brzucha minęły na drugi dzień z rana. Jadłem makaron z mięsem. |
Jadłem w sobotę na pasta party, jadłem w niedzielę po biegu i ani przez moment nie miałem problemów żołądkowych, takich jak choćby po dwóch ostatnich biegach, w których brałem udział...
Wówczas jednak spożywałem żele energetyczne przed i na trasie, a po tym to jest okropnie czasem. Wczoraj byłem czysty ;) Biegłem na luzie jako pacemaker na 2:00, więc nie potrzebowałem wspomagaczy ;)
Czasami warto dokładnie pomyśleć o wszystkim, co się "żarło" przed, w trakcie, a nie tylko po biegu, a dopiero potem zwalać winę na makaron itp. ;) Była zresztą też kawa, ciasto, smalec itd. ;) Po takim miksie to różnie mogło się dziać ;) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2014-08-25, 16:09
Pacemaker zszedł ponieważ złapał kontuzję. Miał biec z kontuzją? Tyle mam do powiedzenia. |
|
| | | |
|
| 2014-08-25, 16:33
2014-08-25, 14:59 - szlaku13 napisał/-a:
Jadłem w sobotę na pasta party, jadłem w niedzielę po biegu i ani przez moment nie miałem problemów żołądkowych, takich jak choćby po dwóch ostatnich biegach, w których brałem udział...
Wówczas jednak spożywałem żele energetyczne przed i na trasie, a po tym to jest okropnie czasem. Wczoraj byłem czysty ;) Biegłem na luzie jako pacemaker na 2:00, więc nie potrzebowałem wspomagaczy ;)
Czasami warto dokładnie pomyśleć o wszystkim, co się "żarło" przed, w trakcie, a nie tylko po biegu, a dopiero potem zwalać winę na makaron itp. ;) Była zresztą też kawa, ciasto, smalec itd. ;) Po takim miksie to różnie mogło się dziać ;) |
Niestety coś jest na rzeczy. Z smsów i rozmów ze znajomymi oraz komentarzy wynika, że jeśli ktoś jadł drożdżówkę, chleb ze smalcem lub makaron z brokułami to jest ok. Jeśli ktoś spróbował makaronu z mięsem miał objawy zatrucia.
To kolejny argument, aby nie dokarmiać biegaczy : ) |
|
| | | |
|
| 2014-08-25, 16:41 zatrucie
LINK: http://zatrucie | Ja i moja małżonka jedliśmy ok 13, daliśmy też dziecku, do rana wszyscy mieliśmy biegunkę i bóle brzucha. Teraz nie mamy apetytu i chodzimy jak struci |
|
| | | |
|
| 2014-08-25, 17:04
2014-08-25, 16:33 - emka64 napisał/-a:
Niestety coś jest na rzeczy. Z smsów i rozmów ze znajomymi oraz komentarzy wynika, że jeśli ktoś jadł drożdżówkę, chleb ze smalcem lub makaron z brokułami to jest ok. Jeśli ktoś spróbował makaronu z mięsem miał objawy zatrucia.
To kolejny argument, aby nie dokarmiać biegaczy : ) |
No to może i tak... Ja w każdym bądź razie jadłem wszystko, a makaron akurat z mięsem, bo nawet nie patrzyłem na wybór, a raczej na pewno wziąłbym brokuły... Chleb ze smalcem i drożdżówka na deser ;)
Co do odżywiania to masz rację Krzychu... jestem przeciwny, ale jak mam już kupon w dłoni to oczywiste, że zjem, aby się nie zmarnowało ;) A tak poza tym to tylko dodatkowy problem dla organizatora, jak również potem może być dla biegaczy, jak widać. |
|
| | | |
|
| 2014-08-25, 20:04 Uroki ostatnich miejsc
To dobrze, że przybiegam na końcu, bo dla mnie został tylko makaron:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2014-08-25, 21:53
To dlaczego autor relacji z tego biegu zbyt wychwalał organizatorów? Ocierał się również o politykę, a przecież tak bardzo przeciwny jest ten portal dla biegaczy uprawianiu polityki, a tak naprawdę robi cos innego. |
|
| | | |
|
| 2014-08-25, 21:54
Mniam, mniam zjadłam makaron z brokułami i miałam szczęście, że przede mną w kolejce zabrakło tych "pyszności" po których wszyscy mieli rewolucję.
Ogólnie imprezę zaliczam do udanych. Piękny medal, super kibice i ciekawa trasa, bardzo dobrze zabezpieczona, z licznymi podbiegami i zbiegami także każdy znajdzie coś dla siebie, a dodatkowo świetne zaplecze na hali sportowej.
Szybko pojawiły się wyniki końcowe rywalizacji. Sprawnie odbyło się nagradzanie zwycięzców oraz losowanie cennych nagród rzeczowych i samochodu na dobry koniec.
Niestety minusów też jak na XV edycję nie zabrakło: problemy już przed startem w depozycie (brak worków i nalepek z nr startowymi), wszystko bardzo chaotycznie.
Podczas biegu mało produktów regeneracyjnych na trasie, a po biegu dla spragnionych, aż 0,5l wody i ani kubka więcej usłyszałam od wolontariuszy, że innym zabraknie.
Nie dla wszystkich też wystarczyło ciepłej wody do kąpieli.
Zawsze są mocniejsze i słabsze strony imprezy.
Pozdrowienia dla wszystkich uczestników i kibiców:-)
|
|
| | | |
|
| 2014-08-26, 08:15
dokładnie razem z żonką makaron z mięsem jedliśmy i niestety noc w WC spędziliśmy....mało widzoczni organizatorzy na mecie trudno było znalezć kogoś do udzielenia informacji.... |
|
| | | |
|
| 2014-08-26, 08:19
Polecam po biegu przekąsić coś własnego jak ja :D zazwyczaj wogóle nie tykam jedzenia proponowanego od organizatora, no może prócz ciast przygotowywanych przez koła gospodyń wiejskich :D |
|
| | | |
|
| 2014-08-26, 11:00
2014-08-25, 12:35 - RomanMac napisał/-a:
impreza fajnie zorganizowana ale dlaczego potruli nas makaronem ? Ja i moi koledzy ledwo wróciliśmy do domu a potem musieliśmy się leczyć i okupować toaletę. |
a to o tą wyżerkę chodziło prezesowi maratonów polskich:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2014-08-26, 11:55 Pacemaker na 1:30
Jak dla mnie jest to jakieś nieporozumienie. Osoba Pacemakera jest według mnie bardzo sprecyzowana. Powinna legitymować się po pierwsze o wiele lepszymi wynikami niż limit czasowy na który biegnie. W tym przypadku powinno to być minimum 1:25 a najlepiej 1:20. Nie mam pojęcia czy w tym przypadku tak było ale to powinien być główny wyznacznik podczas rekrutacji. Tak jak już zostało to wcześniej napisane wiele osób szykuje się do konkretnych zawodów i często liczą właśnie na pacemakerów. Taka osoba ma być wskaźnikiem według którego można spokojnie biec i nie przejmować się całą resztą. Równo, gładko do celu. Oczywiście że każdemu może zdarzyć się kontuzja, gorszy dzień itp. Ale nie zmienia to faktu że opisywany "zając" Od samego początku już stojąc na starcie zachowywał się jak gdyby był wręcz Bogiem półmaratonów. Komentarze, zgrywanie cwaniaka co to nie ja nie może mieć miejsca. Tyle ile On się nagadał na trasie nie do osób które z nim biegły tylko do swoich kumpli mogło spokojnie wprowadzić część zawodników w zakłopotanie i wywołać rozdrażnienie. Ciągłe poganianie Romka (tak chyba się nazywał uczestnik biegu biegnący przed pacemakerem)było strasznie denerwujące. A już tekst na ok 3 km jak zaczynał się podbieg "TERAZ WAS DOJADĘ"??? Co to miało być? Motywacja? Koniec końców chyba większość zawodników dojechała jego. Kontuzja ok jasna sprawa wręcz współczuje. Chamstwa, braku profesjonalizmu i cwaniactwa już się nie da usprawiedliwić. Pacemakerzy nie biegną dla siebie tylko dla innych. |
|
| | | |
|
| 2014-08-26, 12:23
2014-08-25, 16:41 - Artek napisał/-a:
Ja i moja małżonka jedliśmy ok 13, daliśmy też dziecku, do rana wszyscy mieliśmy biegunkę i bóle brzucha. Teraz nie mamy apetytu i chodzimy jak struci |
Co ja tu czytam? Sabotaż jakiś czy co? |
|
| | | |
|
| 2014-08-26, 13:18 Pace 1:30
2014-08-25, 16:09 - dzaczyk021193 napisał/-a:
Pacemaker zszedł ponieważ złapał kontuzję. Miał biec z kontuzją? Tyle mam do powiedzenia. |
O tej kontuzji wiedział wcześniej i mu się odnowiła. Dodatkowo dzień wcześniej pił alkohol, o czym też wiedział. Mówiono mu żeby zamienił się z Pacemakerem na 1:30 (Rafałem) ale się uparł że "da radę". I nie dał. |
|
| | | |
|
| 2014-08-26, 13:28
2014-08-26, 13:18 - arczi napisał/-a:
O tej kontuzji wiedział wcześniej i mu się odnowiła. Dodatkowo dzień wcześniej pił alkohol, o czym też wiedział. Mówiono mu żeby zamienił się z Pacemakerem na 1:30 (Rafałem) ale się uparł że "da radę". I nie dał. |
Rafał Pacemakerem na 1:40 mój błąd. |
|
| | | |
|
| 2014-08-26, 15:00
2014-08-26, 13:18 - arczi napisał/-a:
O tej kontuzji wiedział wcześniej i mu się odnowiła. Dodatkowo dzień wcześniej pił alkohol, o czym też wiedział. Mówiono mu żeby zamienił się z Pacemakerem na 1:30 (Rafałem) ale się uparł że "da radę". I nie dał. |
prawdziwy zawodowiec i do tego z dopingiem - nie tylko z promilami ; dobry ubaw:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2014-08-26, 20:20
2014-08-26, 15:00 - ROCKMEN napisał/-a:
prawdziwy zawodowiec i do tego z dopingiem - nie tylko z promilami ; dobry ubaw:) |
Tak sobie czytam i czytam i... tak sobie myślę:
Ludziska się potruły. Grupę "przodowników" prowadził gościu na kacu. Może to wesele jakieś było... :)
|
|
| | | |
|
| 2014-08-27, 07:45 grupa na 2.00
2014-08-26, 20:20 - Slawek Wisniewski napisał/-a:
Tak sobie czytam i czytam i... tak sobie myślę:
Ludziska się potruły. Grupę "przodowników" prowadził gościu na kacu. Może to wesele jakieś było... :)
|
Za to prowadzący na 2.00 spisał się doskonale. Prowadził równo, z minutowym zapasem, dopingując niedobitków. Dzięki temu córka złamała 2 godziny. Wypada tylko jeszcze raz podziękować. |
|
| | | |
|
| 2014-08-27, 08:39 smutna prawda
2014-08-25, 11:44 - ROCKMEN napisał/-a:
czyli powtórzyła się sytuacja z nocnego we Wrocławiu gdzie kilka nieodpowiednich osób też próbowało poprowadzić na czas i nie dało rady:) |
Żeby być zającem trzeba nie tylko potrafić "dobrze i mądrze biegać" ale też mieć odpowiedni charakter (potrafić mądrze i skutecznie motywować, mieć dobry kontakt z ludźmi, nie emanować wyższością) :) Wbrew pozorom to nie łatwa sztuka. Stąd moje zdziwienie, że w ostatnim czasie tą zaszczytną funkcję pełnią osoby do jej pełnienia nieprzygotowane (oczywiście nie wszyscy). Niestety wychodzi to podczas biegu, a "płacą" za to "ambitni amatorzy"... |
|